No to sobie pomarudziłam, wylałam złość do świata na nieistotne sprawy i od razu mi lepiej. :) A także dzięki temu, że dziś rano wrócił mój kochany i teraz już nam nic mądrzejszego nie zostaje do roboty, jak oczekiwać na wyklucie się kaczątka. :)
Wszelkie bariery psychiczne, jakie sobie narzuciłam na ten tydzień, zostają niniejszym uznane za nieważne. Otwieram się na możliwość porodu w każdym momencie, bez lęku i na spokojnie. Jutro kończę 38 tydzień i już zupełnie nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, ani fizycznie ani psychicznie. Podbiłam książeczkę ubezpieczeniową, kupiłam liście malin do zaparzania, aspirator do noska dla maleństwa, zrobiłam sobie ładny spacerek po mieście... Czuję, że coś robię dla siebie i dziecka. Gnicie przed komputerem przez 4 dni z rzędu na pewno tego poczucia nie zapewniały. :P A co najważniejsze - jest z nami Adam, więc mam już pewność, że nie zostanę sama w razie porodu, że ktoś będzie o mnie dbał przez te parę (paręnaście?) godzin skurczy i parcia, i że razem ze mną będzie przeżywał ten niesamowity moment. :) Taki komfort psychiczny pozwala mi myśleć o porodzie na zupełnym luzie. :) Co ma być to będzie, na końcu i tak czeka wielkie-małe szczęście w postaci Antoszka. :)
Także sezon porodowy uważam za otwarty. :) Tym bardziej, że "sierpniówki" już ruszyły do akcji (Ivette, Bobrowa chyba też...).
Sezon otwarty ale nasze maluszki chyba nie bardzo o tym wiedza :D bo moja rybka siedzi dalej w brzuszku i ani mysli o wyjsciu :
OdpowiedzUsuńDlatego my od wczoraj codziennie przypominamy Antosiowi, że już może wyjść. :) Tak, żeby nie zapomniał. :P
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-08-07 13:24
Też mi się wydaje, że nie ma co się nakręcać, a bardziej popracować nad tym by się wyluzować, uspokoić i samo w końcu pójdzie. Cieszę się, że już jesteście razem i czujesz się bezpiecznie, bo to bardzo ważne:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak piszesz. :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-08-07 13:25
ja właśnie końćzę 38tydzień i cisza póki co, też piję herbatkę ale małemu chyba dobrze w brzusiu. www.naszklebuszek.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJa właśnie wczoraj pierwszy raz sobie zaparzyłam liście malin - to bardzo smaczne! Aż sama się zdziwiłam. :) Ale na razie bobas siedzi dalej.
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-08-07 13:26
Przeczytałam wszystkie notki, przy niektorych uronilam kilka lez. Choc mam dopiero 18 lat to bardzo bym chciala juz miec malenstwo. Zycze pomyslnego rozwiazania ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja tez juz praktycznie przygotowana na ostateczne "starcie" i tez sobie mówię ( i innym), że jestem spokojna, wyluzowana, nie ma co panikować. Ale myślę, że jak przyjdzie pierwszy objaw, który popędzi mnie do szpitala to coś mi się zdaje, że wpadne w taki popłoch, że ho ho :)
OdpowiedzUsuńWiesz - trudno powiedzieć, jak zareagujemy. Ale staram się wyobrażać sobie poród jako dobry czas. :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-08-07 13:29
Pozostaje Ci teraz tylko mycie podlog i sex, by przyspieszyc porod :P Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPodłogę myłam wczoraj... czy to znaczy, że dziś czas na sex? :D
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-08-07 17:56
Hehe chyba tak :P A jutro umyj okna, w sumie dzis i tak w kolko do skutku :P
OdpowiedzUsuńwiem co to znaczy oczekiwac na Maleństwo w psychicznym i fizycznym spokoju jak mój mąż juz był na miejscu tak samo ze spokojem oczekiwałam na dzień porodu. tez mi sie wydaje że Bobrowa już pewnie jest po i niedługo będzie notka że jej maluszek jest na świecie :)
OdpowiedzUsuńpij pij te maliny,ponoć są pomocne bardzo.
OdpowiedzUsuńdaj znać między jednym skurczem a drugim,że rodzisz,co?będę trzymać kciuki za szybkie wyjście Kaczątka :-)
No taki jest plan. :P Na razie nic się nie dzieje. :)
OdpowiedzUsuń~kaczuszka, 2010-08-07 17:56
może kaczątko czeka do ostatniej chwili 40tygodnia?
OdpowiedzUsuńgdybym nie zagladała przez jakiś czas-wybacz,ale szpital od jutra znów mnie czeka.
zaciskam kciuki
No to teraz czekamy na Ciebie, nasza pora w pazdzierniku, a dzis mija 7 miesiac
OdpowiedzUsuńKochani, to ja się przyłączam duchowo i czekam razem z Wami na naszego Antosia. ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie, Antosia i mężulka. ;*****
Klara.