sobota, 5 stycznia 2013

Chory, chorszy, najchorszy

   Odchorowujemy wyjazdy. Dosłownie. Antoś ma od wczoraj 38,4 gorączki. Spada po Nurofenie do 37,3, po czym wraca. Kaszel, zatkany nos.Bomba. :/ Ja się na razie trzymam, Ala też. Ale i tak chyba czeka nas wizyta na IP, bo teraz w PL ponoć grypa grasuje. Na razie leczymy się herbatkami imbirowymi i syropem z cebuli.
   Od 4:00 nad ranem nie śpię. Antoś gorączkował, chciał pić, nie mógł oddychać przez zatkany nos, znów chciał pić itd. Jak w końcu zasnął, to już była 6:00 i Ala się obudziła, by zacząć dzień.
   Chodzę na rzęsach. Byle mnie też nic nie złapało, bo wtedy to już koniec świata.
  
A mieliśmy jutro iść do Teatru Lalek na Koziołka Matołka... :(

3 komentarze:

  1. niestety choroba nie wybiera szkoda synka ale polecam aromaktiv albo oilbas pokropic na poduszkę lub na piżamke i odetkany nosek cala noc wiem bo sama tak wielerazy robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :-( zdrówka dla Antolka i sił dla Was!

    OdpowiedzUsuń