sobota, 13 listopada 2010

Krótko o karmieniu piersią

"Światowa Organizacja Zdrowia, UNICEF oraz krajowe i międzynarodowe medyczne towarzystwa zalecają wyłączne karmienie piersią do końca 6 miesiąca życia i kontynuację karmienia, przy jednoczesnym włączaniu pokarmów uzupełniających przynajmniej do końca 2 roku życia dziecka."

(za who on a population basis, exclusive breastfeeding for 6 months is the optimal way of feeding infants. Thereafter infants should receive complementary foods with continued breastfeeding up to 2 years of age or beyond.

źródło: www.medyczna.fr.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=199:warto-karmi-piersi&catid=39:leksykon-medyczny&Itemid=50

I tyle w temacie. Bo jak czytam po blogach, że dziecko w wieku 4 miesięcy POWINNO mieć już papki ze słoiczka, bo MUSI poznawać nowe smaki, to mnie krew zalewa.

82 komentarze:

  1. Musi to na Rusi :)
    Każde dziecko jest inne.

    Pozdrawiamy

    Katarina z Boryskiem
    www.pierwszaciaza.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. justynafb@onet.pl, 2010-11-13 09:0522 lipca 2011 13:58

    Tylko weź pod uwagę fakt, że nie każda mama może karmić piersią - z różnych przyczyn medycznych (nie mówię tu o tych, które nie chcą). Ja na przykład po cesarce od razu nie miałam pokarmu i moje dziecko musiało być karmione początkowo mieszanką (tak było też z pierwszym dzieckiem). Potem było na piersi, ale po trzech tygodniach nastąpił zbyt duży spadek masy ciała i lekarz zalecił przejść na butlę. Tak więc przy butelce będziemy zmuszeni wprowadzić wcześniej dodatkowe jedzonko. Wszystko ma dwie strony medalu.
    justynafb.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. 2 w 1, 2010-11-13 09:3322 lipca 2011 13:59

    Dokładnie, zgadzam się.A po za tym dziecko i Jego matka nic nie muszą, Oni mogą.Mnie wkurza z koleji gadanie że ja muszę karmić, muszę się postarać, muszę i KONIEC.Nie wazne czy mam pokarm, nie wazne czy daje rade, czy mam na to checi i sily.Ja akurat stracilam pokarm po tym jak trafilam do szpitala, i pozniej balam sie najzwyczajniej wszystkich krytycznych uwag dookola.To stresujace, kiedy kazdy z kazde3j strony narzuca Ci jak masz wychowuwac swoje dziecko.JA rozumiem ze pewne rady sa niezbedne.Jednak powinne byc przekazywane w tonie typu"sluchaj a czy wiesz ze mozesz tak a nie inaczej?" a nie MUSISZ.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, w którym miejscu napisałam o matkach karmiących butelką albo o takich, które nie mają pokarmu? Napisałam tylko, że wkurza mnie przedwczesne wpychanie w dzieci dodatkowej paszy ze słoiczka i imię NIEZBĘDNEGO dokarmiania.

    ~kaczuszka, 2010-11-13 10:54

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze w temacie "braku pokarmu" - jeśli dziecko ssie pierś, to pokarm jest tam ZAWSZE. Matki po cc mają często problem z karmieniem, bo im się odbiera dzieci po zabiegu i nie przystawia od razu do piersi, a potem "zaleca" karmienie mm. :/ A skoro dziecko pije mm, to nie ssie piersi i laktacji nie ma.

    ~kaczuszka, 2010-11-13 10:58

    OdpowiedzUsuń
  6. judith88@poczta.onet.eu, 2010-11-13 11:0922 lipca 2011 14:00

    Akurat z tym sie nie zgadzam. Ja przystawiam Igora rowno co 3 godziny od samego urodzenia. Ajak skonczyl 5 miesiecy nagle cyce zaczely byc miekkie, pokarmu coraz mniej, maly wrzeszczal i co chwile byl glodny.Nie mialam wyjscia, flacha rozwiazala wszystkie problemy.Teraz maly jest zadowolony, pojedzony i to jest najwazniejsze.zuczkowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak już też Ci pisałam na blogu - miękkie piersi nie oznaczają braku pokarmu, tylko ustabilizowaną laktację. Twarde piersi to nadprodukcja.

    Dzieci piersią karmi się na ŻĄDANIE. Czyli nie co 3h, nawet nie co 2h, tylko wtedy, kiedy dziecko potrzebuje. Czyli raz rzadziej a raz częściej. Czasem dziecko nie tyle jest głodne, ile chce po prostu sobie possać pierś dla ukojenia, bycia blisko albo gdy dokucza mu brzuszek - ssanie łagodzi ból.

    ~kaczuszka, 2010-11-13 11:12

    OdpowiedzUsuń
  8. judith88@poczta.onet.eu, 2010-11-13 11:1822 lipca 2011 14:01

    Dziecko domaga sie cyca dostaje go, possie 2 minut i nagle odrywa sie i wydziera w nieboglosy, przystawiam znow i to samo, dostaje 2 cyca ssie 2 minuty, odrywa sie i wrzeszczy!To jest wystarczajacy dowod na to ze w cycach nie bylo nic!Ja chyba wiem najlepiej czego mojemu malemu brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro nie było nic, to skąd Ci się potem mleko wzięło? Nic to znaczy nic, w ogóle. A skoro twoje piersi produkują jeszcze mleko, to znaczy, że ono tam było. Igor mógł płakać z wielu powodów: ból, zmęczenie, irytacja, że za wolno mu mleko płynie itd. Tym bardziej, że pod twoją nieobecność był pewnie karmiony butelką, a tam mleko płynie znacznie prościej i potem dzieci nie chcą się wysilać przy piersi.

    ~kaczuszka, 2010-11-13 11:22

    OdpowiedzUsuń
  10. judith88@poczta.onet.eu, 2010-11-13 11:3722 lipca 2011 14:02

    Poprostu bylo malo mleka!Nie wystarczalo na to zebym go karmila co 3 godziny!jesli byla dluzsza przerwa to sie nazbieralo wiec go karmilam. Ale po paru dniach i to juz nie wystarczalo!Teraz nie mam nic i maly dostaje tylko butle i jest zadowolony. To by bylo na tyle z mojej strony.Matka chyba wie najlepiej co sie z dzieckiem dzieje prawda?Skoro mowie ze tak bylo to tak bylo i ktos kto nie widzial co sie dzieje i nie bylo go ze mna nie powinien mi wmawiac ze bylo inaczej.Wiec ta dyskusja nie ma sensu. Kazdy robi jak uwaza za stosowne, czyz nie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Szalonooka, 2010-11-23 09:2022 lipca 2011 14:03

    U mnie bylo dokladnie tak samo i nikt mi nie wmówi ze bylo inaczej.A wymadrzanie sie innych jest bezzsensowne, to ze ktoś ma tak nie znaczy ze wszyscy maja tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  12. judith88@poczta.onet.eu, 2010-11-13 11:0422 lipca 2011 14:03

    Moj pokarm Igorowi od dluzszego czasu nie wystarczal wiec dostaje flache a skoro dostaje juz flache to i moze zjesc cos innego. Igor ma juz 5,5 miesiaca a inne jedzonko zaczelam mu podawac jak skonczyl 5 miesiecy. Nie uwazam zebym robila mojemu dziecku krzywde, tylko dlatego ze dostanie raz dziennie jedzonko ze sloiczka, a skoro mu smakuje i nie ma skutkow ubocznych to nie widze w tym nic zlego.Zreszta kazda matka robi to co uwaza dla swojego dzieka za stosowne.Wiec nie powinnac krytykowac mam ktore dokarmiaja swoje pociechy.pozdrawiam,zuczkowa

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytaj proszę jeszcze raz notkę i powiedz mi, w którym miejscu kogokolwiek krytykuję. To raz.

