wtorek, 3 sierpnia 2010

Marudząca

Żeby nie było, że mi w tej ciąży ciągle błogo i fajnie, to sobie teraz publicznie pomarudzę. :P W końcu to ponoć takie polskie. :P

   Dziewiąty miesiąc, choć ostatni i powinien wiązać się z cudem oczekiwania na Ten Dzień, jest dla mnie zupełnie niefajny. Fajne są tylko ruchy Antoszka w brzuszku, ale to mam od dawna i w niczym ten konkretny miesiąc już nie różni się od poprzedniego. Za to ogarnęło mnie ogólne znużenie noszeniem brzucha o rozmiarach dorodnego arbuza (patrz notka "Ach ten krzyż"), a także fakt, że waga niebezpiecznie zbliża się w okolice 80kg, a moje pośladki i uda, oprócz tego, że pełne cellulitu (co akurat przeszkadza mi najmniej), są wielkie jak u słonicy. Wchodzę już tylko w trzy zestawy ubrań i chodzę w nich na okrągło, przez co czuję się jak przysłowiowa "dziadówa". :/ A w szafie wisi tyle fajnych opcji "na lato" i wszystkie w tym roku powiszą sobie tak, niewykorzystane. Choć zawsze jest szansa, że jeszcze końcówka sierpnia i wrzesień będą ciepłe i słoneczne, ale tego nie wiemy. Więc się wkurzam, jak mam gdzieś wyjść z domu, że znów w tym samym. Jak mantrę powtarzałam przez dwa tygodnie mojemu mężowi, że "ja nie mam się w co ubrać". Wiem - to próżne może i głupie, ale tu wakacje mijają, a ja nie mogę się "pokazać na mieście", poczuć seksi-flexi i ponętnie. Teraz mam luz o tyle, że nigdzie nie muszę wychodzić, więc do szafy nie zaglądam, a po domu chodzę w swojej ulubionej tunice-szmatce.

   Oprócz "dramatu ciuchowego" pojawiają się też bóle różnego rodzaju w stopniu natężonym (zwłaszcza nerwu kulszowego w prawej nodze-prawym pośladku), poczucie spowolnienia ruchowego, kołysanie się z nóżki na nóżkę podczas chodzenia (jak prawdziwa kaczuszka! :P), ucisk na pęcherz itp. Ucisk mojego dzieciątka na nerw w prawej nodze mam od dawna, objawia się okresowym "kłuciem" przy stawaniu na tą nogę. Czasem wręcz nie da się na nią stanąć, jak ten nacisk jest mocniejszy. Ale dopóki to było "raz na jakiś czas" i w osamotnieniu od innych dolegliwości, nie zawracałam sobie tym głowy i żyłam radośnie. Teraz nazbierało się tych różnych boleści i ograniczeń tyle, że frustracja włączyła się na max. Qrcze, nie dość, że jestem w przysłowiowej poczekalni (bo do tego się głównie sprowadza życie w ostatnim miesiącu ciąży - do czekania na poród), to na dodatek nie mogę sobie "zakłócić" tego czekania jakąś mądrą aktywnością, bo albo nic mi nie wolno (nie dźwigać, nie biegać, nie przemęczać się) albo nic już nie mogę ze względu na ból i ociężałość. Grrr!

   Nic dziwnego, że kobiety czekają na dzień porodu jak na wybawienie, nawet jeśli boją się bólu porodowego. W pewnym sensie faktycznie jest to koniec długiej drogi, której końcówka wydaje się gorsza, niż cała reszta razem wzięta. Ja też czekam, choć bez lęku - fascynuje mnie poród i to "jak to będzie". Ale do piątku jeszcze nic z tego, czekamy na Adama i jego powrót. A potem rozpocznę ostre negocjacje z Antosiem, żeby nie przeginał sprawy i czem prędzej się wykluwał, zanim wykończy mnie to czekanie.

