poniedziałek, 4 marca 2013

Sen i Zen

   Wyspać się. Chciałabym bardzo. Jest to nawet możliwe, o ile położę się spać razem z dziećmi, czyli najpóźniej w okolicach 20:30.
   Gdzie w takim układzie czas na tzw. pożycie małżeńskie? Bo u mnie ostatnio brak.

   A jednak mój mąż znajduje dla mnie odskocznie od rutyny codzienności. Dziś zabrał dzieci, a mnie wysłał na 2,5h na warsztaty dotyczące robienia mydła. :) Zrobiłam sobie do domu 3 różne mydełka, mam notatki co i jak. :) Jak mnie wena najdzie, to sobie zacznę w domu robić, dla rodziny, dla znajomych... Ot, taka terapia zajęciowa i to z wymiernymi korzyściami. :)
   Po takich warsztatach, gdzie znów mogłam być po prostu Dorosłą Sobą, a nie Mamą, czuję spokój i błogość. Chwilo, trwaj.

5 komentarzy:

  1. Swietna sprawa takie mydelka!!! gdybym tylko wiedziala gdzie, jak, a przede wszystkim miala czas... sama bym sie wybrala na taka terapie odstresowujaca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna ta terapia zajęciowa :) Widzisz jak mąż o Ciebie dba ! i bardzo dobrze :)
    Dawno Cię nie odwiedzałam..
    Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  3. wow zazdroszcze. u nas pozycie tez lezy i kwiczy x

    OdpowiedzUsuń
  4. I mi przydałaby się jakaś terapia....odstresowująca ;)
    U nas też lipa...w tych sprawach :/ Dzieci późno chodzą spać a do tego ostatnio w nocy kiepsko spią :/ ehh czekamy na lepsze czasy ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale fajnie z tymi warsztatami!!! no oja cyckowa to sie w nocy budzi wiec tym bardziej sienie wyspie a spac chodze pozno bo po 1 :( ladnie tu u Ciebie bardzo mi sie podoba. zapraszam i do nas bedzie nam bardzo milo jak zajrzysz a jeszcze bardziej jak poznamy twoja opinie na tematy o ktorych pisze :) pozdrawiam http://dzieciozmaganiamatki.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń