Dobra. Żarty się skończyły. Czytaj - Antek chodzi!
Okey, okey, nie chodzi jeszcze SAM, ale jednak. Przy meblach, za ręce, przy krzesełku do karmienia, rowerku i "pchaczu" na playgroupie - chodzi i już. Mało tego - staje sam, bez trzymanki coraz dłużej, nawet to 10 sekund (:P), a ostatnio z tej radości, że może tak stać i stać zrobił pierwszego kroczka wprzód. :D :D :D Po czym zaraz się wywrócił, prosto w moje ramiona na szczęście, niemniej... no kurcze, no - chodzi!
Pozycja pionowa przebija wszystko, nawet opanowaną już do perfekcji umiejętność raczkowania, którą tak się zachwycałam. Owszem - w ganianego nadal bawimy się na czworakach: Antek ucieka, a ja go łapię za stopy, a jak złapię- ciągnę za te stopy do siebie, a Antonio jedzie brzuchem po podłodze i się cieszy. ;) Nadal na czworakach przemieszcza się znacznie szybciej, niż nawet w dwóch nogach w asekuracji maminych rąk (czytaj: ja go trzymam pod pachami albo za rączki, a Antoś przebiera nogami do przodu). Ale już widzę, że z podpórki przy ścianie do raczkowania Antek schodzi niechętnie, że już kombinuje, jak tu jednak przejść w pionie. Że czasem rzuca się całym ciałem w przód np. na mnie albo na fotel, który jest o ten kroczek za daleko, byle tylko nie musieć opierać rąk o ziemię.
Nową umiejętnością, którą ćwiczy od kilku dni jest wstawanie na dwie nogi samemu, prosto z raczkowania. Do tej pory musiał się trochę powspinać po czymś (najczęściej po mnie :P), ale ostatnio na szeroko rozstawionych nogach i z kuperkiem wypiętym w tył dla równowagi, Antek wstaje sam, na środku pokoju... po czym powoli opuszcza się na "kucki", bo jednak z równowagą jeszcze tak sobie.
Wygląda to GE-NIAL-NIE. Jak z filmu "Babies" - kto ma okazję, niech obejrzy. Taki dokumentalny film o rozwoju 4 maluchów z 4 różnych stron świata. I na końcu chłopiec wstaje sam na nogi pośrodku jakiejś łąki, a wiatr rozwiewa mu włosy i mały śmieje się. Tak ostatnio właśnie wygląda Antek. Tylko bez tego wiatru. :P
Dziś Antol kończy 10 miesięcy. Wczorajsza wizyta kontrolna u lekarza pozostawia nas z jednym słowem: PERFECT! Bobas rozwija się świetnie, ponoć nawet lepiej niż standardowa ustawa przewiduje, co oczywiście wprawia mnie w dumę i samozachwyt, jakie to mam wspaniałe dziecko. :P Dziś basen i pobasenowe podboje kawiarniane. Jutro zakupy - czas na nowy komplet bodziaków, bo rozmiar 80 już jest obcisły jak kostium płetwonurka, a skoro bobas przekroczył już ten wymiar swojego małego/niemałego ciałka, to niech mu będzie. Uznajmy to za prezent na kolejną "miesięcznicę". :)
Okey, okey, nie chodzi jeszcze SAM, ale jednak. Przy meblach, za ręce, przy krzesełku do karmienia, rowerku i "pchaczu" na playgroupie - chodzi i już. Mało tego - staje sam, bez trzymanki coraz dłużej, nawet to 10 sekund (:P), a ostatnio z tej radości, że może tak stać i stać zrobił pierwszego kroczka wprzód. :D :D :D Po czym zaraz się wywrócił, prosto w moje ramiona na szczęście, niemniej... no kurcze, no - chodzi!
Pozycja pionowa przebija wszystko, nawet opanowaną już do perfekcji umiejętność raczkowania, którą tak się zachwycałam. Owszem - w ganianego nadal bawimy się na czworakach: Antek ucieka, a ja go łapię za stopy, a jak złapię- ciągnę za te stopy do siebie, a Antonio jedzie brzuchem po podłodze i się cieszy. ;) Nadal na czworakach przemieszcza się znacznie szybciej, niż nawet w dwóch nogach w asekuracji maminych rąk (czytaj: ja go trzymam pod pachami albo za rączki, a Antoś przebiera nogami do przodu). Ale już widzę, że z podpórki przy ścianie do raczkowania Antek schodzi niechętnie, że już kombinuje, jak tu jednak przejść w pionie. Że czasem rzuca się całym ciałem w przód np. na mnie albo na fotel, który jest o ten kroczek za daleko, byle tylko nie musieć opierać rąk o ziemię.
