środa, 5 września 2012

Ja, dia, ci...

   Moje dziecko liczy. :D W zasadzie powtarzam z nim liczby do dziesięciu od dawna, ale wcześniej Antoś na wszystko mówił: to, to, to... Pokazywał przy tym paluszkiem i widać było, że chce śledzić moje wyliczanki, ale nie umie wypowiedzieć słów. A już w ogóle nie wiadomo było, ile z tego on rozumie, bo samo powtarzanie cyferek to jeszcze nie jest umiejętność liczenia. ;)
   A ostatnio Antoś liczy. :) Ja (raz), dia (dwa, czasem też mówi "da"), ci (trzy)... dalej nie umie, ale dalej też nie ogarnia jeszcze umysłem. Na razie najlepiej opanował cyferkę "dwa" i jeśli znajdzie na spacerze dwa kamienie, to przynosi je dumny do mnie i oznajmia "dia"! To samo z wyłowionymi z kaszy rodzynkami i wszelkimi innymi elementami występującymi podwójnie. ;) Dziś przy kąpieli ustawił swoje kaczki gumowe na brzegu wanny i powiedział "dia", ale tak naprawdę kaczek było "ci", więc szybko dziecko skorygowałam. Chyba mu się te dwie wielkości mylą jeszcze. Prawie jak u Pratchetta: raz, dwa, trzy, dużo... :P
   Antolek wie też, że ona ma "dia" latka i stara się pokazać, ile to jest, na swoich paluszkach (najczęściej pokazuje wszystkie 10 paluszków :P). Bardzo fajnie mi się obserwuje te poczynania liczbowe mojego dwulatka. Wydaje się już TAAAKI mądry, choć nadal taki mały słodziak z niego. :)

5 komentarzy:

  1. Eh u nas tez Emma liczy do trzech - jak zwykle po francusku...

    Super ze Antek tak ladnie zaczyna mowic, Malutka sie niedlugo pojawi to albo sie rozgada na dobre, albo troszke zamilknie - oby gadal do siostry jak najwiecej.

    Ps. Zostajecie w Dublinie na stale?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie teraz tych nowych słów zrobiło się szalenie dużo, już nie nadążam spisywać. :D

      A z Dublinem to jest tak, że jak tylko wygram w Lotto, to pierwszym samolotem wracamy do PL. Ale coś nie możemy wygrać, to siedzimy tutaj. :P

      Usuń
    2. aha ja to myslalam ze Adam ma jakas delegacje i dlatego jestescie w Dublinie... Masz wogole jakis kontakt z Polakami, czy raczej Irlandczykami? U mnie kolezanki polskie sie skonczyly jak tylko poszlam do pracy i zaszlam w ciaze...

      Usuń
    3. Ja się tu głównie trzymam z Polkami-mamami, bo z Irlandkami jakoś mi nie po drodze. Mam też jedną znajomą Czeszkę i babkę z Południowej Afryki, której mąż jest Polakiem.

      Wolę towarzystwo polskich mam, bo to jednak jedna kultura, jeden język, no i dla dzieci to też dobrze, jak posłuchają języka ojczystego. :)

      Usuń
  2. Kochana jeszcze pamietam jak pisalas, ze martwisz sie tym, ze Antos nic nie gada, a widzisz jak pieknie zaczyna?:) ani sie obejrzysz, a bedzie sie z Toba klocil;)

    OdpowiedzUsuń