piątek, 18 marca 2011

Paradnie, wiosennie, zębowo

Wczoraj w Irlandii obchodzono Dzień Św. Patryka - z tej okazji co roku jest bardzo fajna parada ulicami miasta, kolorowa, roztańczona. Postanowiliśmy z Adamem zrobić to samo, co 3/4 mieszkańców miasta (i nie tylko) i obejrzeć ją na żywo. Tuż przed 12:00 wyszliśmy z domu, zakupiliśmy po drodze Niezbędne Akcesoria, czyli flagę Irlandii x1 oraz mini-kapelusik w zielonym kolorze dla Antka - sztuk jeden. Antolek zachustowany na moim biodrze miał być czynnym widzem całego widowiska... niestety, już na samym początku postanowił uciąć sobie drzemkę i przespał praktycznie całą paradę. :P Za to wzbudzał rozkoszne zachwyty irlandzkich kobiet, które stały obok nas w tłumie: że taki słodki, jak on słodko śpi itd. Fakt - Antek spał snem kamiennym, ignorując panujący dookoła hałas, przechodzące w paradzie orkiestry dęte, platformy z muzyką na żywo i techno-dźwiękami z płyt grających. Nic go nie ruszyło. A po całej imprezie zgubił gdzieś swoją zieloną, szkrzacią czapeczkę. Na szczęście wszystko zostało uwiecznione kamerą, więc dowód obecności jest. :)
   Tymczasem chyba w końcu doczekałam się wiosny w Dublinie. Ostatnio naszą specjalnością są długie spacery po mieście, ale bynajmniej nie po sklepach. Zwiedziliśmy nowe doki, odwiedziliśmy moje dawne miejsce pracy, a dziś - wraz z moją znajomą Ewą i jej córką Matyldą - rozłożyliśmy się na karimacie w parku, prosto na zielonej trawie, i urządziliśmy piknik na świeżym powietrzu. Dzieci na przemian jadły i wyrywały sobie z rąk zabawki, a my mogłyśmy się nagadać do nieprzytomności. Jutro może uda nam się z Adamem jakaś wycieczka poza miasto, na najbliższych kilka dni zapowiadają temperatury powyżej 10 stopni! WRESZCIE! Cudownie jest móc wyjść na calutki dzień z Antolkiem, siedzieć na trawie, łapać pierwsze promienie słońca, odetchnąć pełną piersią. Te długie spacery i pikniki wyjdą na zdrowie i mi, i małemu kaczorkowi.
   Dodatkowa atrakcja ostatnich dni - idzie Antolkowi drugi ząb. Dolna jedynka do pary z pierwszą. We wtorek mieliśmy też zaległe szczepienie, więc dwie kolejne noce stały się dramatyczne: nałożyły się nam te dwie sprawy i Antek budził się z płaczem, gorączką ok. 2:00 w nocy i musieliśmy podać mu syropek przeciwbólowo-gorączkowy (chociaż jego działanie jest dla mnie wątpliwe, bo stan podgorączkowy utrzymywał się potem przez cały kolejny dzień).
   W końcu gorączka poszczepienna przeszła, opuchlizna na udku Antka zeszła, a ząb przebił się przez dziąsło i już jest znacznie lepiej. :) Znaczy - ostatniej nocy nawet się wyspałam. ;)

4 komentarze:

  1. Madzia i Kacper, 2011-03-18 23:1229 lipca 2011 15:28

    A u nas nie było żadnej parady!! ;( niesprawiedliwe!! no ale chociaż pogodę mamy taką samą hihihi :)Też wiosna pełną gęba :) Te pikniki na zielonej trawce sa boskie,ja juz nie mogę sie ich doczekać(oczywiście po powrocie z Polski dopiero)Buziaczki dla ząbkującego Antosia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lot_Aniola, 2011-03-19 12:0729 lipca 2011 15:28

    Ale fajnie tez bym chciała iść na taką paradę:( :*** nio wiosna się zbliża pełną parą super niech już będzie cieplutko buziaki:* Lot Anioła

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama Emmy, 2011-03-22 14:0929 lipca 2011 15:28

    Dobrze, ze Antosiowi halas nie przeszkadzal, to sobie mogla smacznie pospac :). Nasza Emma tez ostatnio ma stany podgoraczkowe, zabki co prawa ida, bo ma biale dziaselka. Te szczepienia sa okropne, u nas po 2 za kazdym razem

    OdpowiedzUsuń
  4. olguska, 2011-03-23 21:0729 lipca 2011 15:29

    kolejny ząbek jak miło a my nadal czekamy... czy u nas ząbki wyjda??

    OdpowiedzUsuń