piątek, 3 września 2010

Zachustowani

Ponieważ pępuszek wygoił się już zupełnie, przyszedł czas na wypróbowanie chusty do noszenia. Pierwszy raz przeżyliśmy z Antkiem w momencie jakiegoś upiornego ataku płaczu, od którego opadały ręce... dosłownie: od noszenia i tulenia bobasa. Szybko więc podjęłam decyzję: "Chustujemy", i był to strzał w dziesiątkę - Antek zamotany w długi kawał materiału i przytulony do moich piersi zasnął sobie słodko natychmiast, a ja zyskałam dwie wolne ręce do robienia sobie kanapki. :) Co prawda wiązanie było za luźne i totalnie źle zrobione (co sobie uzmysłowiłam po jakichś 10 minutach), a Adam patrzył z lekkim przestrachem na całą sytuację (że młody jest taki zniewolony ruchowo, że te nóżki takie rozstawione - może mu powyginam?), ale nasz synalek żadnych sprzeciwów nie zgłaszał. :)
   Kolejne chustowanie któregoś dnia wieczorem, po karmieniu, kiedy szykowałam wszystko do kąpieli Antoszka. Zostawienie młodego na łóżku groziło krzykiem i płaczem (no bo co to ma znaczyć, że mama sobie idzie i nie przytula?), więc zamiast tkwić jak kołek na łóżku obok żądnego bliskości dziecka albo trzymając go kurczowo jedną ręką, drugą ustawiać wanienkę itp., zamotałam go i spokojnie zajęłam się kąpielą.
   Dziś kolejny wielki przełom: wyszliśmy w chuście na spacer na miasto. Reakcje ludzi bardzo pozytywne, mile się zaskoczyłam. :) Antoszek spał słodko przez 2h, a my z Adamem załatwialiśmy swoje sprawy, zakupy i po prostu spacerowaliśmy w słońcu. Adam stwierdził, że bobas w chuście wygląda słodko i że ja przywłaszczyłam sobie JEGO chustę (tą niebieską, którą wygrałam wtedy w PLAZIE). :P Znaczy - też powoli przymierza się do noszenia naszego kaczątka, z czego bardzo się cieszę. :)

27 komentarzy:

  1. Kasia i Maleństwa :) / www.dwa-skradzione-serca.blog.onet.pl, 2010-09-03 14:4818 lipca 2011 15:05

    Super, ze tak swietnie i sprawnie poszlo Wam to chustowanie :) ja tez kupilam chuste, ale u mnie to ciezko bedzie. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. No z bliźniakami może być logistycznie trudniej. Przydałaby się druga chusta i druga osoba do noszenia, żeby nikt nie czuł się pominięty.

    ~kaczuszka, 2010-09-04 11:55

    OdpowiedzUsuń
  3. Krasnal, 2010-09-05 13:3118 lipca 2011 15:06

    Ja miałam okazję poznać kiedyś rodziców bliźniąt (i bliźnięta też:), którzy się chustowali - raz tata nosił synka, a mama córeczkę, a potem odwrotnie:) I wszyscy wyglądali na zadowolonych:)

    OdpowiedzUsuń
  4. anka080@op.pl, 2010-09-03 16:0518 lipca 2011 15:06

    no ja nigdy nie korzystalam z chusty... i nie wiem jakie to uczucie, ale jesli Tobie wygodniej i synuś fajnie w tym sie nosi to czemu nie.. ;) chustujcie się dalej ;]
    pozdrawiam ;*

    aanulaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Rivulet, 2010-09-03 16:3418 lipca 2011 15:06

    Znajoma pożyczyła mi chustę, ale jakoś nigdy nie mogłam się zabrać za chustowanie. Już wolałam korzystać z nosidełka... A najbardziej po prostu nosić małego na rękach, albo kołysać w wózku - nawet w kuchni :) Ale każdemu dziecku i rodzicowi pasuje co innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. esperanza1@onet.pl, 2010-09-03 21:2418 lipca 2011 15:07

    Też sobie planuję taką chustę kupić. Fajnie, że waszemu maluszkowi się podoba.
    Miłego weekendu:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Krasnal, 2010-09-03 23:4918 lipca 2011 15:07

    E, no to jak już Adam ma SWOJĄ chustę, to będzie dobrze:P

    OdpowiedzUsuń
  8. agniesiaq@buziaczek.pl, 2010-09-04 10:3818 lipca 2011 15:07

    chusta to fajna spraw chyba tęz niedługo spróbuje.

