środa, 17 kwietnia 2013

Zielono mi

   Ile brokułów można zjeść dziennie, gdy się jest na takiej beznadziejnej diecie, jak ja? Gdy człowiek jest mega-głodny, spragniony kalorii, witamin, ŻARCIA!!! Gdy każdy plakat Big Maca uruchamia moje ślinianki na nieprzyzwoity ślinotok.

   CZTERY! Cztery brokuły jednego dnia! Ale przynajmniej wieczorem szłam spać syta. ;)

   Dziś jabłko part 1. Eko-jabłuszka już dwa za nami, ja zjadłam, Ala pociumała trochę. Na razie szyja ok.

   Za to na bank idzie nowy ząb (albo dwa), bo znów w nocy śpi niespokojnie, kupy rzadkie i zielonkawe, po kilka dziennie. Ala marudna, na rączki chce, pcha do dzioba wszystko, co tylko jej się nawinie na drodze. I tak patrzę na te górne dziąsła, i patrzę, i pewnie na dniach tam coś białego zobaczę. ;)

   Pięć dni i lecimy. Prognozy pogody na Ibizę się nico pogorszyły od przedwczoraj, ale nadal będzie tam znacznie cieplej, niż w Dublinie. Myślami jestem przy pakowaniu, przeglądam rzeczy dzieci i swoje, wybieram, co się nada do zabrania a co kompletnie nie. Mąż jeszcze poszedł z Niuniem do centrum szukać jakichś wiosenno-letnich butków dla Antka, bo ze wszystkiego już wyrósł. Matko, czemu te dzieci tak rosną szybko... ;)

1 komentarz:

  1. oj tak nie ma to jak brokół ja dzisiaj mam na obiadek kalafoiorka hehe dla odmiany biało mi :p

    OdpowiedzUsuń