środa, 26 czerwca 2013

Apsik

Kicham i kicham. Odkąd tylko zrobiło się ciepłej i słonecznie. Lecą mi z nosa prawdziwe wodospady, w uszach swędzi tak,  że najchętniej bym sobie je wydrapała wraz z gardłem... O! I kącik oczu też!

Jak przez mgłę przypomnialam sobie, że podobne rewelacje miałam w zeszłym roku, też w okolicach czerwca, i też najgorzej było w słoneczne dni. Alergia? No to czas na wizytę u lekarza, bo z cieknącym nosem, załzawionymi oczami i swędzącymi uszami to ja się do opieki nad dziećmi nie nadaję.

Wstępne rozpoznanie : alergia wziewna na pyłki trawy (czego jak czego, ale trawy to w Irlandii nie brakuje ). Dokładną diagnoza dopiero w sierpniu, gdy skończy się sezon na pylenie. Wtedy przyjdzie czas na testy alergiczne za jedyne 150 euro. O.O Sama wizyta u lekarza 70jurków, do tego leki 62euro... Pójdziemy z torbami jak nic w tym roku. Przeklęty 2013. 

2 komentarze:

  1. no moj maz tez jest uczulony na pylki trwa od dobrych paru lat, przez 5 lat byl odczulany i wszystko bylo ok, a teraz od czasu do czasu kicha i ma katar, ale nie non stop na szczescie.. choc uwaza, ze moglo byc lepiej i chyba znow wybierze sie do alergologa.. zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojoj, to i Hohonia dopadło?:( No myślałam, że co jak co, ale alergia Ci będzie oszczędzona... Może mają jakieś leki anyhistaminowe bez recepty, żeby choć przetrwać? W Polsce można kupić małe opakowania. Pytaj, bo to się idzie zamęczyć:(

    OdpowiedzUsuń