sobota, 15 stycznia 2011

Podwójne "urodziny"

Wczoraj Antosiowi "stuknęło" 5 miesięcy. A mi przy okazji, tego samego dnia, 28 lat. Tak się bowiem składa, że również urodziłam się 14-ego, jeno innego miesiąca. :) Moja siostra zresztą też - widać taka tradycja rodzinna, ta czternastka.

   Od miesiąca chodzą za mną dwie notki, ostatnio trzecia mi doszła, ale nie mam kiedy pisać, a jak już nawet mam - to wtedy akurat ogłaszam konkurs i przez tydzień mam blokadę na pisanie nowych notek. :P Więc korzystając z okazji, że jest po temu okazja, dziś będzie wielka zbiorcza notka o ostatnich zmianach.

   Antoś przeszedł pierwsze prawdziwe postrzyżyny. Kiedyś-tam lekko podcięliśmy włosy z czoła, bo wpadały Antolkowi do oczu, ale była to kropla w morzu potrzeb. Dojrzewała w nas decyzja, żeby najzwyczajniej w świecie chwycić za maszynkę do strzyżenia i włosy równo wszędzie obciąć. Jednak pierwsza próba zapoznania Antosia z maszynką nie była zbyt udana: maszynka zabrzęczała, Antolek zamarł w bezruchu z oczami wielkimi jak dwa spodki, a potem uderzył w płacz. No normalnie wystraszył się brzęczącego cuda. Po tygodniu powtórzyliśmy próbę, ale z inną maszynką - bo brzęczała ciszej. Antoś powitał nowe urządzenie z lekkim zaciekawieniem, nawet łapkę wyciągnął do niego. Czyli - dobra nasza. Adam krążył wokół bobasa z maszynką i dotykał lekko a to rączki, a to nóżki, a to główki i badał reakcje. Po trzech dniach takiego tańca z maszynką do strzyżenia przyszedł czas na strzyżenie. A tu nowy ambaras - Antoś tak się zainteresował brzęczącym cudem, że wodził za nim wzrokiem, kręcił przy tym głową i nie dało się nic zrobić. Musieliśmy użyć obu dostępnych nam maszynek - jedna służyła do odwrócenia uwagi Antka, a druga do strzyżenia. :P Teraz na całej głowie nasze kaczątko ma równo 2,5cm. Trochę łyso wygląda, jak nie on - przyzwyczaiłam się już do tych jego długaśnych włosów. Ale co tam - odrosną. :)

   W kwestii lokomocji na razie cisza. Antoś nie spieszy się bynajmniej z turlaniem ani pełzaniem - ma na to czas. :) My czekamy każdego dnia z wielką nadzieją na niespodziankę w postaci przewrotów z brzuszka na plecki tudzież odwrotnie. Na razie jakieś przypadkowe dwa przewroty się Antkowi udały, ale nic ponad to. Za to rozsmakował się w... jedzeniu stóp! :P Najśmieszniejszy jest, gdy obiema rączkami podciąga sobie do buzi jedną stopę (najczęściej lewą) i z wielką, rozdziawioną buzią rzuca się wręcz na nią, jak na najlepszą golonkę. :P W slangu domowym nazwaliśmy tą czynność "jedzeniem sandwicha". :D Boki zrywać!

   Wraz z sandwichami doszło przewracanie się na boczki - początkowo tylko na prawy, a obecnie już też na lewy. Niemniej strona lewa dominuje od samego początku: lewa rączka częściej manipuluje zabaweczkami, lewa nóżka została pierwsza odkryta do "zjedzenia". Mam wrażenie, że dziecię me będzie leworęczne. Nawet poród by na to poniekąd wskazywał: pięknie obrócony w brzuszku po lewej mojej stronie na dwa tygodnie przed porodem Antoś zmienił stronę na prawą, która ponoć jest gorsza z punktu widzenia przebiegu porodu. Dzieciom łatwiej jest się wpasować w kanał rodny wykręcając się z lewej strony brzucha mamy. A Antek - odwrotnie. Ale nie przeszkadza mi to. :) Ciekawa jestem, czy moje spostrzeżenia okażą się trafne. :)