    A dwa - skąd wiesz, że Igorowi mleko z piersi nie wystarczało? Bo częściej chciał być przy piersi? A może po prostu chciał być blisko, może to skok rozwojowy? Niestety w Polsce utarło się, że pokarm matki może być niewystarczająco dobry i od razu zaleca się podanie butli. A dalej to już tylko krok do zaprzestania karmienia piersią.

    Zresztą -sama pisałaś, że odkąd karmisz Igora butlą, piersi masz ciężkie od mleka. To gdzie ten zanik laktacji?

    ~kaczuszka, 2010-11-13 11:08

    OdpowiedzUsuń
  14. judith88@poczta.onet.eu, 2010-11-13 11:1222 lipca 2011 14:04

    Piersi byly ciezkie dopiero po 2-3 dniach!!!Mam dziecko karmic raz na 2 dni czy jak?Miedzy czasie nie bylo w nich nic!

    OdpowiedzUsuń
  15. Więc jeszcze raz napiszę, bo chyba nie doczytałaś - miękkie piersi nie oznaczają braku pokarmu. Ja mam miękkie i "puste" od paru tygodni, a jednak Antek je i rośnie. Po prostu laktacja się unormowała. :)

    ~kaczuszka, 2010-11-13 11:14

    OdpowiedzUsuń
  16. aaa, 2010-11-13 11:1422 lipca 2011 14:05

    sorrry ale nie kazda matka jest skazana na bycie matka karmiaca... ja urodzilam trojczki po ccc mialam 2 l i szczerze karmilam ich 3 miechy a pozniej wolalam by dzieci mialy wyspana i usmiechnieta mame i one byly spokojniejsze..przeszly na modyf mleko i maja prawie poltorej roku i nie chorowaly ani razu...wiec nawet teoria o przeciwcialach nie robi wrazenia... to jest ludzki nacisk na to karmienie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Domyślam się, że przy trojaczkach karmienie piersią mogło być uciążliwe i logistycznie trudne, bo piersi są przecież tylko dwie. Ale zdecydowana większość matek ma jedno dziecko, tak to już natura sobie obmyśliła. I takie dziecko spokojnie da się piersią wykarmić pół roku, bez dodatków żywieniowych.

    ~kaczuszka, 2010-11-13 11:17

    OdpowiedzUsuń
  18. aaa, 2010-11-14 18:3122 lipca 2011 14:06

    masz racje logistycznie bylo ciezko bo ciagle bylo karmienie a gdzie reszta... i masz racje pewnie jakbym miala jedno dziecko tz bym do 6 miecha je karmila i dlugo pozniej... co do papek doradzam najpierw warzywa wprowadzac bo teraz moje jedza dzieki temu wszystko brokuly szpinak i inne rzeczy nie sa im straszne... :):) wszystko jedza bo zaczynalismy od warzyw w 5 miesiacu dopiero.. a pozniej to juz wiadomo owoce...tak mala rada... :P pozdrawiam i czekam na post o pieluchach...

    OdpowiedzUsuń
  19. matka polka, 2010-11-13 15:1822 lipca 2011 14:06

    moje zdanie jest takie kazda matka karmi swoje dziecko jak uwaza ;) i tyle w tym temacie :D hehe buzka pozdrawiam matka polka

    OdpowiedzUsuń
  20. No cóż... kwestia priorytetów. Skoro mleko matki jest najzdrowsze dla dziecka, co potwierdzają półgębkiem nawet reklamy mm, to jasne jest, że chcę dać i daję swojemu dziecku to, co najzdrowsze i najlepsze dla niego. W końcu po co ma się dziecko?

    ~kaczuszka, 2010-11-13 15:53

    OdpowiedzUsuń
  21. ivette, 2010-11-14 07:2122 lipca 2011 14:07

    nie jestem za jedzeniem ze sloiczka ale mam zamiar sama przygotowywac te posilki. pokarmu mam duzo ale wrocila moja choroba stawow i sie nie ruszam wogole. nie moge uniesc dziecka, ba nawet kubka z kawa rano. albo zaczne brac leki albo bede unieruchomiona. wybor jest straszny, chcialabym chociaz zime przetrzymac karmiac piersia ale nie wiem czy sie da... zalecenia zaleceniami ale mysle, ze kazdy indywidualnie powinien wybrac to co uwaza. ja osobiscie mam zamiar podawac oprocz piersi inne smaki od 5 miesiaca, tak jak zalecaja schematy zywienia najnowsze. co do braku poakrmu lub jego niewystarczajaca ilosc to wierze, bo sama bylam swiadkiem na porodowce roznych sytuacji. nalezy sie cieszyc tylko ze nie mamy z tym problemu. moja mama karmila moja siostre przez 1,5 roku a i tak jest alergikiem i chorowala czesto wiec nie jest to wszystko takie proste.
    pozdrawiam:)) a jak Ci sie sprawdzaja eko-pieluszki??

    OdpowiedzUsuń
  22. No ja też będę raczej sama przygotowywać Antolowi papki, gdy przyjdzie na to czas. Na razie żyjemy piersiowo. :)

    O pieluszkach będzie chyba osobna notka. Początki, jak we wszystkim, trudne, ale już jest fajnie. :)

    ~kaczuszka, 2010-11-14 09:47

    OdpowiedzUsuń
  23. Hania, 2010-11-14 11:3722 lipca 2011 14:08

    Swojego syna karmiłam 14 miesięcy. Z pierwszymi papkami się nie spieszyłam, bo moja lekarka uznała, że Mały ładnie przybierał na wadze i dopiero w 7 miesiącu zaczęło się powoli inne jedzenie. Słoiczków nie kupowałam, bo mnie nie stać. Kupowałam mięso z królika i kury na wsi, porcjowałam, wkładałam do zamrażalnika i codziennie gotowałam inną zupkę. Zauważ jaka jest presja kupowania słoików i każda reklama to mleko Bebilon. A gdzie promocja karmienia piersią?? Jakieś programy edukacyjne????A mnie szlag trafia jak inne mamy dają 'dorosłe' jedzenie dzieciom przed skończeniem roczku. Owszem dziecko ma próbować wszystkiego ale na takie jedzenie jest czas. Niemowlę ma jeść jak niemowlę, roczniak jak roczniak, mniej więcej zgodnie ze schematem żywienia, bo po to on jest. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Hania, 2010-11-14 11:4222 lipca 2011 14:09

    Acha i poczytałam komentarze. Masz rację!!! Swoje dziecko można wykarmić bez gadania, że się nie najada!!! U mnie początki karmienia były trudne, siedziałam co 5 minut przystawiałam syna. Wisiał mi przy piersi dzień i noc. Wszyscy mi pukali w czoło, że się nie najada, że mam małe piersi to i mleko chude:-))) Wygrałam!! Po jakimś czasie wszystko samo się ładnie unormowało.Matki nie są wyedukowane i łatwo się poddają bo najłatwiej iść do sklepu kupić sztuczne mleko!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ach, historia stara jak świat, prawda? Mi txt o tym, że mam za mało pokarmu albo wręcz za chudy wkręcała moja własna mama, która - nota bene - karmiła mnie piersią jak byłam dzieckiem, i to przez 1,5 roku! Skąd jej się więc wzięły takie txty - nie wiadomo.