    Bąblowa

    OdpowiedzUsuń
  9. amaranth@autograf.pl, 2010-09-04 11:1518 lipca 2011 15:08

    Super ,że chustowanie Wam wychodzi :) Odważna jesteś ja to bym się bała zaraz, że mi się chusta rozwiąże lub mały wypadnie lub 1000 innych obaw bym znalazła. Fajnie też ,że Adam się do chustowania przekonał i się przymierza :) Może jak już Kacper będzie z nami i da nam popalić to nas zmobilizuje do zakupu chusty :) Pozdrawiam i Zapraszam,,,

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze sobie iść na jakieś warsztaty albo chociaż na Tubisiu obejrzeć różne wiązania - to daje pewność, że cała sprawa jest bezpieczna. :) A potem to już tylko praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Za każdym razem czuję, że lepiej i szybciej wiążę chustę. :)

    ~kaczuszka, 2010-09-04 11:53

    OdpowiedzUsuń
  11. marysia, 2010-09-04 16:2018 lipca 2011 15:08

    Hej!
    Też myślę nad chustą ,ale musze zdobyć więcej informacji :)
    Przekonuje mnie szczególnie to ,że sie ma dwie wolne ręce -bezcenne :)
    Ja nadal czekam na Małą
    Pozdrawiam !
    marysia-moje-zycie-moj-swiat.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Polecam stronę Chustomanii - linki po lewej stronie bloga. :) No i zdecydowanie warsztaty jakieś, bo zobaczyć na żywo, jak się wiąże chustę na żywym dziecku albo chociaż na lalce, to coś zupełnie innego, niż oglądać piękne zdjęcia zachustowanych rodziców z dziećmi. :)

    ~kaczuszka, 2010-09-04 16:40

    OdpowiedzUsuń
  13. poli_love@buziaczek.pl, 2010-09-04 17:3718 lipca 2011 15:09

    a niech nosi, bedzie Ci lzej :) fajna to musi byc sprawa, choc przyznam szczerze ze my nie kupilismy i juz raczej nie kupimy, mam za to takie nosidelko na brzuch, wiec jak sie przyd to tez bedzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  14. olguska, 2010-09-05 00:0518 lipca 2011 15:09

    ja jednak bym sie bała takiego maluszka zachustować ale Mama wie co robi a skoro Maluszek jest szczesliwy to wiecej nic nie ma do dodania

    OdpowiedzUsuń
  15. garbi55@op.pl, 2010-09-05 10:2818 lipca 2011 15:10

    życzę szczęśliwego wychowania dzieciątka i przedewszystkim dużo zdrowia dla dziecka!Bo to jest najważniejsze!Serdecznie zapraszam do mnie na www.zycie-dar-od-boga.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. mujer@poczta.onet.eu, 2010-09-05 18:3718 lipca 2011 15:10

    wczoraj będąc w sklepie widziałam faceta z dzidzią własnie w chuście. Słodko to wyglądało. Ja jednak miałabym obawy co do tego czy chusta dobrze zawiązana i czy maleństwo jest bezpieczne. Ale trening czyni mistrza!

    OdpowiedzUsuń
  17. pauuulina@op.pl, 2010-09-05 19:4318 lipca 2011 15:10

    Kochana ja mam już 2gą chustę ...najpierw miałam jedną jak Maluszek był mniejszy a teraz mam drugą już taką wiązaną na ciele tej firmy hoppediz Mój Niunio w sumie też jakoś po 3 tyg zaczął być noszony i do dziś to uwielbia na początku też ciągle spał a teraz to chodzi podziwia w niej świat i się do wszystkiego chichra :) ściskam mocno Ciebie i Maluszka i zapraszam do nas http://lot-aniola.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  18. No widzisz - ja też mam dwie, chociaż z przypadku. :) I obie są wiązane, jedna Nati, druga Hoppediz. Na razie nosimy się w Nati. :)

