Dziś po raz pierwszy byłam u ginekologa z wieścią: pani doktor, chyba jestem w ciąży. "Chyba" dodałam dla zasady, bo to naprawdę trudno pomylić z czymkolwiek innym. :P Pani doktor potwierdziła moje "chyba" w dość naukowy i bezosobowy sposób: "Ciąża jest wewnątrzmaciczna, pojedyncza, praca serca jest". Aha... i to już? Żadnego "gratuluję, jest pani mamą", żadnej ekscytacji? Dla nich, lekarzy, to chleb powszedni, wiem, wiem. No cóż, nie zawsze może być jak na amerykańskim filmie, prawda? Pani doktor zrehabilitowała się jednak w moich oczach pokazując mi po raz pierwszy na ekranie USG bijące serce mojego maleństwa... no... tak naprawdę to, że jest to serce, to wiem, bo mi powiedziała... ale faktycznie na ciemnym, szaroburym ekranie rozmazanych plam widać było małą fasolkę przytwierdzoną do ścianki czegoś, bo okazuje się być moją macicą, i pikające w środku tej fasolki coś... Naprawdę tam jest życie! :D Adam się prawie popłakał, jak mu o tym napisałam smska. Zdjęcie fasolki-kijanki-kaczątka posiadam, choć w wersji mocno pomniejszonej. Pokazać na nim, gdzie jest bobas, raczej trudno. Ale spróbujmy:
Tak, tam w tej czarnej dziurze po prawej stronie jest taka szara plama - to właśnie bobas. Choć na razie bardzo maciupki. Ale już żyje - ma nawet swoje własne serduszko! Jejku, jak mnie to rozczula, nawet nie wiem, dlaczego. Chyba po prostu dobrze mieć namacalny, naoczny dowód, że faktycznie kaczątko tam się powoli wykluwa.
Z zaobserwowanych symptomów: bardzo łatwo się wzruszam ostatnimi czasy. Ostatnio popłakałam się oglądając wykonanie arii operowej. Ciekawa ta ciąża... :P
Jeszcze mnóstwo ciekawostek Cię czeka w najbliższych miesiącach ;) a ta maleńka fasolka szybciutko zmieni się w małego człowieczka z małymi łapkami i nóżkami :D
OdpowiedzUsuńFajne uczucie - lubilam chodzic do lekarza na zobaczycalbo uslyszec moje malenstwo chodzilam prywatnie wiec usg bylo na kazdej wizycie...
OdpowiedzUsuńTeraz mam juz swoje szczescie blisko i nie wyobrazam sobiebez nigo zycia... A czas szybko leci
Agata z Wiktorem
Witam, a ja nie dostałam usg ;( chociaz i tak nic tam nie było widac Za miesiac ide do lekarza wiec pewnie wtedy dostane a jak nie to juz napewno sie upomne !
OdpowiedzUsuńJa tam mam miłą lekarke :D Jak mi robiła pierwsze usg to dokladnie opisywała i chyba była bardziej zafascynowana tym dzieckiem niż ja. Ehh ja to bardziej przerażona byłam. Narazie miałam 2 razy usg robione i nie dostałam zdjęcia wogóle. Może dlatego, że chodzę państwowo, bo stwierdziłam, że troche mi szkoda pieniędzy na prywatne wizyty:D Ale to dlatego, że swoich za bardzo nie mam:D
OdpowiedzUsuńCo do wzruszania to fakt, jakoś tak w ciąży strasznie wszystko wzruszające jest, łzy lecą nie wiadomo czemu czasem:D Jeszcze wahania nastrojów, dziwne upodobania kulinarne:D Ah wszystko sie zmienia :)
Pozdrawiam
linka
pierwsze zdjęcie mojego rodzeństwa :D mamcik pozdrów ode mnie kijankę. i do następnego :)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak ja poszłam do lekarza mówię że chyb ajestem w ciąży no to usg i słowa podobne które ty usłyszałaś, więc patrze sie na niego i pytam: I co nie pogratuluje mi pan, to jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu a fact na to a to jest moja praca, i więcej już u niego nie byłam ,wkurzył mnie;/
OdpowiedzUsuń:)
M.MAMUNIA