wtorek, 17 kwietnia 2012

Kiedy dziecko przesypia całą noc...

   Nasz trzonowy dramat potrwał 5 bitych dni, po czym zaczął ustępować i w chwili obecnej Antek czuje się, jakby nigdy nic. Czasami, gdy jakoś specyficznie przygryzie coś twardego (np. skórkę od chleba), to lekka krew z dziąsła idzie, ale generalnie ból minął, dziąsła przestały być takie purpurowe i opuchnięte i jest OK.
   Czy piątki się wybiły? Bogowie raczą wiedzieć. Ja nie wiem, Dziabąg nie jest skłonny do współpracy przy otwieraniu paszczęki po tych swoich przebojach ostatnich. Trudno - będę żyć w niewiedzy. Na pewno to jednak jeszcze nie koniec...
 
    Z tego wszystkiego zapomniałam napisać o czymś bardzo dla mnie ważnym, a mianowicie W NOCY Z CZWARTKU NA PIĄTEK TUŻ PRZED WIELKANOCĄ ANTOŚ PRZESPAŁ JEDNYM CIĄGIEM, BEZ POBUDKI, SWOJĄ PIERWSZĄ (i na razie jedyną :P) NOC!!!! Hip-hip-hurrra! :D
   Oczywiście ta sytuacja nie powtórzyła się jak na razie, ale uważam, że to tylko kwestia czasu, bo też pobudek nocnych robi się coraz mniej, obecnie max. 1-2 przez całą noc (nie licząc epizodu z zębami, bo wtedy to pobudek było milion pięćset sto dziewięćset). Nie wiem, czy zawdzięczać taki piękny obrót sprawy naturalnemu dorastaniu mojego dziecka (bardzo prawdopodobne) czy też ciąży i stopniowemu oddalaniu się Antka w związku z tym od ciumkania (też prawdopodobne, bo mleko już ma inny smak teraz, więc może sobie bobas naturalnie ogranicza ssanie mało smakowitego napitku). A najpewniej kombinacji tych czynników naraz. :) Tak czy siak - dziecko mi dorasta, a wraz z nim dorasta w nas myśl o zakupieniu łóżka do jego osobnego pokoju, gdzie w zasadzie będzie mógł spać już całkiem niedługo (tak, cały czas śpi z nami. Nie, nie jest nam z tym źle.)
    Patrząc na to z perspektywy czasu - szybko nawet poszło. Zawsze bardzo dziwię się matkom, które dziwią się swoim malutkim dzieciom (5- miesięcznym i około tego wieku, poniżej roczku w każdym razie), gdy ich dzieci NADAL budzą się w nocy na karmienie. Jakby to był objaw patologiczny co najmniej. Z relacji wielu matek, które znam on-line i z życia prywatnego wynika, że budzenie nocne jest normalne dla jakichś 95% dzieci na całym świecie (istnieje jakiś mały odsetek "dzieci z promocji", które od małego śpią całą noc bez żadnych dodatkowych zachęt - zazdroszczę! :)) i z wiekiem dzieci z tego wyrastają, jak z za małych butów. Trzeba czasu, a nie każda mama taki czas chce (lub może) dziecku dać, bo praca, presja otoczenia/męża/rodziny itd. Praktykuje się różne "metody samodzielnego zasypiania", z których większość jest dla mnie straszliwie brutalna dla tych małych dzieci, ale też spora część jest skuteczna (niestety), a matki przekazują sobie te cudowności z ust do ust (z koszmarną Tracy Hogg na czele, brrrr!).
    Szkoda. Głównie dzieci mi szkoda i tego, że - zderzając się z naszą niemocą - muszą stawić czoła czemuś, co jest dla nich jeszcze za trudne. Zwykle jednak dziecko współpracuje z wymagającym rodzicem na tyle skutecznie, że poddaje się i spełnia pokładane w nim nadzieje. Dzieci bardzo chcą, byśmy byli z nich zadowoleni i zrobią niemal wszystko, by tak było, z zasypianiem samemu włącznie. Ja poczekałam na moment, kiedy Antek faktycznie dojrzał sam do takiego czegoś. Bez presji. Bez walki. Im mniej walki z własnym dzieckiem, tym zdrowiej dla całej rodziny - tak sądzę.

13 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym Pani wpisem w 100%. Mój synek też do wszystkiego musiał dorosnąć :) Teraz ma 27 m-cy. Przesypia całą noc już jakiś dłuższy czas ale łóżeczko jest przysuwane co wieczór do naszego łóżka by miał nas na wyciągnięcie rączki. Spać idzie z Mamą lub Tatą (kogo sobie wybierze danego wieczoru), usypia w łóżeczku trzymany za rączkę. Każde dziecko jest inne, ale każde potrzebuje uwagi swoich rodziców. Mój Maluszek uwielbia zabawy we trójkę kiedy jesteśmy razem. My czerpiemy wiele radości z tych chwil razem bo nawet się nie obejrzymy a będzie starszy i nie będzie chciał spędzać z nami tego czasu :)

    Pozdrawiam
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Justyna: chyba właśnie dobrze jest mieć w sobie takie przekonanie, że na wszystko przyjdzie czas, a to, co jest teraz - czy dobre czy złe - przeminie. I kiedyś te nasze wiecznie spragnione naszej obecności dzieci przestaną nas tak strasznie potrzebować.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja myslalam, ze moj synek tylko jerszcze nie przespal nocy...a wlasnie skonczyl rok, jest to udreka, bo mama niewyspana a pozniej jeszcze caly dzien buszownia z dzieckiem, ale cos tak jak mowisz kazde jest inne dla przykladu syn mojej kuzynki odkad skonczyl 3 miesiace zasypia po 19 i budzi sie o 6 karmi go (piersia) i potrafia spac jeszcze do 9! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Katia: mnóstwo dzieci nie śpi po nocach, ale wydaje mi się, że presja społeczna na to, że ono już MUSI sprawia, że mamy nie mówią o tym głośno i w ten sposób mit rośnie. ;)
    Ja dla odmiany mam koleżankę, której córka od początku była "butelkowa" i dalej budzi im się w nocy. Także mit, jakoby dzieci karmione butelką spały lepiej, można też włożyć między bajki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. moj od kiedy skonczyl 3 miesiace przesypia cale noce - mam chyba dziecko z promocji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. my też WCIĄŻ śpimy razem, karmimy JESZCZE piersią, a na dodatek w ostatnich miesiącach uparłam się na nosidło i noszę codziennie.. zaraziłaś mnie :-D
    grauluję zębasków i pierwszej przespanej nocy :-) oby już wkrótce było takich więcej!!!!
    a z ostatnim akapitem zgadzam się w 100%!

    OdpowiedzUsuń
  7. ej, a ja się nie zgadzam, Zu zaczęła przesypiać całe noce od kiedy miała 6 miesięcy... ja ją około tego czasu przestałam karmić piersią i mleka z butelki widać na dłużej jej starczało, od zawsze lubiła spać i lubi do teraz i ja serio nie pamiętam już dawno dawno co to sa nocne pobudki. nie widzę, żeby przez to była znerwicowana jakaś czy nieszczęśliwa. znerwicowana to jest jak ją rano do przedszkola budzę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Emma ogolnie od poczatku przesypiala cala noc - pd polnocy do 6h rano i teraz juz zasypia sama, a jak placze to idziemy po chwili do niej zeby nie czula sie odrzucona i usypia tulona na rekach, a pozniej jest odkladana do lozeczka i spi sama . My jakos nie mamy problemu z jej zasnieciem i nie czuje zebysmy jej robili tym krzywde...

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas podobnie - nigdy nie było problemu z zasypianiem. Codziennie wieczorem Antek jest odkładany do swojego łóżeczka w którym zasypia sam. Czasami od razu, częściej jeszcze się chwilę kokosi, bawi przytulanką, gaworzy. Nas już w sypilani nie ma. Ale nie czuję potrzeby żeby stać nad nim i "pilnować" czy zasypia. Nie uważam także, że Go jakkolwiek odtrącam czy sprawiam, że jest nieszczęśliwy...Nie uważam także, że zasypia sam po to by ze mną "współdziałać" i że myśli że ja od Niego oczekuję by sam zasypiał. Od zawsze tak było i jest i nie widzę w tym nic złego.

    OdpowiedzUsuń
  10. nasza Kinia musi byc jezcze usypiana przez nas. Probowalismy zeby zasypiala sama, ale sie nie udalo, widocznie jeszcze nie ten czas. Cae noce przesypia od 8 miesiaca zycia.. i to nam przyszlo szybko, z czego sie ciesze. Bo faktycznie u mnie, w moim otoczeniu znam duzo matek, ktorym dzieci budza sie kilka razy w nocy, nawet w takim wieku jak moja Kinia. To zalezy juz od dziecka;) i bardzo madrze piszesz.. zgadzam sie z Toba w 100%. Ja tak samo jak probowalam z zasypianiem samodzielnym, tak tez probowalam z nocnikowaniem, jednak w tym tez sie nie udalo. Ja uwazam, ze na wszystko przyjdzie swoja kolej;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A u mnie Mati czasami sie budzi w nocy rzadkie to juz nie mówie jak prosto jest teraz z jego zasypianiem poprostu daje buziaka idzie do swojej sypialki kaqże włożyć sobie szczebeliki mlesio dopija i poprostu zasypia w ciągu może 10 min niespełna. Czasami lubi jak mu się poczyta baje po 2 czy trzech poprostu ówi idż i wtedy po 2 min już smacznie śpi. nigdy nie mialam problemu by sam zaspiał miał okres kiedy uwielbiał spac z mamą i tatusiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie wiem tego z życia of course, ale dla mnie przespane noce od maleńkości = butelka. Widocznie w kraju Tracy Hogg niewiele mam karmi naturalnie...Dziecko karmione wyłącznie piersią bez nocnego karmienia nie da rady i już.

    OdpowiedzUsuń
  13. W większości są to dzieci "butelkowe", ale to nie jest reguła, bo znam osobiście dziecko karmione z butli, które do dnia dzisiejszego (20 miesięcy) budzi się raz na mleko. Mój karmiony cyckiem Antek też budzi się raz. :P Ale pewnie ta dynamika pobudek była inna, były czasy, że mi się dziecko budziło po 8 razy w ciągu nocy, co bywa wykańczające. Niemniej uważam, że widocznie miał taką potrzebę i już. Wyrasta z tego powoli sam.

    OdpowiedzUsuń