niedziela, 20 grudnia 2009

Kaczki

Dla was, czytających, to może dziwne, że nie mówię o dziecku "dziecko" tylko "kaczątko". To taka nasza, moja i Adama, zabawa od dawien-dawna. Pary zwracają się do siebie różnie: Misiu, Kiciu, Mała, kochanie, skarbie itd. My mówimy do siebie per "kaczorku" i "kaczuszko" (nie, nie ma to żadnego podłoża politycznego, wręcz zupełnie odwrotnie). Najstarsi górale już nawet nie pamiętają, skąd nam się to wzięło. Jest tradycja i już. A skoro będzie dzieciątko... no to "kaczątko". I już.
   Dalej mam lęki poronieniowe. Mam wrażenie, że w każdym momencie karuzela "ciąża" może się wyłączyć, a ja będę musiała wysiąść. Że obudzę się rano i odkryję krwotok stulecia. Że jak poniosę za ciężkie rzeczy, to organizm nie da rady. I takie tam . Katastrofistka ze mnie. :/ Ale uspokoiłyście mnie, dziewczyny, w kwestii jedzenia. Przecież to nie może być AŻ tak trudne - być w ciąży, nie? Miliony kobiet już przez to przechodziły, i to w mniej higienicznych i fajnych czasach niż teraz, gdzie dieta nie była taka zajefajna, gdzie nikt nie słyszał o "węglowodanach złożonych" i nie łykał multiwitaminy w tabletkach. Czyli - damy radę. To jeszcze tylko jakieś 8 miesięcy, pikuś. :P
   Dziś wybieram się na przed-wigilijne spotkanie do mojego ukochanego salsa-klubu. W końcu COŚ do roboty. Bo bezczynnego siedzenia w domu i "odpoczywania" mam już serdecznie dość.

3 komentarze:

  1. Jasne że dacie radę. Chyba każda z nas ma lęk dotyczący poronienia. Szczególnie jak nie czujesz jeszcze ruchów dziecka. Potem jest już tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. a_net_ka@buziaczek.pl, 2009-12-20 22:0111 lipca 2011 04:25

    Zobaczysz zleci Ci ten czas nawet nie zauważysz kiedy ;)
    A o tych poronieniach nie myśl tyle! Odstresuj się kobieto ;P odpędź złe myśli i ciesz się że nosisz pod serduszkiem nowe życie ;)

    P.S. Chciałam napisać co z tym suwaczkiem zrobić ale widzę że sobie już poradziłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to mi lekarka na początku powiedziała na pierwszej wizycie: ciąża to nei choroba :D Nie możesz tak bardzo zatrować sobie tym głowy naprawde odpręż sie :) Stres źle wpływa i na Ciebie i na maluszka który rośnie u Ciebe w brzuszku :) Ja wcześniej żyłam jak wczesniej i jakoś wszystko jest bardzo dobrze :) teraz niedawno zrezygnowałam z wfu dopiero, bo wiadomo, że to jednak spory wysiłek i o wypadek nie trudno :) a Tak to ciesz się życiem i wszystko będzie napewno dobrze :)

    pozdrawiam
    linka

    OdpowiedzUsuń