23 komentarze:

  1. olguska, 2010-08-03 16:1116 lipca 2011 15:07

    Spokojnie zobaczysz jak szybko po porodzie zrzucisz kg juz na samym początku zejdzie 3-4kg ja w ciagu 2 tygodni schydłam 14kg iwaga ciagle leci w dul więc jak dobrze pojdzie bedziesz jeszcze smigac w swoich pieknych ciuszkach sprzed ciazy. Rwa fakt jest paskudna ale da sie przetrzymać ciągłe bieganie do wc d zien i noc jest męczące. Ale jeszcze troszekę i juz będziecie wszyscy razem i to się liczy o tych dolegliwościach zapomnisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi kilogramami to wiem, że szybko pójdą w niepamięć, ale tu i teraz mnie denerwują. :( A najbardziej ten tyłek wielki. :( Na szczęście razem z mężem umiemy z tego żartować, więc nie ma tragedii, ale raz na ciążę pozwoliłam sobie pomarudzić. :D

    ~kaczuszka, 2010-08-03 16:27

    OdpowiedzUsuń
  3. anka080@op.pl, 2010-08-03 22:4216 lipca 2011 15:08

    Kochana zmuszona zostałam do zmienienia adresu swojego bloga..
    teraz jestem pod http://w krainie-codziennosci.blog.onet.p l
    nick ten sam, choc pod notkami inaczej bede zapisana, ale dalej jestem aanulaa.. ;)
    pozdrawiam.. ;*

    i zapraszam do siebie..

    aanulaa
    [w-krainie-codziennosci]

    OdpowiedzUsuń
  4. wampirzyca26, 2010-08-03 22:4816 lipca 2011 15:08

    Witaj!:) Uwielbiam czytać Twoje notki. Przybliżasz mi stan w którym jesteś. Jeszcze zupełnie obcy mi i dziwny:) Nie martw się kilogramami:) Zdjęcia brzuszka chronologicznie ułożone też mi się bardzo podobają;) Wpadnij do mnie i zostaw swój adres będę częstym gościem:) Eliot www.eliot.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasia z Maleństwami :) / www.dwa-skradzione-serca.blog.onet.pl, 2010-08-03 23:3016 lipca 2011 15:08

    Kochana juz niedlugo bedziecie we trojke! :) zazdroszcze Ci tej koncowki :P

    OdpowiedzUsuń
  6. W tej końcówce nie ma wiele do zazdroszczenia. :P No może poza tym, że już niedługo koniec. :D

    ~kaczuszka, 2010-08-04 00:10

    OdpowiedzUsuń
  7. mujer, 2010-08-05 18:4616 lipca 2011 15:09

    To nie koniec :))))) To dopiero początek :)))))

    OdpowiedzUsuń
  8. swiruskaxd@onet.pl, 2010-08-04 10:3716 lipca 2011 15:09

    Wkońcu się mówi. marudzisz jak baba w ciąży :D Pamiętam tą końcówke. Ledwo sie już chodzi z tym brzuchem, ubrań zaczyna brakować. Koszmar. A ja jeszcze musiałam zasówać do szkoły i tuż przed porodem na matury. Masz tyle dobrze, że nie musisz nigdzie chodzić. Ja pod koniec mieściłam się w 2 pary spodni i 3 blubki. Hah :P Więc chodziłam na okrągło w tym samym, bo nie miałam innego wyjścia, a na "chwile" nie opłacało mi sie kupować szerokich ubrań. A poród wcale nie musi być najgorszą częścią tej drogi :) U mnie poszło szybko i w sumie nie było aż takie bolesne. Szybko się o tym zapomina :) Zresztą czasami jak patrze na moje zdjęcia w czasie ciąży z tym wielkim brzuchem to nie wierze, że taki miałam, bo już prawie płaski jest :P Trzymaj się tam jakos. Już niedługo :)

    Pozdrawiam
    linka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ ja nie o porodzie pisałam, jako o najgorszej części, tylko o tym, co teraz. :) Na poród czekam z wielką niecierpliwością. :)

    ~kaczuszka, 2010-08-04 12:23

    OdpowiedzUsuń
  10. Mama-Jagodzianki, 2010-08-04 10:5116 lipca 2011 15:10

    Czuje sie podobnie pewnie dlatego ze jestesmy na podobnym etapie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie tak... z tym, że Ty teoretycznie powinnaś rodzić już na dniach. :)

