Dziś będzie znów o jedzeniu, a wiadomo, że jak o jedzeniu Antka, to niestandardowo, więc wszystkich "wrażliwych" proszę o zachowanie spokoju. :P
BLW jest fajne. Z różnych względów. Ostatnio mam takie poczucie, ponieważ obserwuję codzinnie Antka ćwiczącego na jedzeniu tzw. chwyt pęsetowy/szczypcowy (łapanie przedmiotów między kciuki i palec wskazujący).
To już nie jest ten bobas, który całą, wielką, niezgrabną łapą sięgał po jedzenie. Teraz Antolek, niczym wysublimowany członek wyższych sfer, podnosi do ust maleńkie kąski w koniuszkach palców, ogląda ze wszystkich stron, po czym pakuje do dzioba. :P Wygląda to tak komicznie, że boki zrywam! :D Jak jakiś margrabia, jaśnie pan i książę. :D Dlatego też ostatnio w diecie kaczątka pojawiły się małe rzeczy, takie jak rodzynki (niesiarkowane), maliny (z mrożonki, póki świeżych nie widać), dziś będą ziarenka groszku i kukurydzy, bo akurat na dnie zamrażarki mi się taka mrożonka znalazła. Zresztą nawet standardowe rzeczy, jak np. fasolkę szparagową albo jajecznicę ściętą "na blachę", Antoś podnosi do buzi w dwóch paluszkach i to jest po prostu cudne i przesłodkie (a z jajecznicą to jest jeszcze taki patent, że sobie sam ostatnio zaczął odrywać mniejsze kawałeczki od wielkiego i zjada tylko w ten sposób, ha!)! Zdolniacha na sto dwa! Wspaniale obsewuje się takie postępy w rozwoju małej motoryki dziecka, naprawdę. No i też Antek więcej może dzięki temu spróbować, i coraz lepiej radzi sobie ze zjadaniem w ogóle (żucie idzie coraz sprawniej + dodatkowe zęby na stanie).
Z rzeczy "dziwnych", próbowanych w ostatnich tygodniach: ogórek kiszony i cytryna. :P Smak kwaśny chyba przypadł Antkowi do gustu. Choć ponoć nie ma w tym nic dziwnego, bo na forum BLW czytałam sporo wpisów mam, które donosiły, że kwaśne=super!
Poszerzyłam też Antkowi ofertę śniadaniową o owsiankę (ale na wodzie, bo do tego mleka krowiego nadal nie jestem przekonana, choć sama już jem normalnie i nic Antkowi nie jest, no ale co mnie położna - zresztą moja ulubiona pani N., grrrrr! - nastraszyła tą skazą białkową rzekomą, to moje, i teraz mam jakiś durny lęk, żeby żadnego nabiału nie podawać) z owocami, ostatnio z malinami właśnie. Owsiankę też próbuje łapać "szczypcami" i naprawdę udaje mu się coś-tam wziąć w ten sposób i zjeść nawet. ;) Większość jednak nadal zostaje rozmazana po tacce albo wywalona na podłogę. Sprzątanie rozciapanych malin nie jest może szczytem przyjemności, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Grunt, że dziecko się cieszy. :)
BLW jest fajne. Z różnych względów. Ostatnio mam takie poczucie, ponieważ obserwuję codzinnie Antka ćwiczącego na jedzeniu tzw. chwyt pęsetowy/szczypcowy (łapanie przedmiotów między kciuki i palec wskazujący).
To już nie jest ten bobas, który całą, wielką, niezgrabną łapą sięgał po jedzenie. Teraz Antolek, niczym wysublimowany członek wyższych sfer, podnosi do ust maleńkie kąski w koniuszkach palców, ogląda ze wszystkich stron, po czym pakuje do dzioba. :P Wygląda to tak komicznie, że boki zrywam! :D Jak jakiś margrabia, jaśnie pan i książę. :D Dlatego też ostatnio w diecie kaczątka pojawiły się małe rzeczy, takie jak rodzynki (niesiarkowane), maliny (z mrożonki, póki świeżych nie widać), dziś będą ziarenka groszku i kukurydzy, bo akurat na dnie zamrażarki mi się taka mrożonka znalazła. Zresztą nawet standardowe rzeczy, jak np. fasolkę szparagową albo jajecznicę ściętą "na blachę", Antoś podnosi do buzi w dwóch paluszkach i to jest po prostu cudne i przesłodkie (a z jajecznicą to jest jeszcze taki patent, że sobie sam ostatnio zaczął odrywać mniejsze kawałeczki od wielkiego i zjada tylko w ten sposób, ha!)! Zdolniacha na sto dwa! Wspaniale obsewuje się takie postępy w rozwoju małej motoryki dziecka, naprawdę. No i też Antek więcej może dzięki temu spróbować, i coraz lepiej radzi sobie ze zjadaniem w ogóle (żucie idzie coraz sprawniej + dodatkowe zęby na stanie).
