piątek, 13 sierpnia 2010

Śniło mi się...

... że rodzę. Miałam skurcze, nawet byłam w jakimś szpitalu, choć wszędzie tam było ciemno (noc) i wszyscy spali, a ja chodziłam i szukałam sobie miejsca na poród. Niestety, o 5:00 nad ranem przebudziłam się i stwierdziłam, że to tylko sen, a ja nie rodzę ani odrobinę.

   Wczoraj poszliśmy na wizytę do gina. Antoś nie dość, że nie chce wyjść (szyjka długa, zamknięta, zero oznak zbliżającego się finału), to jeszcze się przekręcił pleckami na prawą stronę mojego brzuszka. No ja rozumiem, że leżenie tygodniami w tej samej pozycji jest nudne i męczące... ale, Antoszku, wróć proszę Cię bardzo, na lewo. Po co utrudniać życie sobie i mi? W ramach profilaktyki spałam całą noc na lewym boku, żeby zachęcić moje niesforne dziecko do zmiany miejsca. Na razie nie pomogło. Czuję wyraźnie ruchy rączej i nóżek z lewej, czyli plecki są z prawej. To tak pewnie w ramach homeostazy życiowej - żeby nie było za łatwo. :P

   Dla przyspieszenia sprawy i dla poprawy kondycji ogólnej, zrobiliśmy sobie wczoraj wieczorem niezły spacer, ponad 6km: z domu, wokół Malty i z powrotem. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że krzyż nawet tak mi nie dokuczał, bardziej pachwiny obu nóg. Jak wstawałam nad ranem do toalety, to czułam się jak połamana, nie mogłam normalnie nóg postawić i szłam jak kaleka. Czy można naciągnąć sobie mięśnie w pachwinach od spaceru? Potem standardowo liście malin, a dziś rano sex. :) Antoś zlewa wszystko i dalej siedzi w brzuchu.

12 komentarzy:

  1. Krasnal, 2010-08-13 13:5516 lipca 2011 16:39

    Znaczy się - mały Hohoń stawia na swoim;) Pewnie Wam jeszcze tam w brzuchu język pokazuje;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią: jaki ojciec, taki syn. :P USG wczoraj się upierało, że urodzę 16tego. Zobaczymy.

    ~kaczuszka, 2010-08-13 14:00

    OdpowiedzUsuń
  3. turkasek22@onet.pl, 2010-08-13 14:0816 lipca 2011 16:40

    To całkiem jak u mnie :P Młoda tez ma wszystko gdzies i siedzi na swoim miejscu :P hi hi

    Mama-Jagodzianki.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia z Maleństwami :) / www.dwa-skradzione-serca.blog.onet.pl, 2010-08-13 15:0316 lipca 2011 16:40

    Co do porodu w domu, to rozwazam taka mysl :), ale co z tego wyjdzie to sie okaze. A Wasz Antoszek to uparciusz! Umyj podlogi itd :P Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasia z Maleństwami :) / www.dwa-skradzione-serca.blog.onet.pl, 2010-08-13 15:1416 lipca 2011 16:40

    Bardzo dziekuje za link! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasia z Maleństwami :) / www.dwa-skradzione-serca.blog.onet.pl, 2010-08-13 15:5216 lipca 2011 16:41

    Notka porodowa tym razem u mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. mujer, 2010-08-13 18:3916 lipca 2011 16:41

    No i oczka będzie miał zaropiałe :))))) Maluszkowi za dobrze u mamusi i mu sięnie spieszy :) Jak będzie gotowy to się odwróci i wszystko pójdzie szybko i sprawnie! Trzymam kciuki! Podziwiam Cię ja nie mam siły na spacery, a jeszcze takie długie? W te upały? Co to, to nie! Leniuch ze mnie, ale jest już lepiej. Powoli odzyskuję siły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na spacerze byliśmy wieczorem, więc było już chłodniej. Poza tym mnie wykańcza siedzenie w domu i taki spacer to sama radość. :) Całą ciążę praktycznie dużo się ruszałam: joga, basen, spacery... Bezczynność jest okropna.

    ~kaczuszka, 2010-08-13 18:48

    OdpowiedzUsuń
  9. olguska, 2010-08-13 21:1916 lipca 2011 16:42

    ja tez w czasie ciązy mialam duzo takich snów. a teraz nie mam żadnego bo za malo sypiam choc nie jest tak źle

    OdpowiedzUsuń
  10. karla, 2010-08-13 22:0116 lipca 2011 16:42

    ale z niego uparciuch :) chyba mu tam u Ciebie bardzo dobrze i myśli sobie co tam będę wychodził na ten dziwny świat :P karla

    OdpowiedzUsuń
  11. esperanza, 2010-08-14 06:1116 lipca 2011 16:43

    Ja jestem przykładem, że od chodzenia można sobie naciągnąć wszystko. Duponoga mi znów siadła, ale tym razem to taki ból, że wylądowałam na 4 kółkach inwalidzkich, zajefajnie...

    OdpowiedzUsuń
  12. poli_love@buziaczek.pl, 2010-08-14 15:5716 lipca 2011 16:43

    A ja zazdroszcze seksu... nam troche brakuje tej czulosci, ale bakterie sa silniejsze i wracaja za kazdym razem... -dziecko-w-drodze

    OdpowiedzUsuń