Dopiero co chodziłam z wielkim brzuchem, po którym została tylko mała oponka. Dopiero co rodziłam dziecko w szpitalu. Ledwo co zaczęliśmy się uczyć być rodzicami. Bum! I już minęły dwa miesiące. Jest coś niepojętego w fakcie, że dni mijają wolno jeden za drugim, trochę ślamazarnie i człowiek zastanawia się, czemu to tak wolno idzie, a potem nagle budzi się po paru miesiącach. :P
W sumie czas na podsumowania, ale nawet nie wiem, o czym pisać. Wielkich przełomów nie było i nie ma. Tak, coraz wyżej i dłużej Antoszek jest w stanie trzymać swoją główkę, ale to takie trywialne... Tak, wodzi oczami za przedmiotami i ludźmi - wiadomo. Rozdaje na prawo i lewo mnóstwo cudownych, słodkich uśmiechów. Najczęściej do mamy i taty, ale generalnie jest mu wszystko jedno, może być jedna z wielu przyszywanych "cioć". :P
Czy coś go szczególnie wyróżnia? Hmmm... może fakt niespania w ciągu dnia? Nawet w chuście Antek zasypia na max. 1h, a potem otwiera oczy i siedzi sobie w chuście, patrząc na świat z tej perspektywy. Zasypia też słodko w samochodzie, bo on buczy jednostajnie i kołysze. Za to po kąpieli, wieczornej porcji ciumka i kołysanek Mini mini 1, bobas zasypia na pełne 6h, czasem nawet na 7h... więc na karmienie nocne budzi się raz, w okolicach 2:00-3:00, a potem już rano przed 7:00. Wysypiam się więc jakby bardziej, choć nie jest to szał leniuchowania do 10:00, niestety. :P
Antolek testuje też coraz to nowe dźwięki. Widać, jak się stara odtworzyć to, co przed chwilą do niego powiedziałam, ale mu nie wychodzi. Czasem więc wydobywa mu się z dziobka tylko pisk albo głośne: "Aaaa!", ale czasem... czasem zdarza się, że to nawet brzmi jak coś sensownego, np. "ojoj" albo "hau" (kaczątko zamienia się w małego psiaka?). Jest też mnóstwo kombinacji z głoską "g": gu, ga, gli... Powtarzam za nim te jego dziwne kombinacje, dodaję własne i tak sobie gadamy. W ogóle bardzo dużo mówimy do Antka, od samego początku. To nic, że większości z tego nie rozumie, ale niektóre słowa mam wrażenie, że kojarzy z konkretnymi czynnościami: "cium" na karmienie, "kąpu-kąpu" na kąpiel wieczorną, "brum-brum" na jazdę autkiem. No dobra, to nie są mądre słowa, ale coś dla nas i dla Antola oznaczają. Trzeba się jakoś komunikować, tak?
Poza tym Antoś jest spokojny i wiecznie ciekawy świata. Płacz pojawia się tylko z przemęczenia, bólu lub głodu i łatwo te płacze rozróżniamy. Nie lubi zostawać wieczorem sam na dłużej w pokoju, np. jak ja chcę przygotować wszystko do kąpieli. Wtedy krzyczy i mnie przyzywa, jakby przeczuwając, że oto przyszedł wieczór i zaraz się pożegnamy na dłużej, bo trzeba będzie iść spać. Robi się z niego mała przylepka wieczorna. Bywa to uciążliwe czasami, ale nie gniewam się o to. Ot, taka uroda niemowlęctwa. :)
Już zaczął się nam miesiąc trzeci. Jestem bardzo ciekawa nowości, które nam przyniesie.
W sumie czas na podsumowania, ale nawet nie wiem, o czym pisać. Wielkich przełomów nie było i nie ma. Tak, coraz wyżej i dłużej Antoszek jest w stanie trzymać swoją główkę, ale to takie trywialne... Tak, wodzi oczami za przedmiotami i ludźmi - wiadomo. Rozdaje na prawo i lewo mnóstwo cudownych, słodkich uśmiechów. Najczęściej do mamy i taty, ale generalnie jest mu wszystko jedno, może być jedna z wielu przyszywanych "cioć". :P
Czy coś go szczególnie wyróżnia? Hmmm... może fakt niespania w ciągu dnia? Nawet w chuście Antek zasypia na max. 1h, a potem otwiera oczy i siedzi sobie w chuście, patrząc na świat z tej perspektywy. Zasypia też słodko w samochodzie, bo on buczy jednostajnie i kołysze. Za to po kąpieli, wieczornej porcji ciumka i kołysanek Mini mini 1, bobas zasypia na pełne 6h, czasem nawet na 7h... więc na karmienie nocne budzi się raz, w okolicach 2:00-3:00, a potem już rano przed 7:00. Wysypiam się więc jakby bardziej, choć nie jest to szał leniuchowania do 10:00, niestety. :P
Antolek testuje też coraz to nowe dźwięki. Widać, jak się stara odtworzyć to, co przed chwilą do niego powiedziałam, ale mu nie wychodzi. Czasem więc wydobywa mu się z dziobka tylko pisk albo głośne: "Aaaa!", ale czasem... czasem zdarza się, że to nawet brzmi jak coś sensownego, np. "ojoj" albo "hau" (kaczątko zamienia się w małego psiaka?). Jest też mnóstwo kombinacji z głoską "g": gu, ga, gli... Powtarzam za nim te jego dziwne kombinacje, dodaję własne i tak sobie gadamy. W ogóle bardzo dużo mówimy do Antka, od samego początku. To nic, że większości z tego nie rozumie, ale niektóre słowa mam wrażenie, że kojarzy z konkretnymi czynnościami: "cium" na karmienie, "kąpu-kąpu" na kąpiel wieczorną, "brum-brum" na jazdę autkiem. No dobra, to nie są mądre słowa, ale coś dla nas i dla Antola oznaczają. Trzeba się jakoś komunikować, tak?
Poza tym Antoś jest spokojny i wiecznie ciekawy świata. Płacz pojawia się tylko z przemęczenia, bólu lub głodu i łatwo te płacze rozróżniamy. Nie lubi zostawać wieczorem sam na dłużej w pokoju, np. jak ja chcę przygotować wszystko do kąpieli. Wtedy krzyczy i mnie przyzywa, jakby przeczuwając, że oto przyszedł wieczór i zaraz się pożegnamy na dłużej, bo trzeba będzie iść spać. Robi się z niego mała przylepka wieczorna. Bywa to uciążliwe czasami, ale nie gniewam się o to. Ot, taka uroda niemowlęctwa. :)
Już zaczął się nam miesiąc trzeci. Jestem bardzo ciekawa nowości, które nam przyniesie.
uśmiechy rzeczywiście cudowne :) mówię to jako jedna z tych przyszywanych "cioć" :D
OdpowiedzUsuńCzas biegnie jak szalony, niby nic się nie dzieje, a i tak dni zlatują. Ja czekam na uśmieszki i guganie mojej córci i już doczekać się nie mogę
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie wiem, co słodsze - jak mały się uśmiecha słodko, tak jakby się troszkę wstydził, czy jak gada te swoje "gli" i "la" i "ua". :D Jest to totalnie przesłodkie! :D
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-10-18 17:03
Ani sie obejrzysz, a minie roczek i drugi... Czas tak szybko pedzi, dzieciaczki szybko sie zmieniaja... ciesz si ekazda chwila!!! :)
OdpowiedzUsuńAch jak te nasze pociechy rosną! Najważniejsze, że Antoś jest grzeczniutki i nie daje popalić rodzicom. Cudowny chłopczyk!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
To mija szybko, jak dla mnie za szybko, ja jestem jeszcze momentami na porodówce, a tu mój mały Antolek skończył wczoraj 11 miesięcy... gada po swojemu non stop, chodzi, wymyśla przedziwne rzeczy, tyle już potrafi! ( je to ostatnio na blogu opisane :))) ) jeszcze miesiąc i roczek zaliczymy :)))
OdpowiedzUsuńDla mnie liczby typu "11 miesięcy" na razie wydają się końcem świata. Ale jak sobie pomyślę, że na święta Antoś będzie miał już skończone 4 miesiące, to tak jakoś... poważnie brzmi. :P
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-10-18 09:03
Chcialabym miec juz te pierwsze miesiace za soba... a tu jeszcze nawet dzidzia sie nie urodzila. Czy to naprawde takie proste oroznic placz dziecka.. ? Bardzo sie tego boje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zyciozmagania
Tak, jest to naprawdę proste... po pewnym czasie. :P Bo na początku to wielka zgadywanka, ale wszystkiego można się nauczyć. Własnego dziecka tym bardziej. :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-10-17 21:11
U nas malutka dopiero robi swoje minki :) i tez sie z nia tak komunikuje to chociaz wie o co w danym momencie chodzi.
OdpowiedzUsuńOj, minki są najlepsze! Potem jest ich coraz więcej i są prześmieszne! :D A najlepsze miny Antek robi przez sen albo jak się wybudza - pękamy ze śmiechu z mężem. :D
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-10-18 09:02
Mam to samo jeszcze pamietam jak lezalam i czekalam az urodze a teraz juz minely dwa miesiace i nawet niewiem kiedy :) eh buzka
OdpowiedzUsuńa nam sie zaczął własnie 4 dzis a jutro kolejna szczepionka mam nadzieje ze Mateuszek dzielnie ja zniesie :)
OdpowiedzUsuńupływający czas widać po rosnących dzieciach :)))
OdpowiedzUsuńMiesiąc trzeci napewno przyniesie wiele ciekawych doświadczeń :)Czas leci,ja pamietam jak leżałam w szpitalu i rodziłam,jakby to było wczoraj a tu za 8 dni Kacper będzie miał pół roczku :)Kiedy to zleciało??pozdrawiam i buziaczek DLA aNTOSZKA :*
OdpowiedzUsuńNoo leci ten czas bardzo szybko.. ja tez nie umiem uwierzyc ze u nas juz jest ponad 7 miesiecy bycia rodzicami;)) u Ciebie tez to szybko minie, zobaczysz:)
OdpowiedzUsuńa z kazdym kolejnym miesiacem tych nowosci bedzie coraz wiecej ;]]
pozdrawiam gorąco ;**
naancy [aanulaa]
[w-krainie-codziennosci.blog.onet.pl