    Ale presja jest, wiadomo. Tym bardziej, jak świeżo upieczona mama słyszy takie wypowiedzi z ust rodziny. Niby intuicja podpowiada, że to niemożliwe, no ale skoro mama/tata/babcia/ciocia/koleżanka tak mówią? I się zaczyna zastanawiać, kombinować, dokarmiać...

    Promocja karmienia piersią się jak widać nie opłaca. Choć ponoć istnieje w Polsce "terror laktacyjny", alem takiego jeszcze nie widziała. Za to terror butelkowy jak najbardziej - na wszystkie problemy najlepsze jest podanie butelki, poczynając od szpitala: dziecko płacze, nie może się przyssać, jest jakiś problem? To siup, glukozę w płynie. Dziecko syte, wszyscy szczęśliwi, tylko potem coś tego mleka w piersiach nie ma... :/

    ~kaczuszka, 2010-11-14 22:12

    OdpowiedzUsuń
  26. olguska, 2010-11-14 17:0422 lipca 2011 14:10

    a zobacz w tabele żywienia dzieci karmione butla musza miec cosik jeszcze a karmione piersią oczywiście nie. a potem sie dziwić że bobaski są takie tłuściutkie jak matki przedobrzaja i na siłe kiedy nie trzeba dają dziecku dodatkowe jedzenie. Może poprostu czytasz blogi kobiet które karmią butlą

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiesz - różne blogi czytam. Najczęstsza historia to początki z kp, a potem magiczne "znikanie" pokarmu, przejście na butle i pieśni pochwalne na cześć mm. Że teraz tyle czasu dla siebie, że solarium sobie można zafundować itp. No i jak najszybciej te marchewki starte, jabłuszka itp., bo przecież dziecko już MUSI. I straszliwie się dziwię, że kobiety tak mało wiedzą o kp, że o tym nic nie czytają, a wystarczy sobie w google wpisać.

    ~kaczuszka, 2010-11-14 21:56

    OdpowiedzUsuń
  28. Karolina., 2010-11-14 21:0322 lipca 2011 14:11

    Bierzesz wszystkich pod jedne kopyto. mialam tak samo jak zuczkowa. musialam przejsc na butle i koniec, przeciez dobro dziecka jest najlepsze,wiec nie moglam pozwalac aby ciagle plakal. teraz i ja jestem zadowolona i maly. a jak Ty nie masz zadnych innych obowiazkow (praca,studia itd.) to i mozesz sobie pozwolic na to,aby Antos wisial ciagle przy cycu. Czasami czytajac Twoje notki mam wrazanie jakbys zachowywala sie tak, jakbys wychowala co najmniej pięcioro dzieci, a przeciez tak jak wiekszosc z nas jestes jeszcze mloda mama...

    [tylko-moja-milosc]

    OdpowiedzUsuń
  29. Owszem, to moje pierwsze dziecko, dlatego dużo czytałam i nadal czytam o karmieniu piersią i potrzebach dziecka. I stąd ten post. I zobacz, że od siebie to tu naprawdę mało napisałam i nawet nie o butelkach i mm, a o podawaniu dodatkowego jedzenia zbyt wcześnie. Reszta to tylko cytat z portalu medycznego. :) Ale widzę, że niektóre matki to zawsze znajdą coś między wierszami i się oburzą. I najciekawsze jest to, że to zwykle matki karmiące butelką...

    Z psychologicznego punktu widzenia można by powiedzieć, że skoro taki cytat kogoś tak oburzył, to widać trafia w czuły punkt.

    ~kaczuszka, 2010-11-14 22:00

    OdpowiedzUsuń
  30. Karolina., 2010-11-15 15:1522 lipca 2011 14:12

    Tylko nie każdy artykuł jest zgodny z prawdą, w wielu przypadkach jest przesadzony.

    OdpowiedzUsuń
  31. To nie jest artykuł, tylko zalecenia WHO. :) Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

    ~kaczuszka, 2010-11-15 19:01

    OdpowiedzUsuń
  32. Karolina., 2010-11-15 18:0822 lipca 2011 14:13

    A jeszcze dodajac to najwidoczniej malo czytasz tej specjalistycznej prasy, bo dziecko karmione piersia powinno sie wyprozniac przynajmniej 2 razy dziennie,a nie raz na kilka dni. Lepiej odwiedzic lekarza.

    OdpowiedzUsuń
  33. Najwidoczniej to ty czytasz za mało albo za dużo głupot. Dzieci karmione piersią mogą się wypróżniać bardzo różnie: kilka razy dziennie albo nawet raz na tydzień! I jeśli dziecko jest pogodne, a kupki luźne i normalne, to nie jest to absolutnie powód do niepokoju. :)

    ~kaczuszka, 2010-11-15 19:05

    OdpowiedzUsuń
  34. Agrafka, 2010-11-14 22:0022 lipca 2011 14:14

    Ja też powiem krótko: Kaczuszko, zobaczymy co zrobisz, jak Antoś nie będzie robił kupy przez 5 dni albo zacznie się budzić co godzinę w nocy albo zacznie wołać w ciągu dnia co 2 godziny o cycka... :) Zobaczymy, czy się nie skusisz na podanie jabłuszka, aby dostarczyć dziecku więcej błonnika albo jakiegoś warzywka, aby dziecku i sobie ulżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Antoś kupki robi średnio co 3 dni. Żyje i ma się dobrze z tym. Ja też.

    Na cycu wisi nieraz i co pół godziny. Nadal rośnie i ma się dobrze z tym. Ja też. :) A podawanie tak wcześnie dziecku dodatkowego jedzenia "robi dobrze" głównie mamom, niekoniecznie dzieciom. Sama zresztą piszesz o "ulżeniu sobie". Ja spięta się nie czuję, toteż ulgi ze słoiczka mi nie trzeba.

    ~kaczuszka, 2010-11-14 22:04

    OdpowiedzUsuń
  36. Agrafka /www.ciazaicodalej.blog.onet.pl, 2010-11-15 20:3022 lipca 2011 14:15

    No cóż, ja jak 3 dni kupy nie robię to czuję się wzdęta i mam mniejszy apetyt. Ale ja sobie jakoś ulżę - zjem coś co mnie 'odblokuje', pobiegam - jakoś sobie potrafię pomóc. A takie maleństwo może tylko zapłakać.. ! Dlatego dla mnie brak kupy przez 3-4 dni u dziecka nie jest 'ok'.. Czy dziecko ma się męczyć tylko dlatego, że ja mu nie chce pomóc, bo jestem zwolenniczką takiej a nie innej teorii? Sorry, ale to jest nieludzkie!
    A pisząc o 'ulżeniu sobie' miałam na myśli sytuację, kiedy dziecko się męczy, przez co ja również się męczę, bo serce mi się ściska jak dziecko płacze! Więc pomagając maleństwu, 'sprawiam ulgę' sobie, bo nie ma nic gorszego i smutniejszego niż płaczące, bezbronne, niemówiące dzieciątko!

    OdpowiedzUsuń
  37. Primo - no właśnie Ci napisałam, że Antek ma się świetnie, nie płacze i nie jest wzdęty, więc chyba to trochę przeczy twojej teorii?

    Secudno - karmienie piersią ma to do siebie, że mleko matki jest bardzo lekkostrawne i praktycznie w całości przyswajalne przez organizm dziecka. Więc kupka nie ma się z czego tworzyć. Dorośli jedzą głównie pokarmy stałe, przetworzone, z konserwantami, barwnikami i bogowie wiedzą z czym jeszcze. Toteż wydalają inaczej niż dzieci.

    No i generalnie zachęcam do poczytania na ten temat.

    ~kaczuszka, 2010-11-15 23:00

    OdpowiedzUsuń
  38. anna.p123@gmail.com, 2010-11-16 23:3122 lipca 2011 14:16

    Nie mam zwyczaju wypowiadać się pod postami, ale coś mi się robi od czytania takich bzdur.
    Oczywiście, że dziecko karmione piersią może robić albo kilka kupek dziennie (tak ma mój 2 miesięczny synek) albo kupkę raz na tydzień (tak robiła moja 8 letnia dziś córka - zawsze była pogodna, uśmiechnięta, spokojna).
    Od czytania, że miękkie piersi są puste, również mnie trzęsie. Masz rację, Kaczuszko, że to oznacza, że piersi produkują tyle mleka ile dziecku potrzeba. Mi lekarze w szpitalu, kiedy trafiłam tam z powodu żółtaczki w trzecim tygodniu życia, próbowali coś takiego wmówić. Musiałam odciągać pokarm, żeby im udowodnić, że jest go tyle ile potrzeba, po 2 dniach dali mi spokój z tekstami, że zagłodzę dziecko. Piersi robią mi się twarde i ciężkie tylko, kiedy mały dłużej pośpi i przerwa pomiędzy karmieniami jest duża, ale nie powiem, że jest to przyjemne uczucie, kiedy pokarm je rozsadza. Kiedy synek je w swoich zwykłych ok. 25 godzinnych odstępach, piersi mam miękkie, a mały się najada.

    OdpowiedzUsuń
  39. Kobieta w sukience, 2010-11-21 21:4922 lipca 2011 14:16

    wiem juz o co chodzi! kaczuszka jest tak podniecona tym karmieniem piersia bo dzieki temu jzu nic innego w domu pewnie nie musi robic! ma wytlumaczenie, karmi i juz, moze wiec lezec na tapczanie caly dzien i sie tlumaczyc karmieniem, tymczasem matki karmiace sztucznie musza nie tylko wyparzac butelki, przygotowywac mleko,a le robic tez milion innych rzeczy! i kto tu jest bardziej leniwy....

    OdpowiedzUsuń
  40. Widzę, że już mnie znasz i wiesz, co i ile robię poza karmieniem. To doprawdy jest żałosne - nie umieć spojrzeć z dystansem, tylko od razu "lecieć po prywacie".

    Na dokładkę powiem Ci, że mam mnóstwo do roboty poza karmieniem piersią. I mam wrażenie, że sporo mam "butelkowych" po prostu ma taki obraz uwiązanych cycem mam karmiących piersią. A to bujda na resorach jest i tyle.

    ~kaczuszka, 2010-11-21 22:20

    OdpowiedzUsuń
  41. zosienka_113@poczta.onet.pl, 2010-11-15 11:1422 lipca 2011 14:17

    uuuuuuuuu ale tu tłoczno ... szok
    a ja tam jestem też za tym żeby karmic piersią tak długo jak to tylko możliwe. Moja Maja ma 7 tygodni i nie zna nic innego poza cyckiem, raz tylko dostala herbatkę koperkową, co było moim błędem, bo potem przez całą dobę nie zrobiła kupy :( a tak to robi po 3-4 dziennie :)
    pozdrawiam
    Szczęściara

    OdpowiedzUsuń
  42. esperanza1@onet.pl, 2010-11-15 13:1522 lipca 2011 14:18

    WOW! Ale dyskusja się wywiązała:))))) To ja tylko pozdrowię

    OdpowiedzUsuń
  43. justynafb@onet.pl, 2010-11-15 15:3222 lipca 2011 14:18

    Widzę, że mój pierwszy post wywołał burzę w szklance wody. A chyba nie potrzebnie. Ja również uważam, że karmienie piersią jest najlepsze, ale w przypadku butelki podawanie wcześniej innego jedzonka jest wskazane. Ale czytając inne posty to stwierdzam, że jednak my Polacy mamy problemy ze zrozumieniem tego co czytamy. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  44. Mama, 2010-11-15 16:4222 lipca 2011 14:19

    wszystko co niezbedne jest zbedne, bo to wlasnie matka ma pokarm pelnowartosciowy i gdy dziecko rosnie zmienia sie jej pokarm w celu zaspokojenia potrzeb dziecka

    OdpowiedzUsuń
  45. k, 2010-11-16 16:5622 lipca 2011 14:19

    kazdy karmi swoje dziecko jak uwaza za stosowane. chce podawac papki to niech podaje, chce karmic z cycka przedszkolaka niech sw karmi. twoje dziecko -twoja odpowiedzialnosc. a mnie krew zalewa jak male dziecko umiera na bialaczke a nie wtedy czy da mu sie marchewke miesiac szybciej czy pozniej.

    OdpowiedzUsuń
  46. mujer, 2010-11-16 18:2722 lipca 2011 14:20

    do 2 roku życia?!! Matko! A kto ma do tego warunki? Niestety nie każda mama może sobie pozwolić na tak długą nieobecność w pracy. A zresztą uważam, że każda mam chce dla swojego dziecka jak najlepiej, a to, że czasem nie udaje się jej karmić nie robi z niej kogoś gorszego :) Mnie natomiast krew zalewa jak czytam niektóre komentarze:))) Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  47. Ależ niech podaje papki, jak chce. Ale nie w imię wymyślonej ideologii, że dziecko już MUSI. Niestety wiedza na temat karmienia niemowląt jest bardzo marna w społeczeństwie, nad czym ubolewam. Dlatego podpieram się wiedzą fachową, która widać jest nie w smak wielu mamom. Nad czym też ubolewam. :/

    ~kaczuszka, 2010-11-16 19:38

    OdpowiedzUsuń
  48. Odpowiedziałam na komentarz powyżej, ale od Twoją notką i się zrobił mały bałagan. Ale nawiązując do Twojego "kto ma na to warunki":

    - otóż jest sporo kobiet, które karmią swoje dzieci piersią długo. Moja własna mama karmiła mnie przez 1,5 roku. Wiadomo natomiast, że jest to już zupełnie inny rodzaj karmienia, ponieważ starsze dziecko je też już normalne produkty, więc mleko mamy je znacznie rzadziej, zwykle w porach nocnych. Także wiesz - do pracy można iść jakby co, wydaje mi się, że nie jest to wielkie utrudnienie dla ogólnie pojętej wolności kobiety.

    ~kaczuszka, 2010-11-17 10:40

    OdpowiedzUsuń
  49. aniaj, 2010-11-21 09:2722 lipca 2011 14:21

    Tyle tylko, że macierzyński trwa około 6 miesięcy, a takie 6 miesięczne dziecko raczej nie wytrzyma 8 h bez jedzienia (wcześniej przecież nie daje się mu żadnych papek). Wiem że matki karmiące mogą pracować po 7 godzin, ale trzeba liczyć też czas dojazdu do i z pracy...

    OdpowiedzUsuń
  50. Istnieje instytucja laktatora, którym można ściągać pokarm, mrozić i podawać dziecku pod nieobecność mamy. Poza tym po powrocie z pracy mama może karmić dziecko piersią nadal, wieczorami i w ciągu nocy, więc praca nie wyklucza karmienia piersią. Jak to mówią - dla chcącego nic trudnego. :)

    ~kaczuszka, 2010-11-21 10:06

    OdpowiedzUsuń
  51. Kobieta w sukience, 2010-11-21 21:5122 lipca 2011 14:22

    mama pojdzie do pracy, mama wroci do domu, posprzata, ugotuje obiad, wypierze, poprasuje i jeszcze w nocy bedzie co godzine wstawac,a co! w koncu kobieta to robot!

    OdpowiedzUsuń
  52. przekora, 2010-11-22 13:4422 lipca 2011 14:22

    tu masz wielką racje, ale do tego co napisałaś trzeba dodac to, że dziecko trzeba nauczyc jeśc inne rzeczy ZANIM matka wróci do pracy. Czyli jak mama idzie do pracy w momencie gdy dziecko ma 6 miesięcy, to musi wczesniej sprawdzic co dziecko moze jesc, co mu nie szkodzi i wprowadzic nowe produkty, by dziecko chcialo je jesc. Bo przeciez coś trzeba dziecku do jedzenia dac w momencie gdy mama jest w pracy. nie kazdego dnia uda sie w pracy odciągnac mleczko w takiej ilosci, by np na drugi dzien starczylo na całą nieobecnosc mamy. No i nie w kazdej pracy ma sie ku temu warunki. Czy to do odciagania, czy do pzrechowywania. wszak bez lodówki sie nie da, a nie w kazdej pracy mozna pozwolic sobie na kilkunastominutowe nasiadówki w wc celem odciagania.. A przy biurku, w towarzystwie innych, albo wręcz interesantów to raczej nie da rady prawda?? Dlatego zalecenia WHO powinno sie traktowac powaznie, ale nie za wszelką cene, bo przy naszym trybie macierzynsiego niekoniecznie to jest wykonalne...
    A ja bym nie chciała, by moje dziecko w momencie, gdy ja zaczne mu znikac z oczu na pół dnia miało dodatkowy stres, bo np babcia zacznie podawac nowosci do jedzenia... Dlatego bede wolała sama wczesniej to zrobic. I mysle, ze jak się zacznie no w 5 miesiacu, to bedzie wystarczająco duzo czasu, by przetestowac iles produktów, zainteresowac nimi dziecko, nawet w takim stopniu, by móc mu ugotowac obiad kilkuskladnikowy, który zje z apetytem. Bo przeciez ziemniak, marchewka, do tego kawalindek mieska delikatnego, to spory pobiad. A na deser jabłuszko chocby. Wtedy mama spokojna, więc stres nie zagrozi laktacji i dziecko najedzone. Wszystko gra, a norma WHO spelniona, ale nie do konca... Jednak to chyba lepsze wyjscie z sytuacji, niz twarde trzymanie sie jakiegs tam twierdzenia i stresowanie dziecka jednoczesnie z kilku stron...

    OdpowiedzUsuń
  53. Jest wiele racji w tym, co piszesz. Ale zauważ, że wcześniejsze podawanie jedzonka wiąże się tutaj z powrotem mamy do pracy po, jakże krótkim niestety, urlopem macierzyńskim, a nie z koniecznością rozwojową dziecka. Bo często można spotkać się ze stwierdzeniem, że jak dziecko ma 4 miesiące, to już powinno jeść inne rzeczy, że dlaczego jeszcze nie je, że co to takie samo mleko, że biedne dziecko nie zna innych smaków itp. I takie podejście do sprawy jest dość wkurzające, bo nie poparte żadną wiedzą, tylko jakimś takim przesądem/zwyczajem kulturowym, w którym trzeba podawać już-teraz-zaraz. A wcale nie trzeba. Można. A to jest różnica jak dla mnie.

    A co do tej laktacji szczęsnej-nieszczęsnej - nadal uważam, że 90% przypadków "braku mleka" to bujda na resorach, która młode mamy świadomie albo i nie wkręcają sobie albo są wkręcane przez otoczenie. Gdyby mechanizm ten tak często był zawodny, jak się o tym czyta po blogach i forach, to znaczy, że ewolucja z nas zakpiła. Z nas ludzi. Jakoś krówki, świnki, pieski, kotki i inne ssaki nie doświadczają tak częstych problemów z brakiem mleka/za małą ilością mleka/za chudym mlekiem, jak to się dzieje właśnie u ludzi. To dziwne, nie sądzisz? Stąd wniosek, że problem nie istnieje, tylko jest sztucznie generowany, np. podawaniem już na oddziałach noworodkowych dzieciom butli, gdy płaczą, zamiast wspierać młodą mamę w jej początkach karmienia, które często bywa trudne: jak to dziecko chwycić, czy ono się dobrze przyssało, czy jak ssie już godzinę i nie chce przestać, to jest normalne czy może nie mam pokarmu i dziecko jest głodne, itd.

    Niedawno przeczytałam w jakimś kolorowym magazynie dla rodziców o kobietach w Norwegii, które w jakichś 95% bodajże procentach karmią swoje dzieci piersią. Skąd ten wysoki odsetek? Mają jakieś lepsze piersi czy co? A może po prostu więcej wiedzy i wsparcia w karmieniu?

    ~kaczuszka, 2010-11-22 16:43

    OdpowiedzUsuń
  54. przekora, 2010-11-22 17:0522 lipca 2011 14:24

    w poznańskich szpitalach na dzien dzisiejszy jest strasznie cięzko sie doprosic o butlę, a jesli juz się ją dostanie to z komentarzami niezbyt miłymi...
    U zwierząt bardzo czesto też sa problemy z laktacją. wystarczy popytac w róznego rodzaju hodowlach, bo podejrzewam, że tych wolno zyjacych nikt nie badał... Geny to dziwna sprawa. mozliwe wiec, że one równiez mają znaczenie, jesli o karmienie piersią idzie...

    Ps. a to, ze ty czegoś w swoich tekstach nie widzisz, nie znaczy, że tego tam nie ma. Jedni mają za dużo wyobrazni, a inni nie chca widziec czegos, co jest, gdy to dla nich niewygodne. I myslę, że ty jako jedna z wielu równiez powinnas pocwiczyc czytanie ze zrozumieniem, bo to u ciebie kuleje tak samo, jak zrozumienie isytuacji innych ludzi..

    OdpowiedzUsuń
  55. A to ciekawe, co piszesz o poznańskich szpitalach, bo mam zupełnie inne doświadczenia - szpital im. Raszei, ponoć promujący naturalne porody itp., wcale nie stroni od butelek i dokarmiania noworodków. Leżałam na sali z dwiema kobietami, obie z różnymi problemami z karmieniem. Pierwsze pytanie to zwykle: może podać butlę?

    A z moim czytaniem i pisaniem jest całkiem ok. :)

    ~kaczuszka, 2010-11-22 18:59

    OdpowiedzUsuń
  56. Kobieta w sukience, 2010-11-23 16:0922 lipca 2011 14:25

    co do szpitali: niby preferuja kamrienie piersia,a le jak juz trzeba takiej kobiecie pomoc to daja butelke i po klopocie, tak bylo ze mna, chcialam karmic,a le mialam problem, bo najpierw brak pokarmu,a potem jak juz byl to dziecko przyzwyczajone do butli nie chcialo, z reszta mam dziwne sutki i nawet nakladki nie pomogly, a polozne gadaly, ze to normalne i jak bede przystawiac to bedzie ok. i nie bylo, wrocilam do domu z krzyczacym, glodnym dzieckiem i nie mialam wyjscia jak kupic bebilon. ciesz sie, ze mozesz karmic piersia, bo jak bylam w ciazy nawet nie bralam pod uwage karmienia butelka. ale zycie nie zawsze jest takie jak sobie wymyslimy.

    OdpowiedzUsuń
  57. No i widzisz - jak na złość tobie, twoja historia pokazuje to, o czym tu piszę: że często okoliczności zewnętrzne sprawiają, że kobieta nie decyduje się karmić, choć pokarm ma i spokojnie dałaby radę. W Twoim przypadku szpital przyłożył rękę do Twojej rezygnacji z karmienia, co jest przykre i naprawdę Ci współczuję, bo z tego co piszesz wynika, że chciałaś karmić piersią. Ale nie wynika to z braku pokarmu, tylko np. z podawania "na dzień dobry" butelki jeszcze w szpitalu, do której dziecko potrafi szybko się przyzwyczaić i potem odmawia ssania piersi. I problem gotowy.

    ~kaczuszka, 2010-11-23 18:02

    OdpowiedzUsuń
  58. Kobieta w sukience, 2010-11-24 11:0522 lipca 2011 14:27

    nie, po dwoch tygodniach odciagania laktatorem pokarmu byloc oraz mniej, az sie skonczyll, ja nie poszlam do lekarza po zadne srodki na zanik, nie stosowalam zadnych metod, zeby sie pozbyc pokarmu, z dnia na dzien bylo coraz mniej, dopiero po czasie sie dowiedzialam od poloznej dlaczego: bo jak sie odciaga laktatorem to do mozgu nie jest wysylana informacja, zeby dalej produkowac, pisze o sytuacji gdy sie dziecka nie dostawia a jedynie odciaga laktatorem jak ja to robilam. stwierdzilam, ze skoro nie chce cyca tylko butelke, to bede odciagac i dawac z butelki, ale taks ie nie da. podejrzewam tez, ze na ten zanik mial wplywe stres: mialam przed soba egzaminy a uczelni. zreszta nie o tym chcialam pisac, chodzi mi o to, ze to krzywdzace, ze tak oceniasz kobiety ktore nie karmia piersia, nie wszystkie rezygnuja dla wlasnej wygody czy zeby moc pic czy jeszcze nie wiadomo co.

    OdpowiedzUsuń
  59. m.warchol@vp.pl, 2010-11-17 10:2822 lipca 2011 14:27

    Witam serdecznie, ja całkiem nie do tematu ale musiałam napisać (a adresu meilowego nie znalazłam). Jakiś miesiąc temu zaczęłam czytać ten blog i przeczytałam "od deski do deski". Był to okres kiedy zaczynaliśmy się z mężem starać się o dzidzie, a przyznam szczerze że się tego bardzo bałam bo nie do końca byłam pewna czy chcę i potrafię być mamą. Wczoraj zobaczyłam na teście magiczne dwie kreski i cały wieczór przeryczałam.
    Dziś mam uśmiech od ucha do ucha i nie mogę przestać o tym myśleć.
    Dlatego chciałam Ci Kaczuszko bardzo bardzo serdecznie podziękować bo przez Twojego bloga jest to wszystko teraz dla mnie bardziej "normalne" i z mniejszym strachem. Bardzo Ci DZIĘKUJĘ. Życzę Waszej trójce szczęścia :))

    OdpowiedzUsuń
  60. Gratuluję Ci serdecznie! :D I życzę dużo spokojnego oczekiwania na maleństwo przez całą ciążę. :) A pisać do mnie można poprzez link "Napisz do mnie", który jest po lewej stronie pod rozpiską przybierania na wadze Antoszka. :)

    ~kaczuszka, 2010-11-17 10:36

    OdpowiedzUsuń
  61. alex255@onet.pl, 2010-11-20 13:1022 lipca 2011 14:28

    Ale jest wyraznie napisane ze JAK SIE KARMI pierwia wiec nie wiem o co niektorym chodzi,.
    Ja sie zupelnie zgadzam. Moja babci mi tylko ciagle wciska ze moje dwie ciocie co urodzily w lipcu od 3 miesiaca zycia ich dzieci miela juz im ziemniaki z jakimis marchewkami i robia zupki.... wczoraj widzialam tą moją małą 4-miesieczna kuzyneczke i nei moglam uwierzyc - jest ogromna, roztyta i ma ogromna glowe. A fakt z tym do 6 miesiaca i pozniejszym dokarmianiem to przeciez jest napisane wszedzie a dziecko jak sie najada to nie wiem po co ludzie je dokarmiaja... ;/ tez mnie to wkurza

    OdpowiedzUsuń
  62. Siena, 2010-11-20 15:3822 lipca 2011 14:29

    Wiesz czym się różni rottweiler od matki Polki? Rottweiler w końcu da dziecku spokój.
    Najwięcej do powiedzenia mają zawsze matki, które dopiero co urodziły swoje pierwsze dziecko i to oczywiście jedno jedyne. Piszesz, że "dużo czytasz" literatury na temat wychowania dzieci... hmmm poczekamy aż urodzisz kolejne dzieci. Wtedy poczytamy o "powinno" "musi" i zalewaniu krwią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  63. Rozumiem, że przytyk o rotweilerze to do mnie? Że jestem przysłowiową "Matką-Polką", cokolwiek to dziś ma oznaczać: kurę domową, wariatkę opętaną dzieckiem czy niewolnicę swoich dzieci... Jak rozumiem jest to określenie pejoratywne, kierowane pod moim adresem tylko dlatego, że wkleiłam link do strony medycznej i cytat z niej? Bo nie bardzo rozumiem - dlaczego czymś złym jest zgadzanie się z opinią WHO i tym, że mleko matki wystarcza dziecku w pełni przez pierwsze pół roku i jest czymś najlepszym i niezastąpionym żadnym Bebiko, Bebilonem i innymi substytutami? Jeśli chęć ofiarowania mojemu dziecku tego, co dla niego najlepsze przez najdłuższy z możliwych okresów jest czymś złym i godnym potępienia określeniem "matka-polka", to niech tak będzie - jestem taką właśnie matką.