Z rzeczy "dziwnych", próbowanych w ostatnich tygodniach: ogórek kiszony i cytryna. :P Smak kwaśny chyba przypadł Antkowi do gustu. Choć ponoć nie ma w tym nic dziwnego, bo na forum BLW czytałam sporo wpisów mam, które donosiły, że kwaśne=super!
Poszerzyłam też Antkowi ofertę śniadaniową o owsiankę (ale na wodzie, bo do tego mleka krowiego nadal nie jestem przekonana, choć sama już jem normalnie i nic Antkowi nie jest, no ale co mnie położna - zresztą moja ulubiona pani N., grrrrr! - nastraszyła tą skazą białkową rzekomą, to moje, i teraz mam jakiś durny lęk, żeby żadnego nabiału nie podawać) z owocami, ostatnio z malinami właśnie. Owsiankę też próbuje łapać "szczypcami" i naprawdę udaje mu się coś-tam wziąć w ten sposób i zjeść nawet. ;) Większość jednak nadal zostaje rozmazana po tacce albo wywalona na podłogę. Sprzątanie rozciapanych malin nie jest może szczytem przyjemności, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Grunt, że dziecko się cieszy. :)
Witam !
OdpowiedzUsuńTo świetnie , że jest odruch to znaczy , że wszystko jest dobrze , dziecko rozwija się wspaniale :) Miałam o tym niedawno na psychologii rozwojowej , na prawdę ciekawe jest to , jak dziecko się rozwija miesiąc po miesiącu.. Jak kiedyś zostanę mamą to na pewno będę wszystko fotografowała i sprawdzała , pewnie przy tym sprawdzaniu bym oszalała :P że w tym miesiącu nie jest tak jak powinno być.. ale to jeszcze mam czas..
Pozdrawiam
Ola
Mówi się, że dzieci są albo czyste, albo nieszczęsliwe... :) Antolek pewnie wygląda słodko! Czy możesz podać adres tego forum? :)
OdpowiedzUsuńno i udało mi się wymyśleć nowe powiedzenie :))))))
OdpowiedzUsuńForum to: http://forum.gazeta.pl/forum/f,97130,Baby_Led_Weaning.html Jest też strona po polsku www.babyledweaning.pl
OdpowiedzUsuńZnam ten txt: Dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. :P W związku z tym faktem mój Antolek jest wyjątkowo szczęśliwym bobasem. :P
~kaczuszka, 2011-04-18 20:23
Nooo, super sonie chłopak radzi:))) A w którym miesiącu zaczęłaś mu dawać tak jedzonko by sam jadł?
OdpowiedzUsuńJak zaczęliśmy rozszerzanie diety, to Antol miał jakoś 5,5 miesiąca, chyba troszkę więcej, ale na pewno mniej niż 6. Od początku je sam, łapkami, papki zna tylko pod postacią owsianki ostatnimi czasy. :P
OdpowiedzUsuńGeneralnie zaleca się, by BLW zaczynać po 6 miesiącu, ale ogólne wytyczne są takie, że dziecko powinno już w miarę samodzielnie siedzieć, no i chcieć jeść samo, czyli wyciągać łapki po to, co jest na talerzach rodziców. Antek miał tak zanim skończył 6 miesięcy, więc postanowiłam trochę wcześniej podać mu pierwszy posiłek pozapiersiowy. :)
~kaczuszka, 2011-04-18 23:35
chwyt pęsetowy wystepuje rowniez bez BLW:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy:))
Oczywiście, nigdzie nie napisałam inaczej. Ale fajnie się obserwuje, jak dziecko je w ten sposób. :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2011-04-18 23:37
o masz i nie przeczytalam ze zrozumieniem.... nie, nie zartuje:) to tylko taka zaczepka, zeby nie bylo nudno:) podziwiam Cie za cierpliwosc co do tej metody, ja nie mowie nie bo czasem tak mu wlasnie cos daje ale nie caly czas. ale jak dostaje ciastko - taki płatek orkiszowy to jak go przeklada miedzy paluszkami i oglada z kazdej strony to peknac mozna. pozdrawiamy:))
OdpowiedzUsuńTia...cytryna daje dużo śmiechu :) Borysek się krzywi, że można sie popłakać ale otwiera dzioba na więcej czyli mu smakuje:)
OdpowiedzUsuńPozdarwiamy
Katarina z Boryskiem :)
moze i dobra ta metoda sama juz nie wiem... a mam pytanie czy Twoje dziecię pije mleko czy soczek z niekapka lub z butli to samo już trzyma sobie butle?? bo mój jest takim leniuszkiem ze nie ma ochoty trzeymac ani butelki ani niekapka... pije kiedy mamusia mu trzyma
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim: Antek nie pije żadnych soczków jeszcze, tylko wodę. Na soki jeszcze przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńA z kubkiem to jest tak, że generalnie radzi sobie sam, ale czasem trzeba mu pomóc. No i kubek tylko w 40% służy do picia z niego, pozostałe 60% to walenie kubkiem w stół i rzucanie nim z krzesełka. :P Ale i tak jest postęp w stosunku do tego, co było miesiąc temu. Staram się nie spinać, kiedyś w końcu zakuma.