    ~kaczuszka, 2010-09-06 08:47

    OdpowiedzUsuń
  19. Lot_Aniola, 2010-09-06 10:5718 lipca 2011 15:11

    My mamy hoppediz i jest naprawdę świetna Kochana bardzo Ci ją plecam a wcześniej mieliśmy kółkową chustę i też była dobra ale Niunio już jest za duży na nią ...więc wiążemy się i jest super ... :* ściskam Was mocno
    http://lot-aniola.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. matka_polka_2121@onet.pl, 2010-09-08 15:1218 lipca 2011 15:12

    http://matka--polka.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  21. Katie, 2010-09-11 11:3918 lipca 2011 15:12

    :)))) swoją córę noszę w chuście od pierwszych chwil i zazdroszczę Ci początku tej przygody, bo teraz ma 14 m-cy i zostało tylko noszenie na plecach - na brzuch jest juz za duża i niestety wielkimi krokami zbliża się chwila, kiedy trzeba będzie z chustą się pożegnać, a obie bardzo ją lubimy. Życzę powodzenia i wytrwałości w chustowaniu :)

    http://m-ka.blog.onet.pl/
    http://lamassu.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  22. anna_kordalewska, 2010-09-11 21:1918 lipca 2011 15:13

    Chusta dobra rzecz - kobiety w społeczeństwach "pierwotnych" wiedziały, co robią. Naszego Antka (obecnie lat 2 i pół) nosił głównie P., bo ja jestem niepełnosprawna (za nosidełko, w którym niemowlę przeżyje bez szwanku upadek mamy, byłabym skłonna przyznać Nagrodę Nobla). Nieważne jednak, kto nosi - ważne by nosić. Najważniejszą potrzebą życiową noworodka jest potrzeba kontaktu z bliskimi. Że niby można rozpieścić malucha? Nam się bardzo podobało stwierdzenie pewnego eksperta, że dziecko do ukończenia 3 miesiąca życia należy traktować jak płód - a płodu nie można "rozpieścić." Przecież przed narodzeniem było noszone i kołysane 24 godziny na dobę!:)
    www.cienistadolina.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawy komentarz lekarza. :) Z którym się zgadzam nawet, tylko granicę rozpieszczania przesunęłabym do ok. 6 miesięcy a może i dalej. Bliskość i czułość jest bardzo potrzebna, w sumie nie tylko niemowlakom.

    A Adam też nosi Antoszka już. :)

    ~kaczuszka, 2010-09-11 23:56

    OdpowiedzUsuń
  24. Krasnal, 2010-09-12 00:0818 lipca 2011 15:13

    Adam się zachustował?:) Baardzo się cieszę!:D

    OdpowiedzUsuń
  25. Niom. :) Nosił dziś Antoszka dwie godzinki na spacerze i znosił zaciekawione spojrzenia połowy miasta, która - tak jak i my - skorzystała z ładnej, słonecznej pogody po raz pierwszy od tygodnia i wyszła z domu. :) Stres bycia ośrodkiem zainteresowania jest spory, ale komentarze jak dotąd wyłącznie pozytywne.:)

    ~kaczuszka, 2010-09-12 00:12

    OdpowiedzUsuń
  26. Krasnal, 2010-09-12 00:3618 lipca 2011 15:14

    Jak wrócicie do Wielkiego Miasta, to powinno być nieco łatwiej, bo czasem się jednak takich zachustowanych tatusiów widuje (i w ogóle chusty) i ludzie są bardziej oswojeni. Więc już może być tylko lepiej:)
    A pogody zazdroszczę, u nas się biegun zimna zrobił:/ A grzać oczywiście nie raczą.

    OdpowiedzUsuń
  27. Krasnal, 2010-09-12 00:3818 lipca 2011 15:14

    A, no i Antosiowi stuknęły równe 4 tygodnie, więc ciocia Krasnal przesyła wirtualne życzenia:D

    OdpowiedzUsuń