   Ostatnimi czasy Antol zrobił się marudny i płaczliwy. Najchętniej siedziałby znów na rękach, był noszony. Ja nie mam nic przeciwko, gdyby nie fakt, że 9kg to nie przelewki. Czyżby zęby miały się wyrzynać? Oprócz tego marudzenia nic więcej na to nie wskazuje. bo ślinienie się i pakowanie wszelkich napotkanych na swoje drodze przedmiotów do paszczy Antol praktykuje od wielu tygodni i nic z tego jak dotąd nie wynikło. Ale czas płynie, szósty miesiąc w toku, więc i zęby coraz bliżej. Zaglądam z nadzieją Antkowi do dziobka codziennie, sprawdzam stan dziąsełek, ale na razie nic tam nowego nie widać. Dziąsła różowe i twarde, żadnych białych siekaczy.

   No i na ostatek - nowomowa antolkowa. :) Codziennie pojawia się w słowniku mojego kaczątka jakieś nowe "słowo". Na porządku dziennym są okrzyki poranne "AAAAAA!" oraz "YYYYYY", a także buczenie "UUUUUUU" - gdy coś jest nie tak, jak być powinno (np. rodzice udają, że jeszcze śpią, a Antoś już nie śpi i żąda zainteresowania). No i pisk jest normalką, ale pisk jest nie do odtworzenia w piśmie. Dziwaczne mamrotania, bulgotania, jakieś "ehe", "ojoj" czy "abu" też już od dawna są w użyciu. Za to ostatnio pojawiają się takie nowotwory mowy jak "ubo" (na widok choinki), "niuniu" (nie wiem, o kim czy o czym), ooeeuu (na wszystko :P). Było jeszcze kilka, ale zapomniałam. Muszę je chyba zacząć spisywać gdzieś, ku potomności. :)

   No i taka śmieszna sprawa - Antoś ma nową minę. Chowa obie wargi wewnątrz ust i z takimi zaciśniętymi ustami patrzy na świat albo muczy i buczy. Mina jest śmieszna, ale nie udało nam się złapać Antola aparatem z tą miną na twarzy, niestety. Wszystko przed nami. :)

5 komentarzy:

  1. Kacperkowa Mama, 2011-01-15 19:2425 lipca 2011 10:53

    Sto lat, wszystkiego naj naj a w szczególności cierpliwości i radości na każdy dzień :) Mój Kacperek urodził się 14 tyle ,że Listopada :D Wiem jaką radość sprawia każda nowa umiejętność ,której uczą się nasze pociechy...

    Nie wiem czy przeczytałaś ale masz nominację u Nas do Kreativ Blogger :)

    OdpowiedzUsuń
  2. olguska, 2011-01-15 22:3425 lipca 2011 10:53

    wszystkiego najlepszego z okazji 5 miesięcy i 28 lat :) 14 to chyba szczęsliwa dla Was liczba jak widać :) u mnie tez coraz fajniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. alex255@onet.pl, 2011-01-15 22:4725 lipca 2011 10:54

    Mam to samo kazdego ranka ;) Do tego synek trzyma sam zabawke i sam sobie grzechocze :D Glowka sztywna i nauczyl sie juz wymuszac :P
    Ach jak to milo patrzec jak te nasze dzieciaczki rosna :)
    Tylko czekac az zamiast aaa yyy eee uuu rano uslyszymy MAMAAA :)
    Pozdrawiam
    zyciozmagania

    OdpowiedzUsuń
  4. mujer@poczta.onet.eu, 2011-01-17 13:4925 lipca 2011 10:54

    Sto lat! Sto Lat! Dla Ciebie i Antosia! Wiele szczęscia i samych radości!

    Zostałaś nominowana do Kreativ Blogger szczegóły u mnie :) pozdrawiam i Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  5. kfiatushek, 2011-01-17 15:2525 lipca 2011 10:55

    wszystkiego najlepsiejszego :)

    OdpowiedzUsuń