sobota, 20 października 2012

Prawda stara jak świat

   Dzieci są różne. Wiadomo, prawda? A jednak jak się ma drugie dziecko i można w praktyce to zobaczyć, to dopiero dociera tak naprawdę. Że dzieci od początku już są JAKIEŚ. Mają swoje przyzwyczajenia, preferencje, swój rytm. I trzeba to wziąć pod uwagę, dopasować swoje metody, wypracowane już przy pierwszym dziecku, do dziecka kolejnego. Do jego niepowtarzalnej osobowości.
   Alutka jest niesamowicie spokojnym dzieckiem. Ja wiem, że teraz jestem też bardziej wyczulona na jej potrzeby, bo wiem, jak patrzeć i czego szukać, ale jednak to nie tylko to. Pamiętam, że Antoś, gdy się budził ze swojej drzemki, od razu uderzał w głośny płacz, obwieszczając mi (i całej okolicy), że oto Książę wstał i jest głodny jak sto diabłów, i cycek ma się pojawić tu i teraz, JUŻ!!! ;) Alicja wręcz przeciwnie: przebudza się spokojna, rozgląda się swoimi WIELKIMI oczami po okolicy, zaczyna dziobka otwierać, język wysuwać, mlaskać, wykręcać główkę na wszelkie strony i robić wiele innych rzeczy, które ewidentnie sugerują głód. Dopiero przegapienie całego tego repertuaru zachowań kończy się popłakiwaniem, a - jeśli nadal jest ignorowane - płaczem głośnym. Zresztą do etapu głośnego płaczu dochodzi dość sporadycznie, bo reaguję szybko i pewnie (niech mi żyje chusta!).
   Ala jest chustouzależniona. Naprawdę. :P Najgorszym wrogiem jest płaskie podłoże. Najlepiej się śpi w "szmacie", pionowo, ubrana w kombinezon swój polarkowy (wiem, wiem, miałam fotki wrzucić...). Inaczej praktycznie nie ma szans na długi sen dziecka, nawet na rękach zasypia na max.30 minut do godziny. W chuście spokojnie śpi 3h, więc po śniadaniu i myciu (i pierwszej małej drzemce na rękach u mnie albo u babci), pakuję Alę do polarku i idziemy na spacer. Antoś też. :) I tak do obiadu, a po obiedzie najchętniej spacer nr 2, żeby Jaśnie Pani Hrabina zażyła kolejnej długiej drzemki, zakończonej tuż przed kąpielą. :) Ale zauważyłam, że wystarczy po prostu ubrać ją w to wdzianko, wpakować do chusty i można po domu chodzić, a dziecko śpi - oszukane. :P Czegoś takiego u Antka kompletnie nie pamiętam. Owszem - nosiłam go sporo, ale nie AŻ tyle, i też chętnie spał w chuście, ale po domu nie lubił być noszony.
   No i karmienie piersią. Kompletny kosmos dla mnie, przyzwyczajonej do tego, że cyc jest dla Antka lekarstwem na całe zło, a zasypia się najlepiej przy piersi właśnie. Gdy Antoś był śpiący czy zdenerwowany - dostawał pierś i ssał tak długo, aż nie zasnął. Ala nie zna takiego zachowania - pierś jest dobra na uspokojenie, owszem, ale jej się prawie nie zdarza zasnąć z ciumkiem w buzi. Gdy jest najedzona, wypluwa pierś z widocznym obrzydzeniem, wygina się do tyłu i nie da się jej przystawić ponownie, choćby się na głowie stanęło. Mało tego - próby ponownego przystawienia wkurzają moją Księżniczkę strasznie, zaczyna się krzyk i płacz pt. "Mamo, ja już NIE CHCĘ! Przestań mi to do buzi wkładać!". Byłoby to piękne, gdyby nie fakt, że w nocy też czasem jest problem, gdy Ala się przebudzi jakoś bardziej (bo np. jest kupa i trzeba ją przebrać), bo nie idzie jej uśpić zwykłym podaniem cycka, ale trzeba polulać na rękach (patrz - zasypianie w chuście). O.O No ja Cię bardzo przepraszam, Alutko, ale o 4 nad ranem ostatnią rzeczą, o jakiej marzę, jest wstawanie z łóżka i huśtanie Cię na rękach. Cyc i spać! Ale Alicja ma kompletnie inne plany i ani jej się śni współpracować z niewyspaną matką. Czasem pomaga położenie jej sobie na piersi, brzuszek do brzuszka. Ala zasypia kołysana moim oddechem i bliskością, ale ja trochę niespokojnie jednak śpię, bojąc się, czy ona nie spadnie itd. Chyba sobie jakieś dodatkowe poduchy do łóżka muszę dokupić i się nimi w takich chwilach poobkładać z dwóch stron, żeby móc spać spokojnie. ;) Takie dziwne jakieś to moje drugie dziecko, no. ;)

   Odkrywam zupełnie nowe dla mnie uroki macierzyństwa. Tak minęło nam niepostrzeżenie 5 tygodni z Alą. Ciekawe, co nowego czai się za rogiem? :)

5 komentarzy:

  1. Na pewno czai się jeszcze wiele dobrych chwil:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie podobnie zje i idzie spac Areczek nawet nie potrzebuje smoczka zbytnio no i lulu na rączka lub własnie w pozycji na pion co się z tymi dziecmi dzieje :P:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas leci niemilosiernie szybko jak dzieci sa malutkie.Dzien do dnia podobny i nagle sie okazuje ,ze jeszcze chwile temu doslownie chodzilas w ciazy a Ala juz 5 tygodni ma.To juz powazna pannica :) Ja juc kiedys pisalam tutaj ,ze kazde dziecko jest inne.Matka przyzwyczaja sie do pewnego schematu , ktore miala z pierwszym dzieckiem a okazuje sie ,ze drugie zupelnie inne. I zycze duzo cudownych chwil z dziecmi .xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. juz 5 tygodni,ale szybko mija czas. Dobrze ze chusta sie sprawdza, a ze zasypianiem na piersi zazdroszcze bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  5. Po 3 miesięcznym zbieraniu dowodów, że dzieci są różne mimo, że z tej samej matki i tego samego ojca, myślałam, że ta prawda już mnie nue zakoczy. Aż tu czytam Twój wpis i znowu zaczynam zbierać dowody :) i tylko myślę: po co? Przecież już wiem.

    OdpowiedzUsuń