środa, 19 maja 2010

Darmowa diagnoza a la Onet

Nie było mnie na blogu dwa dni, a tymczasem przetoczyła się tu prawdziwa batalia. Onet postanowił posłużyć się moim blogiem jako "głosem ludu" w sprawie kosztów ciążowo-okołoporodowych, zamieścił linka na głównej stronie - i się zaczęło. Krótki wniosek ogólny nasuwa się taki, że jeśli coś ma podzielić rodaków, to na pewno jest to kwestia pieniędzy. Czyli kto ile i za ile, i dlaczego tyle a nie mniej/więcej.
   Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dowiedziałam się też wiele o sobie z opinii osób mi zupełnie nieznanych, które w niedzielę nie miały absolutnie nic lepszego w swoim życiu do roboty, jak śledzić linki polecane przez Onet. Dzięki nim dowiedziałam się między innymi, że jestem:
 - żałosna
 - snobistyczna
 - dziadówą
 - wyrodną matką
 - patologią
 - przyszłą klientką MOPS
 - nie kocham swojego dziecka
 - nie powinnam tego dziecka w ogóle mieć
 - moje przyszłe, nienarodzone jeszcze dzieci zostaną alkoholikami przeze mnie
 - itp.

   Kurcze, tyle lat studiów psychologicznych, zaglądania wewnątrz siebie, pytania o to "dlaczego", a wystarczyło tylko napisać coś ciekawego w internecie, jeden dzień - i po wszystkim. :P Niesamowite.

   A szczerze: przednio się bawiłam, czytając komentarze atakujących mnie, z jakiegoś powodu bardzo zdenerwowanych, bogatych mam i tatusiów, jak i Frontu Obrony Kaczuszki. :P Nie, nie przejęłam się epitetami pod moim adresem. Tylko mi się trochę dziwnie i przykro zrobiło, że brak internautom kultury osobistej. Że łatwiej "pojechać po kimś", wyzywając go od czci i wiary, niż wejść w dialog, wymienić poglądy, po prostu podzielić się doświadczeniem. Tym, którzy umieli oddzielić ocenę człowieka od jego poglądów - dziękuję za wpisy. :) Niczego nie kasuję - to ciekawe doświadczenie: zderzyć się z poglądami tak różnych ludzi. A poza tym, choć pewnie nie było to niczyją intencją, mój blog nagle awansował w rankingu Najbardziej Popularne, za co jestem bardzo wdzięczna. :D Nigdy nie byłam AŻ TAK popularna. :P

   Zaczynamy z Antoszkiem siódmy miesiąc naszej wspólnej przygody pod tytułem "ciąża". U mnie wszystko w jak najlepszym porządku, u młodego chyba też, bo kopie i wierci się, aż miło. Mąż nadal zachwycony mną i moim brzuszkiem, 9kg na plusie stanowi dobry wynik jak na ten czas, a seks nadal jest super. :) I byle do słońca.

10 komentarzy:

  1. agatha_88@vp.pl, 2010-05-19 16:3914 lipca 2011 18:02

    Ja po tym jak onet zamieścił jednego z moich postów na stronie głównej dowiedziałam się że moje dziecko wyrośnie na alkoholika. Pozostaje się tylko uśmiechnąć
    Agata www.atw.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. karla, 2010-05-19 17:4214 lipca 2011 18:03

    No ludzie juz tacy są. Cokolwiek powiesz usłyszysz krytykę ;/ nie ma co się przejmować :) ja wierzę że dla swojego dzidziusia będziesz najwspanialszą mamusią pod słońcem :) pozdrawiam. karla-alex.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. misiacha1983@vp.pl, 2010-05-19 18:5814 lipca 2011 18:03

    Ja już nie raz spotkałam się z taką "popularnością". Trzeba się na nią po prostu uodpornić. Gdy byłam w drugiej ciąży to ktoś życzył mi poronienia. Niestety są ludzie i parapety. Trzeba ich po prostu olewać i robić swoje. Bo zawsze znajdzie się ktoś kto dla przyjemności własnej będzie wypisywał takie pierdoły. Co do poprzedniego postu. To za ile kupujemy rzeczy dla dziecka, czy są nowe czy nie jest mało istotne. Ważne co mamy w głowie i sercu. Uważam podobnie jak ty, że bez sensem jest kupowanie wszystkich nowych rzeczy. Jesli się uda kupić coś używanego, niezniszczonego za małą kasę to super.
    Pozdrawiam Kasia mama Oliwki i Roksanki :)))
    http://zycie-naszej-rodzinki.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. a_net_ka@buziaczek.pl, 2010-05-19 21:2214 lipca 2011 18:04

    Cieszę się że u Was wszystko gra:) komentarzami się nie przejmuj - takie uroki sieci. A nawiązując do tej "sławnej" notki - ja też z wielu rzeczy zrezygnowałam (np. stelaż do wanienki), przewijak i fotelik mam pożyczony od znajomej mojej mamy. Ciuszki w większości mam albo właśnie pożyczone od tejże pani albo moja mama czy siostra zaopatrują Małą w tego typu rzeczy:) Każdy robi tak jak uważa. Tylko szkoda że nie wszyscy to rozumieją...

    A.& B.
    http://moj-maly-cud.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. A./ www.ciazaicodalej.blog.onet.pl, 2010-05-20 17:3614 lipca 2011 18:04

    Internet to siedlisko trolli, ktorzy nie mają co robić tylko swoimi fantastycznymi komentarzami podnosić innym ciśnienie i dzięki temu chyba rośnie ich ego :) Mam nadzieję, że się zbytnio nie przejęłaś tymi pierdołami wypisywanymi przez 'życzliwych', bo wiadomo - w ciąży trzeba ograniczyć stresy, a nie je kolekcjonować :) Pozdrówki i trzymajcie się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. olguska, 2010-05-20 22:2114 lipca 2011 18:04

    no wiesz takie opinie ciekawe zawsze kasa sie liczyła dla ludzi...
    oj kopniaczki sa bardzo przyjemne to sie z toba zgodzę :) Cieszę się że u Ciebie jest oki u mnie tez zaczyna wszystko wracać do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. K&D, 2010-05-21 12:0314 lipca 2011 18:05

    Tez uwazam ze wiekszosc rzeczy do dziecka jest zbedna i po prostu bezsensowna. a jesli kogos stac to niech kupuje wozek za 4000 mi wystarczy taki za niecale 400. A używane ubranka tez sa super:D mam cala siate :D a wszystko to kosztowalo mnie moze 60zl (2zl szt:)) a skad jestes?:)
    w-oczekiwaniu-na-nasz-skarb.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamieszkuję w Poznaniu. :)

    kaczuszka, 2010-05-21 12:16

    OdpowiedzUsuń
  9. Mama, 2010-05-24 12:5614 lipca 2011 18:05

    dobrze sie trzymasz jak widac, u nas z seksem gorzej, moze to opisze kiedys w notce :-)
    dziecko-w-drodze.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Ludzie listy piszą...ktoś śpiewał, dawno temu. dziś ludzie komentarze piszą. I dobrze. Szkoda jednak, ze czasem piszą by atakować nie krytykować (to wszak uroki demokracji). Kąsamy, szczypiemy, gryziemy gdy nas coś uwiera a nie potrafimy "zdiagnozować" co to takiego. Nie czujmey ukąszeń i pogryzień gdy wiemy kim jesteśmy. Ciesze się, ze Ty wiesz. Pozdrawiam serdecznie i słonecznie.
    p.s. wczoraj wrócilismy z Poznania. Piękne miasto.

    OdpowiedzUsuń