    ~kaczuszka, 2010-11-20 19:30

    OdpowiedzUsuń
  64. Matka Polka, 2010-11-20 15:5322 lipca 2011 14:30

    MÓJ to już jadł kotlety schabowe w wieku 6 miesięcy, a kaszkę to dostawał od drugiego miesiąca bo się nie najadał. No i soczek marchwiowy to praktycznie od urodzenia, bo przecież nie można samym mlekiem żyć! A karmiłam od początku butelką, bo 8 godzin po porodzie nie miałam mleka i nie chciałam dzieciaka zagłodzić.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  65. iimajka, 2010-11-20 16:1222 lipca 2011 14:31

    WHO zaleca, ale nie nam, a całemu światu w tym mamom z Paragwaju, Ugandy i Konga, gdzie mleko matki może być jedynym DOSTĘPNYM pozywieniem. Jak nie ma papek to się karmi dwa lata piersią lub kozą. A jesli są to czemu mam nie dać. Lubią, są zdrowe to jedzą. A przynajmniej dziecko się nie drze jak opętane z głodu, bo akurat na jakimś wyjezdzie zabrakło butli czy mamy z piersią.
    Kazdy niech się kieruje własnym przekonaniem i tym co dla jego dzieci dobre, a nie reklamamii papek czy w drugą stronę zaleceniami urzędników.

    Nie rozumiem celu tego postu.

    OdpowiedzUsuń
  66. Przepraszam - a w czym mamy europejki są "lepsze" od mam z Paragwaju, że ich zalecenia WHO nie dotyczą? Mamy jakieś inne geny, jesteśmy innym gatunkiem? Mleko mamy jest zawsze najlepszym wyjściem dla dziecka, a czy jest to dziecko ze Stanów, Afryki, Indii czy Polski, nie ma żadnego znaczenia.

    ~kaczuszka, 2010-11-20 19:32

    OdpowiedzUsuń
  67. ., 2010-11-21 17:1722 lipca 2011 14:31

    A w tym, że nie musimy za wszelką cene utrzymywać pokarmu w piersi, bo mamy substytuty. A one jak nie utrzymają to dziecko może nie mieć nic innego.

    OdpowiedzUsuń
  68. herbaciana, 2010-11-20 23:4322 lipca 2011 14:32

    ja nie miałam tego szczęścia karmić piersią(mam wcześniaczka 27tc) ściągałam mleko dojarką 1,5m-ca(z czego mała była karmiona moim mlekiem 2m-ce2dni)
    szkoda,ale cóż tego akurat nie przeskoczę...
    średni i starszy syn karmiony papkami był od 5m-ca,mimo że też krótko na cycu byli obaj a potem modyfikowane...ale przy modyfikowanym inne reguły gry...

    OdpowiedzUsuń
  69. przekora, 2010-11-21 12:2522 lipca 2011 14:33

    a dla mnie to ty jesteś małą ciasną i złośliwa terrorystką.
    Za dwa miesiące rodzę. Zyczę sobie by móc karmic piersią najdłużej jak sie da. Codziennie myslę sobie to życzenie, żeby się spełniło. Ale nie o tym chciałam.
    łatwo gadać, obgadywać i psy wieszać na innych, jak sie samemu większych problemów nie ma. Kiedyś może zachcesz miec kolejne dziecko. I obyś nie musiała odszczekiwac tych komentarzy które tu wypisywałas. Zobaczymy jak cienko bedziesz śpiewac, gdy sie okaże że masz puste cyce, że poza kilkoma kropelkami laktacja nie chce się rozbujac i mimo przystawiania dziecka, mimo ogromu ssania, tabletek, herbatek laktacyjnych, picia bawarek, duzej ilosci wody, mleka, lezenia krzyżem, zawiązywania supełków na nogawkach śpiocha i robienia wielu innych zabobonnych i niezabobonnych rzeczy kaze się, że bedziesz musiała butle na kolanach przepraszac bo inaczej dziecko ci umrze z głodu.
    Wiesz kto jest najgorsza matką na świecie?? Taka, która nie posiada w sobie za grosz pokory i zrozumienia dla matki. Swojej, cudzej, siebie samej...
    Ktoś może powiedziec, że mieszanki powstały dla leniwych kobiet. ten sam ktoś może stwierdzic, że kiedys instytucja mamki powstała dla leniwych hrabianek, którym sie karmic nie chciało, bo przeciez prostej kpobiety nie bylo na mamkę stac. Wiesz jak sobie radziły?? Miały mkelo w garnuszku, kubku, naczyniu jakimkolwiek, akawałek materiału jednym koncem zanużony w tym mleku, a z drugiego konca dziecko ssało i w ten sposób jadlo. Jak myslisz ile trwało takie karmienie?? Zapewne duzej niz z piersi. Prosta kobieta zapewne wolałaby nakarmic sama i miec wiecej czasu na obowiązki, ktorych miała po kokardę, bo nie zajmowała się tylko dzieckiem. Ale jak NIE MIALA POKARMu musiała sobie w tai sposob radzic. Zapewne powiesz, ze to z lenistwa.. To takie typowe i prostackie. Zastanawiam się dlaczego kobieta ltora ma szczescie karmic piersia, bo ma pokarm i jest to jej dane, ma w sobie tak wiele żółci, egoizmu i zlych mysli i slow dla matek, które tego szczescia nie mają?? po co je dodatkow dobijac?? Myślisz co czesto bywa przyczyna depresji u młodych matek?? Szkoda, ze poza czubem własnego nosa i cyca nie widzisz reszty świata...

    OdpowiedzUsuń
  70. Nie mam pojęcia, z której części mojego postu i komentarza ...
    Nie mam pojęcia, z której części mojego postu i komentarza przebija wg Ciebie żółć i egoizm. Projekcja to jednak wielka potęga.

    A większość przypadków tzw. braku pokarmu to zwykle bujda na resorach, młode matki bardzo mało wiedzą na temat mechanizmu laktacji i dają sobie wmówić różne bzdury: picie bawarki i inne.

    Bynajmniej nie potępiam matek karmiących swoje dzieci mm z braku pokarmu czy innych wypadków losowych, w których NIE MOGĄ karmić piersią. Ale prawda, smutna niestety, jest taka, że bardzo wiele matek MOŻE, ale NIE CHCE, albo im się wmawia, że już NIE POWINNY. I stąd ten post.

    pozdrawiam

    ~kaczuszka, 2010-11-21 13:32

    OdpowiedzUsuń
  71. anty matka polka, 2010-11-21 17:4122 lipca 2011 14:34

    wykarmiłam dwójkę na bebilonie i w przeciwieństwie do znajomych piersiowych katar raz do roku lub nawet nie. Za to propaganda poczynając od oddziału noworodkowego i spojrzenia typu "wyrodna matka" do dziś. A ja się śmieję w nos. I mogę odpalić - Wasze mleko jest zle skoro Wasze dzieci po nim chorują.
    Moje dzieci nie są gorsze tylko dlatego, że butelkowo-słoiczkowe, a ja kocham je tak samo, albo bardziej od niejednej matki-"polki".

    OdpowiedzUsuń
  72. Kobieta w sukience, 2010-11-21 21:0922 lipca 2011 14:35

    zgadzam sie z przekrora, jestes po porstu zalosna.a le zazdroszcze ci, nie karmienia piersia tylko tego, ze nie masz innych problemow na glowie jak tylko nawracanie matek karmiacych swe dzieci mlekiem modyfikowanym. ja takim karmie i uwazam siebie za dobra matka, no a przynajmniej nie pusta, nie obrazajaca innych itp. moze teraz bedziemy sie licytowac: lepsza matka po cc czy naturalnym, lepsza ktora kupi taki wozeka moze inny? wez sie zastanow czasem nad tym co piszesz! nie chcesz dawac swojemu dziekcu sloickzow? nie dawaj,a le co cie obchodzi co robia inni?!