Nową umiejętnością, którą ćwiczy od kilku dni jest wstawanie na dwie nogi samemu, prosto z raczkowania. Do tej pory musiał się trochę powspinać po czymś (najczęściej po mnie :P), ale ostatnio na szeroko rozstawionych nogach i z kuperkiem wypiętym w tył dla równowagi, Antek wstaje sam, na środku pokoju... po czym powoli opuszcza się na "kucki", bo jednak z równowagą jeszcze tak sobie.
Wygląda to GE-NIAL-NIE. Jak z filmu "Babies" - kto ma okazję, niech obejrzy. Taki dokumentalny film o rozwoju 4 maluchów z 4 różnych stron świata. I na końcu chłopiec wstaje sam na nogi pośrodku jakiejś łąki, a wiatr rozwiewa mu włosy i mały śmieje się. Tak ostatnio właśnie wygląda Antek. Tylko bez tego wiatru. :P
Dziś Antol kończy 10 miesięcy. Wczorajsza wizyta kontrolna u lekarza pozostawia nas z jednym słowem: PERFECT! Bobas rozwija się świetnie, ponoć nawet lepiej niż standardowa ustawa przewiduje, co oczywiście wprawia mnie w dumę i samozachwyt, jakie to mam wspaniałe dziecko. :P Dziś basen i pobasenowe podboje kawiarniane. Jutro zakupy - czas na nowy komplet bodziaków, bo rozmiar 80 już jest obcisły jak kostium płetwonurka, a skoro bobas przekroczył już ten wymiar swojego małego/niemałego ciałka, to niech mu będzie. Uznajmy to za prezent na kolejną "miesięcznicę". :)
Lol to Antek jest większy od Gabrysia :) Bo mój ma około 80 cm i 10 kg i jeszcze w 80tki wchodzi bez problemu. Chociaż często mu ubieram 86 bo luźniejsze. Fajnie że tak dobrze się chłopczyk rozwija. A jak tam pogoda wyspowa, bo u nas upały :D Wreszcie sie opalamy w samym body (znaczy mały jest w body, ja to wiadomo sukienka :P). Pozdr z Kraka :)
OdpowiedzUsuńPogoda się od wczoraj nieco poprawiła (czyli nie leje i jest cieplej), ale dalej wieje jak w przysłowiowym kieleckiem, więc dziś z pikniku z maluchami musiałyśmy się ewakuować szybciej z koleżanką, bo było nam zimno (dzieciom chyba nie, ale one tak zajęte jedzeniem, że kto to tam wie :P).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z wietrznego Dublina. :)
~kaczuszka, 2011-06-14 16:54
Super! Ale teraz to się nalatasz za Antolkiem;)))
OdpowiedzUsuńNasz Misia jeszcze nie raczkuje, a ubranka też już na 86 ma:))
No ten etap teraz jest taki mało komfortowy dla mnie, bo Antek chodzić chce, ale sam jeszcze nie bardzo, a przy krzesłach to jednak trzeba cały czas patrzeć (raz już nam z krzesłem poleciał do tyłu i walnął o kafelki). Więc nie ma zmiłuj, trzeba biegać i czuwać. Ale i tak jest fajnie. :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2011-06-14 16:58
hehe to teraz bedzie najfajniej chodzonko coraz dłuższe kroki rewelacyjny prezent na 10 miesięcy to samo bylo u nas :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak tak czytam u Ciebie, to mam wrażenie, że nasi synowie idą w miarę równym tempem, podobne umiejętności w podobnym czasie nabywali: siadanie, raczkowanie. Teraz to już mi tylko zostaje czekać, kiedy napiszesz, że Mateusz już sam chodzi, to sobie zanotuję, ile wtedy miał miesięcy i będę czekać na reakcję ze strony Antka. :P
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2011-06-15 23:22
ale rośnie Antoś, normalnie w zartwazającym tępie, super ;))
OdpowiedzUsuńtylko pogratulować i wiesz jak czytam Ciebie, jakbym widziała swojego szkraba hihihi...
Nawet mi nie mów. :P Kiedyś myślałam, że waga Antka jest monstrualna, ale nie - z tym przynajmniej nadal jest wewnątrz siatek centylowych, bo wzrost już dawno mu z nich wyskoczył. Może przyszły członek reprezentacji siatkarskiej mi rośnie w domu? :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2011-06-15 11:20
Antus jest juz baardzo "wysoki" :) i jakie umiejetnosci, tylko pozazdroscic zwlaszcza tego wstawania na srodku pokoju :)
OdpowiedzUsuń