    ~kaczuszka, 2010-08-04 12:25

    OdpowiedzUsuń
  12. mamuska1991@onet.pl, 2010-08-04 11:3816 lipca 2011 15:10

    Dobrze wiem co czujesz, tez juz mam dosc i chce juz rodzic!!! Jak dostane skurcze to pewnie bede sie z tego cieszyc jak z najlepszego prezentu gwiazdkowego, a poki co musze siedziec w domu i czekac. Karolina:*

    OdpowiedzUsuń
  13. mujer, 2010-08-04 13:2816 lipca 2011 15:11

    A ja Ci zadzroszczę! Jak bardzo chciałabym być już w 9 miesiącu! Ja niestety ciągle na etapie wielkich mdłości i tego typu arakcji :((( Ale wszystko przeżyję, oby tylko maleństwo było zdrowe :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie wielkie mdłości ominęły, więc swój początek wspominam dość dobrze. Ale współczuję. Pamiętaj, że to też kiedyś minie. :)

    ~kaczuszka, 2010-08-04 13:57

    OdpowiedzUsuń
  15. Rivulet, http://zeszlaku.blog.onet.pl/, 2010-08-04 16:0416 lipca 2011 15:11

    Heh rozumiem ból, ja na szczęście się uwinęłam na lato. Młody się urodził a upały zaczęły się dokładnie następnego dnia :) Ale sexi można się poczuć i w 9 miesiącu ;) W każdym razie już niedługo, wytrzymaj :) A sam poród jest spoko, choć ja się wcześniej bałam... Okazało się, że nie jest źle. Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  16. esperanza, 2010-08-04 17:1016 lipca 2011 15:12

    Nie wiem czemu 3 raz dodaję komentarz i nic sie nie pojawia

    OdpowiedzUsuń
  17. esperanza, 2010-08-04 17:1416 lipca 2011 15:12

    Ooooo pojawiło się, no więc pisałam, że jak ja dziś spojrzałam w lustrze na swój goły tyłek to mało nie zemdlałam z przerażanie, normalnie katastrofa ekologiczna:)) Ubrań też coraz mniej, tak się jakoś chyba skurczyły;))
    Ale to już końcówka więc trzymamy się i WYTRZYMAMY!!

    OdpowiedzUsuń
  18. A wiesz, że mi też czasem się tak robi, że nie mogę komentarza dodać? Ale tylko takiego dłuższego... dziwne...

    Trzymamy się dzielnie. Byle do piątku, a potem chcę rodzić! :D

    ~kaczuszka, 2010-08-04 17:16

    OdpowiedzUsuń
  19. Katarina78, 2010-08-05 09:3516 lipca 2011 15:13

    Oj to prawda, że się czeka juz jak na zbawienie na ten poród.. Ja tez sie w nic już nie mieszczę. Mam jedną parę spodni pranych prawie codziennie. Brak już sił na cokolwiek i chęci tez..:(

    OdpowiedzUsuń
  20. karla, 2010-08-05 13:0516 lipca 2011 15:13

    Ja tak troche nie na temat :P gdzie znalazłaś suwaczka na bloga tego co pisze własnie co sie dzieje z dzidzia w danym tyg? bo weszłam na babyboom.pl ale za chiny nie moge znaleźć suwaczków :) mogłabys mi przesłac linka?? pozdrawiam. karla-alex.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. http://www.suwaczki.com/ i wybierasz dział "Termin porodu i ciąża". :)

    ~kaczuszka, 2010-08-05 13:26

    OdpowiedzUsuń
  22. Mama, 2010-08-06 13:2316 lipca 2011 15:14

    U nas sie skonczyl 7 miesiac i tez sobie marudze... Choc czasami jest fajnie- sikam jeszcze normalnie, choc niektore bole mnie nie opuszczaja, rowniez czasowe w krzyzu ...

    OdpowiedzUsuń
  23. dorisde@onet.pl, 2010-08-09 16:2616 lipca 2011 15:14

    zycze Ci szczescia i wytrwalosci kochana ...
    poczytalam sobie troszke i dalej bede czytac.
    Pozwol ze dodam Ciebie na swoja stronke
    bym miala latwiej odwiedzac ..
    dziekuje

    Porawiam .... doris ....
    dorisde@blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń