sobota, 11 czerwca 2011

Busy week

Lubię takie tygodnie jak ten, który właśnie przemija.

   Tydzień pełen wyjść z domu, spotkań ze znajomymi mamami i ich dziećmi, wizyty w kawiarniach i restauracjach z Antolem, który już coraz odważniej i śmielej podbija nowe przestrzenie na czworakach. :)
    Tydzień, w którym nasze mikroskopijne mieszkanko służyło tylko do konsumpcji śniadań rano i wieczornej kąpieli oraz snu. I to pomimo beznadziejnej pogody w wydaniu iście irlandzkim (13 stopni, pochmurno, wieje i pada).
    Dobry tydzień po prostu, bez nudy i rutyny siedzenia w domu. Bo to jest naprawdę uciążliwe, i dla mnie, i dla Antka.

   Zauważyłam, nie pierwszy raz zresztą, że Antek dłużej potrafi wytrzymać w trybie "czuwania" poza domem właśnie, gdy jest w nowym miejscu, są inne dzieci albo chociaż jacyś inni ludzie niż ja czy Adam, gdy jest nowa przestrzeń do zwiedzenia i podbicia. Mały odkrywca. :) Wczoraj ustanowił jakiś nowy rekord nie-spania: 5h od pobudki o 7 rano do 12:00, gdy to w końcu wyszłam z kawiarni z koleżanką, zapakowałam Antka do chusty na drzemkę, chociaż wcale jeszcze nie był bardzo "miągwiący". Ale i tak padł momentalnie, uszłam może z 5 kroków poza drzwi lokalu. :P
   Ilość snu się też ogólnie zmniejszyła: ok. 10-11h w nocy + 2-2,5h w ciągu dnia, w dwóch turach po 1h. Niech te wyliczenia nikogo nie zmylą - to nie jest tak, że Antek przesypia jednym ciągiem 10h w nocy. Pobudki na ciumka są nadal, są ostatnio znów częściej (nowy ząb?) i pewnie będą jeszcze długo. Ale mi to kompletnie nie przeszkadza - takie prawo rozwojowe. Dlatego podczas gdy różne mamy prześcigają się w wyliczance, ile to ich dzieci już nie śpią i jakimi to metodami one nie próbują nauczyć swoje pociechy spania przez całą noc, ja przyjmuję Antka z całym dobrodziejstwem śródnocnych pobudek i cycowania się nocami. Jego prawo. Nadal śpimy razem, więc nawet niespecjalnie się muszę budzić, gdy moje dziecię życzy sobie pociumkać. :) Gorzej, gdy życzy sobie co godzinę, przez całą noc - wtedy faktycznie jestem niedospana. Ale te ustawowe 2-3 pobudki są dla mnie zupełnie nieszkodliwe.
   Niemniej są zmiany ilościowe - nie da się Antka położyć spać o 19:00, jak to drzewiej bywało. Teraz pora snu przesunęła się gdzieś między 20:00-21:00, a pobudki poranne i tak są tuż po 7:00. A czasem, jak wczoraj, gdy Antek zabaluje z drzemkami, potrafi odmówić snu aż do 23:00, więc o tej porze to już kładziemy się wszyscy troje, wtulamy się w siebie i kończymy dzień.
   W związku z późną porą snu wczoraj, dziś Antonio obudził się ok. 9:00 (jupi!!!) i tak właśnie uczciliśmy sobotę. 43 tygodnie życia Antka za nami. Zaraz minie 10 miesięcy. Time flies.

3 komentarze:

  1. mujer, 2011-06-11 14:0130 lipca 2011 09:48

    Moja Pszczółka odkąd skończyła miesiąc przespyia niemalże całe noce, tak więc niewiem co to nocne pobudki :) kiedyś zasypiala około 20 i spala do 5 rano, teraz trochę sie to przesuwa, no bo jak spac skoro za oknem widno :))) W dodatku chyba zaczyna sie coś dziac w sprawie ząbkow bo marudna ostatnio bardzo :)))

    Czas leci jak zwariowany, dzień za dniem i fajnie jak są takie zajete tygodnie- czlowiek odżywa! u mnie niestety tydzień nudny :( ale może następny bedzie lepszy? Pozdrawiamy Słonecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ivette, 2011-06-12 06:4930 lipca 2011 09:48

    u nas wspolne spanie jest juz fizycznie niemozliwe ze wzgledu na ruchliwosc malego. podczas snu przemieszcza sie non stop, przechodzi po nas i boje sie, ze jak zasne snem kamiennym (co mi sie nie zdarzylo od poczatku ciazy) to spadnie po prostu. teraz mam fobie, ze ktoregos dnia wyjdzie z lozeczka, mimo ze jest nisko. ale wspina sie na poduszeczce i czym popadnie i probuje sie wydostac... pobudki identyczne, tez godzina snu sie przesunela z 19 na 21.00, pobudki tez przyjmuje z dobrodziejstwem bo co tu poradzic, co jednak nie znaczy, ze nie marze o przespanej nocy. jestem przemeczona i brakuje mi zwyklej fizycznej sily potem na caly dzien pelen wrazen. i tez uciekam z domu jak tylko moge miedzy ludzi:))
    pozdrawiamy:))
    ale pogody to wspolczuje chociaz pewnie mozna sie przyzwyczaic

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama Emmy, 2011-06-21 18:1630 lipca 2011 09:49

    A ja sie martwilam ze Emma sie budzi raz w nocy na jedzenie, Kochana pocieszylas mnie, My co prawda jedziemy na sztucznym mleku, ale jak widze jedna przerwa w czasie sniu nie jest szkodliwa :) az milo poczytac

    OdpowiedzUsuń