~kaczuszka, 2011-04-18 23:31
Kochana super tak ogladac jak nasze dziecko probuje samo jesc.. Kinga mi tez tak je hehe.. daje jej do buzi, wyciaga to sobie i sama wklada ;p;)
OdpowiedzUsuńtylko ze jesli chodzi o nabial to powinnas przeciez podawac Antkowi cos z nabialu.. nie dajesz mu nawet Danonkow albo serkow Danio? ja mleko krowie podaje tylko Kindze do platkow kukurydzianych lub do budyniu.. ale budyniu zbytnio nie lubi :/
pozdrawiam:*
Jeśli miałabym się trzymać polskich schematów żywienia, to wcale nie POWINNAM podawać nabiału jeszcze. :) Nabiał to dopiero ok 11-12 miesiąca. A poza tym - Danonki jako nabiał? Ja Cię proszę, potraktuję to jako żart. :P
OdpowiedzUsuńChyba, że martwi Cię brak wapnia w Antka diecie, ale przecież on nadal pije moje mleko, a to chyba wapń jak się patrzy. :)
Awersję do mleka krowiego będę pewnie miała jeszcze długo przez głupią panią położną, ale trudno. Pewnie za miesiąc i tak stwierdzę, że 9 miesięcy to już prawie 11 i że mogę już podać. :P
~kaczuszka, 2011-04-19 17:16
"poooolskich..."- śmiesznie to się czyta, wiesz?
OdpowiedzUsuńIm wiecej czytam Twoich wpisow na temat karmienia Antka, a raczej jego jedzenia tym bardziej staram sie przekonac zeby w ten sam sposob podawac Emmie jedzenoko, tylko ze jakos nie moge sie zdobyc na odwage, poza tym Emma ciagle je w bujaku, bo nie mamy dla nie krzeselka, ale juz wiem ze jest zamowione, to moze bedzie mi latwiej...
OdpowiedzUsuńPóki nie macie krzesełka, można sadzać sobie dziecko na kolanach i siadać razem do stołu. Tylko wtedy jedzenie lepiej kłaść bezpośrednio na stole, nie na talerzu, bo szkoda talerza. :P No i w taki sposób zwykle osoba, która trzyma dziecko na kolanach, zje mniej (albo wolniej), bo jedna ręka jest zajęta trzymaniem bobasa. Ale wszystko da się zrobić. :) No i KONIECZNIE wtedy na kolana jakąś serwetkę, ręcznik czy coś, bo 3/4 jedzenia właśnie tam wyląduje. :P
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2011-04-19 17:19
no i super Kochana:) u ans BLW jak najbardziej podoba się MAłemu :) a Naszemu MAłemu ogórek nie samkuje hehe:_)
OdpowiedzUsuńOj takie przyglądanie się jedzeniu w paluszkach komicznie wygląda :D U nas to samo, a najlepsza jest ta poważna mina małego odkrywcy... Ależ zębaty ten Antoś, tyle ząbków na raz :) Jak to znosi? Pozdr
OdpowiedzUsuńNiech Wam jajeczko dobrze smakuje,
OdpowiedzUsuńbogaty zajączek uśmiechem czaruje,
mały kurczaczek spełni marzenia,
wiary, radości, miłości, spełnienia.
Zdrowych,pogodnych Świat Wielkanocnych, pełnych wiary,nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz Wesołego Alleluja! Dla Całej Rodzinki:* Lot Anioła