    OdpowiedzUsuń
  73. Naprawdę czytanie ze zrozumieniem w narodzie upada... Gdzie ja napisałam w swojej notce cokolwiek przeciwko mm? Napisałam tylko o przedwczesnym dokarmianiu dzieci karmionych piersią, posiłkując się cytatem o zaleceniach WHO. Żałosne to są te komentarze pod moim adresem.

    ~kaczuszka, 2010-11-21 22:18

    OdpowiedzUsuń
  74. przekora, 2010-11-22 13:4822 lipca 2011 14:35

    kaczuszko! ja mysle, że oni mają na mysli Twoje komentarze. podobnie jak ja piszac o żółci itd.
    Nie znając każdego przypadku obrażasz inne mamy twierdzeniami "zanik laktacji. brak mleka" itd to wg Ciebie "bujda na resorach".. Chyba jednak powinnas jeszcze kilka ksiązek przeczytac, bo pisząc w ten sposób pokazujesz, że malo wiesz o laktacji. Laktacja ma swoje ciemne i jasne strony. Istnieje laktacja i jej brak. I na to nie poradzisz nic. Nawet takimi uwagami. I obys sie o tym NIGDY nie przekonała i bys kazde dziecko mogła karmic piersią tak dlugo jak chcesz. nie kazdemu jest to dane mimo wielkiej walki o kazdą kropelkę mleka...

    OdpowiedzUsuń
  75. latituda, 2010-11-21 23:5522 lipca 2011 14:37

    Farmazony- Droga Kaczuszko.

    Mam 2 dzieci po ccieciu.

    Z pierwszym nie miałam pokarmu 3 dni. Przystawiali mnie do laktatora i nie było nic co mozna byłoby podać dziecku więc dostała butelkę. I niewiele sie zmieniło po tym 3 dniu- mleka pomimo 0przystyawiania i laktatorów nie miałam wiecej niz 20ml na dobę! Próbowaliśmy 3 tygodnie i nic nie dała żadna znana metoda. dziecko pojechało na butelce w wieku 4 miesięcy dostała pierwsze skrobane jabłuszko a dziś ma 2 lata i 3 miesiące, jest wysoka, pełna, zdrowa (JEDEN katar w życiu), robi kupę raz dziennie jak w zegarku. Nie ma alergii, pije i je co podleci, nie cierpiała na kolki ani zadne mityczne dolegliwości dzieci butelkowych.

    Mój synek ma 2 tygodnie- na diecie mieszanej bo dostałam pokarm po 5 dniu. Na noc dostaje mieszankę, w dzień to co ściagnę laktatorem bo nie mam czasu siedzieć i karmic piersią kiedy wokół biega dwulatek i wymaga pomocy i towarzystwa mamy. Tym razem ściągam 0,5l mleka dziennie i obkarmiam oboje. Mam zamiar tak samo karmić synka jak i córke i wprowadzać nowe smaki wcześnie bo dzięki temu dziecko nie reaguje alergicznie i z czasem je jedzenie bogate i różnorodne co wspomaga rozwój.

    Pierś nie jest JEDYNYM słusznym wyborem. Rozsądne i odpowiedzialne żywienie podparte wiedzą i zdrowym rozsądkiem jest kluczem do zdrowia malucha.

    OdpowiedzUsuń
  76. córcia, 2010-11-23 00:0522 lipca 2011 14:37

    Ludzie, ale przecież w tym poście nie ma jakiegoś potępienia i wyklęcia matek, które nie karmią swoich dzieci piersią. Owszem, są sytuacje, w których jest to niemożliwe i mimo najszczerszych chęci i wszystkiego innego matka NIE JEST W STANIE karmić w sposób naturalny. Chodzi tylko o to, że jest pełno kobiet, które mogą, ale którym się wciska, że dziecko MUSI być dokarmiane sztucznym mlekiem tudzież jakimiś papkami.
    Swoją drogą już chyba rozumiem czemu na nowej maturze wprowadzili zadania z czytania ze zrozumieniem...

    OdpowiedzUsuń
  77. zośka, 2010-11-23 13:3222 lipca 2011 14:38

    poczytaj dokladniej, bo tobie tez by sie lekcja rozumienai przydała. Nikt nie czepia się notatki, ale odpowiedzi kaczuszki do komentarzy. Bo wg Niej, to bzdura, ze ktoś nie moze karmic piersia, albo nie ma pokarmu. Ze jak kobiecie by się chciało, to by pokarm miała. Wg Kaczuszki, to dotyczy KAZDEJ kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  78. I znów skucha, Napisałam, że w większości, a nie W KAŻDYM przypadku. Czytanie ze zrozumieniem doprawdy jest u was w szczątkowej formie.

    ~kaczuszka, 2010-11-23 14:38

    OdpowiedzUsuń
  79. Kobieta w sukience, 2010-11-23 16:0322 lipca 2011 14:39

    dokladnie, chodzi o jej odpowiedzi do komenatzy,w ktorych pokazuje swoja ignorancje. uwaza na podstawie tego, ze sama moze karmic, ze kazda kobieta tez mzoe i koniec. bo przeczytala kilka ksiazek. mam kolezanke, ktora pomimo niby duzyhc piersi i nabrzmialych nie miala pokarmu, poszla do lekakri, ktora znaim ja zbadala gadala ak samo jak akczuszka, dopiero jak podusila jej piersi w kazda strone stwierdzila ze faktycznie pokarmu brak... i dopiero jej lyso bylo!

    OdpowiedzUsuń
  80. Skoro moje komentarze można uznać za ignorancję, żółć czy co tam jeszcze, to pytanie brzmi - za co można uznać Twoje komentarze, kobieto w sukience, w większości oceniające i obrażające?

    ~kaczuszka, 2010-11-23 17:58

    OdpowiedzUsuń
  81. Kobieta w sukience, 2010-11-24 11:1122 lipca 2011 14:39

    nie mialam zamiasu nikogo obrazac, ale chcialam ci pokazac jak czesto w rzeczywistosci wyglada problem karmienia piersia, tak,specjalnie pisze problem, bo dla mnie to od poczatku byl problem i tylko ja i moj syn wiemy ile bylo prob przystawiania i kombinowania. i to jeszcze w najgorsze upaly, gdzie pot lal sie z czlowieka, ze nawet te idiotyczne silikonowe nakladki spływały z emnie. wydalam tylko kupe kasy na laktator i inne bajery, zeby na kncu i tak kuowac mleko.

    OdpowiedzUsuń
  82. euniceczar, 2010-12-06 22:0622 lipca 2011 14:40

    A ja nie odniosę się do posta bynajmniej, ale do komentarzy na temat karmienia piersią. Zawsze fascynują mnie te dyskusje! Nie mam dziecka, ale jeśli urodzę nie będę go karmić piersią. Ze względu na własną wygodę. Urodzenie dziecka nie oznacza moim zdaniem, że trzeba się dla niego całkowicie poświęcić i stawiać wyżej ponad siebie. Moje poglądy są efektem licznych rozmyślań, podkreślę, że nie mam 18 lat:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń