niedziela, 18 listopada 2012

Bąbelki, bąbelki!

   Piszę najczęściej i najwięcej o Antku ostatnio, no a gdzie Ala? Co z nią? Ano żyje, żyje. Ma się dobrze, ale nadal głównie funkcjonuje w systemie "jem i śpię", czyli nuda, panie, nuda. Faktycznie - wczesne niemowlęctwo jest dla mnie zwyczajnie nudne. Mało co się dzieje z dzieckiem takiego zauważalnego. Cyc na okrągło, komunikacja z otoczeniem = krzyk i płacz, zero mobilności. Z Antkiem pierwsze pół roku jego życia było dla mnie mega-frustrujące właśnie z tych przyczyn. Z Alą się nie spinam, bo mam Antka właśnie. :P Ale coś tam się z nią też dzieje, powolutku, pomalutku...

   Oprócz uśmiechów, które Alutka chętnie rozdaje mamie (mła!), a także swojej pierwszej maskotce (gąsieniczka), ostatnio pojawiają się bąbelki. Alicja produkuje ze śliny małe bąble, którymi ozdabia sobie usteczka. :P Nie, jeszcze ślinotok się nie zaczął, a wiem, że niewiele nam czasu zostało do jego rozpoczęcia. Na razie po prostu są bąbelki. :) Słit.

   Co poza tym? Kultowe już łzawiące prawe oczko (dokładnie to samo, które Antosiowi łzawiło) - mam nadzieję, że się przetka szybciej, niż u synka. Trzymanie główki w pozycji na brzuszku całkiem wysoko, jak na takiego bąbla małego. Zauważalna przeze mnie większa (niż u Antka, gdy był w jej wieku) cierpliwość Alicji do różnych rzeczy, w tym np. leżenia na brzuchu właśnie.

   Ala ma też kryptonim "Miągwa", bo w nocy czasem daje mi w kość. I nawet nie to, że płacze - to dziecko w ogóle płacze w tak minimalnych ilościach, że czasem aż się zastanawiam, czy ona odczuwa jakikolwiek dyskomfort w swoim życiu. ;) Ona MIĄGWI, czyli chrumka, sapie, postękuje, wydaje jakieś dźwięki typu "aj", "gja"... Niby nic, ale zasnąć się przy tym nie da kompletnie. Podanie piersi nie działa - Ala najedzona odmawia współpracy z piersią i żąda bujania, kołysania i takich tam atrakcji. I sobie tak nie śpi i miągwi od 5 nad ranem do 7 albo 8, po czym ja już wstaję zrezygnowana. Miągwa odeśpi nocne harce w chuście, a ja? Deficyt snu rośnie z dnia na dzień, niestety. Masochistycznie, zamiast iść spać wcześniej, to ja siedzę po nocach w sieci i bloga piszę, fora czytam i fejsbuka. ;) Miągwa i tak zaraz się przebudzi na mleko, wtedy zaśniemy obie i git.

7 komentarzy:

  1. Hehe, uroki macierzyństwa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no ja to mam szczęscie Arus przesypia noce co i ja się wysypiam... a mój synus też puszcza babeliki i te cudowne usmiechy posyłane do nas :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja równiez nie znam tego problemu, bo miłosz elegancko sypia w nocy od samego urodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaczuszko jak już wiesz przez cały tydz. nasłuchałam sie na oddziale gin malych dzieci (obok jest poloznictwo) , wiec wiem jak to jest gdy dziecko np. płacze , a miągwienie też kiedyś słyszałam , bardzo ciekawe jak to się przejawia..tylko czekać aż kiedyś będziesz z nią plotkowała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku ale Ci córa rosnie! Wlasnie spojrzałam na wage! Gratulacje.A ja wiem co oznacza nie przespana noc.Tylko,że moja Nastunia to sie darła jak opętana.Całe noce , non stop.Pierwsza noc przespałam cała jak miala 18 miesiescy! Obys Ty tak długo nie musiała czekać!TRzymaj sie cieplutko! xxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. no Kochana rosna ci te urwisy, a rosna. niedawno Ala sie urodzila, a juz ma ponad 2 msc, leci ten czas.. ;)) no jak byl Antos i nie spal w nocy to chociaz rano umialas sie wyspac, teraz pierworodny nie daje spac, a Alutka spi w najlepsza i odsypia.. tak to jest przy drugim ;);p

    OdpowiedzUsuń