sobota, 19 maja 2012

Be-eM

   Kwestia mówienia vs. nie-mówienia mojego syna robi się coraz ciekawsza. Pojawiło się parę nowości, niektóre tak "zaawansowane" jak "hopsa" (wymawiane jak "hopcia, hopta, czy cuś koło tego, trudno oddać to w pisowni), ale też bardzo podstawowe jak "muuu", czyli kolejne dźwiękonaśladowcze cudo oznaczające krowę. :P To chyba kwestia nowej pidżamki z krówką, którą Antoś pokochał do pierwszego wejrzenia. :D

Muuu jest fajne, gdyby nie to, że tak naprawdę to jest "buuu". Co on ma z tym "b" i "m", że je uparcie zamienia? Na piłkę nadal mówi "bam", czyli "mam", bo tu też sobie zamienił b z m, tylko że odwrotnie. :P Czy te głoski są naprawdę AŻ tak podobne do siebie? Hmmm...

I jeszcze jest jakieś "abu", ale to chyba po prostu zabawy dźwiękiem, bo nie udało mi się znaleźć obiektu, który by stał za tym "słowem". Enigma po prostu, jak to "adi". :P No nic, grunt, że są nowości. Wolno, ale się pojawiają.

10 komentarzy:

  1. Nasza Zu tez na krowke mowi "buu"

    OdpowiedzUsuń
  2. Leo też zamiast "bam" mówił "mam". Ciągle mówi "mam", ale to raczej dlatego, że Marcin pielęgnuje u niego te dziwne twory (co mnie trochę wkurza...). Marcin nawet specjalnie dla Leo wymyślił słowo "mamnęło" zamiast spadło. I syn posłusznie przyjął ten neologizm. Jak coś spadnie, Leo krzyczy: "mamnyło!" (grrrrr... )

    OdpowiedzUsuń
  3. Maryś, ty nie narzekaj, kochana, bo ja widziałam ostatnio filmik ze śpiewającym Leosiem i jego wersję "Przeżyj to sam" i powiem Ci, że na etapie antkowego mówienia, to to jest jeszcze abstrakcja. Ale Leon śpiewa pięknie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W ramach odpowiedzi na pytanie czy te głosi sa aż tak do siebie podobne: tak:) obie są twarde, dźwięczne, dwuwargowe, ale: m jest nosowa, natomiast b ustna. I tu jest rozwiązanie:najprościej mówiąc częsta przyczyną tego,że dziecko zamienia nosowe (m) na ustne (b)-jest to tzw, nosowanie zamknięte-jest brak udrożnienia jamy nosowej-możliwe że nieprawidłowo oddycha w trakcie mówienia-trzeba ćwiczyć naprzemienne oddychanie (raz wdech nosem -wydech ustami, a raz wdech ustami i-wydech nosem); a kiedy dziecko raz zamienia b na m a potem odwrotnie może to być dodatkowo spowodowane słaba pracą podniebienia miękkiego-można wykonywać różne ćwiczenia m.in picie gęstych napojów przez długą cienką rurkę lub chuchanie na szybę; ale Antos jest jeszcze w tym wieku, że może to być w pewnym sensie rozwojowe i samo zniknąć, choć ćwiczyć nie zaszkodzi: )mam nadzieję, że trochę pomogłam pozdrowienia
    weronika

    OdpowiedzUsuń
  5. Weroniko - dziękuję Ci za wyczerpującą odpowiedź. :) Ja się na razie nie przejmuję i wierzę, że to taki etap, który minie, niemniej dzięki za "ćwiczenia", na pewno skorzystam z niektórych. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. adi to moze Adam, tak jak sie zwracasz do meza. Emma czasami mowi : Paulina, cos w stylu "Poulina"

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja kuzynka bardzo długo nie mówiła "m" i zamiast mama była baba, zamiast mleko było deko :)
    Może niektóre dzieciaki tak mają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niektore dzieci tak przemieniaja Kochana, tym sie nie mozesz przejmowac.. ze niektore dziecko mowi pieknie, a niektore nie.. kazde dziecko zaczyna mowic w swoim czasie, za niedlugo na pewno zacznie pieknie rozwijac swoja wymowe;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mama Kini: ależ ja się nie "przejmuję", ja zauważam pewne prawidłowości i się nad nimi pochylam, rozmyślam o nich, piszę o nich na blogu, bo mnie fascynują w rozwoju mojego Dziabąga. Że on tak ma. Że to dla mnie dziwne i w ogóle. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie - przejmowanie się to jedno, a uważne śledzenie rozwoju dziecka to drugie. Warto zwracać uwagę na różne rzeczy, które nas niepokoją, bo to czasami (nie zawsze) zwiastuny jakichś trudności dziecka. Którym to trudnościom często można zaradzić, jeśli odpowiednio wcześnie się je zauważy. Nie ze wszystkim należy czekać, bo "każde dziecko w swoim czasie". Jeśli dziecko odstaje od norm powyżej 6 miesięcy, to jest to już opóźniony rozwój mowy - a za tym idzie choćby większe ryzyko dysleksji. To po co to komu, jeśli można dziecku pomóc wcześniej?:)
    U Antosia oczywiście opóźnienia nie ma, żeby nie było:)

    OdpowiedzUsuń