Chusta ostatnio wychodzi nam już bokiem. To nawet nie to, że nie chcemy już nosić z Adamem Antka, tylko że niekoniecznie już w chuście. Motanie tego ponad czterometrowego kawałka materiału robi się już męczące, potrzeba czegoś prostszego w obsłudze, co przydałoby się na wycieczkach np. w góry. Czyli - nosidło.
Moja koleżanka, mama rocznej córeczki, kupiła sobie niedawno mei-tai'a. To takie miękkie, azjatyckie nosidło: prostokąt + 4 doczepione do niego pasy. O niebo prostsze i szybsze do wiązania niż chusta, łatwo zawiązać sobie dziecko na plecach, no i po prostu ładne są te nosidła. ;) Znalazłam dwie strony internetowe, gdzie zwykłe-niezwykłe kobiety szyją takie "mietki": TULIKOWO oraz PATHI . Pierwsza strona urzekła mnie od razu, nawet napisałam maila do autorki z pytaniem, czy nie zechciałaby uszyć i dla mnie nosidła. Jednak strona od ponad roku nie jest aktualizowana, pani nie odpisała, a z jednego forum chustowo-nosidłowego dowiedziałam się, że już nie szyje nosideł, niestety. W sumie straszna szkoda, bo ma prawdziwy talent i niesamowite pomysły.
Zatem udałam się pod drugi adres. Trochę się obawiałam takiego zamawiania on-line: wybierasz sobie kolory ze zdjęcia, a cholera wie, jakie one będą w rzeczywistości. No i trzeba autorce przedstawić swoją koncepcję na nosidło - jakie wzory chcemy, jakie tło, jakie pasy, jakie to i tamto... Trochę głowa pęka od ilości rzeczy do wyboru. Ale - jak zawsze - nie taki diabeł straszny. :) W kilku mailach udało mi się z autorką ustalić wszystkie istotne detale, potem przyszło trochę poczekać, aż dziś dostałam w końcu zdjęcia mojego gotowego nosidła! Kolory ponoć nie do końca są adekwatne z rzeczywistością - tło jest brązowe, choć zdjęcia sugerują czerń - ale dla mnie jest PIĘKNE! Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu je dostanę (czytaj: w połowie miesiąca, gdy przyjedziemy do Polski na antkowy "roczek"). Od jutra jeszcze 2 tygodnie do wylotu, odliczam, odliczam...
A tak wygląda (nosidło jest dwustronne):
Antek swoją premierę 'mietkową" już miał, wiązałam go w "mietku" koleżanki, na plecach - macie pojęcie, jakie to jest wygodne? Ponad 11-kilogramowy Antoś wydaje się ważyć znacznie mniej, gdy nosić go na plecach właśnie. Jemu się chyba też spodobało, bo ostatecznie zasnął wtulony gdzieś pomiędzy moimi łopatkami. ;) Chuście mówimy "pa-pa". Służyła dzielnie jakieś 11 miesięcy.
Adam przyznaje, że nosidło jest śliczne, ale nie dla niego - on chce coś, co ma sprzączki i klamerki i przypomina bardziej plecak. Znaczy - męskie takie, nie kawałek "szmaty" z paskami. :P Na szczęście PATHI szyje też nosidła ergonomiczne, więc chyba z zamówieniem udamy się pod ten sam adres, co z MT. I wszyscy będą zadowoleni. No... może oprócz mojej mamy, która długo pewnie jeszcze nie będzie mogła przeżyć faktu, że jej wnuczek nie ma swojego wózka. :P Po cichu jednak liczę, że "mietek" urzeknie ją pięknem. No bo piękny jest po prostu. :)
Moja koleżanka, mama rocznej córeczki, kupiła sobie niedawno mei-tai'a. To takie miękkie, azjatyckie nosidło: prostokąt + 4 doczepione do niego pasy. O niebo prostsze i szybsze do wiązania niż chusta, łatwo zawiązać sobie dziecko na plecach, no i po prostu ładne są te nosidła. ;) Znalazłam dwie strony internetowe, gdzie zwykłe-niezwykłe kobiety szyją takie "mietki": TULIKOWO oraz PATHI . Pierwsza strona urzekła mnie od razu, nawet napisałam maila do autorki z pytaniem, czy nie zechciałaby uszyć i dla mnie nosidła. Jednak strona od ponad roku nie jest aktualizowana, pani nie odpisała, a z jednego forum chustowo-nosidłowego dowiedziałam się, że już nie szyje nosideł, niestety. W sumie straszna szkoda, bo ma prawdziwy talent i niesamowite pomysły.
Zatem udałam się pod drugi adres. Trochę się obawiałam takiego zamawiania on-line: wybierasz sobie kolory ze zdjęcia, a cholera wie, jakie one będą w rzeczywistości. No i trzeba autorce przedstawić swoją koncepcję na nosidło - jakie wzory chcemy, jakie tło, jakie pasy, jakie to i tamto... Trochę głowa pęka od ilości rzeczy do wyboru. Ale - jak zawsze - nie taki diabeł straszny. :) W kilku mailach udało mi się z autorką ustalić wszystkie istotne detale, potem przyszło trochę poczekać, aż dziś dostałam w końcu zdjęcia mojego gotowego nosidła! Kolory ponoć nie do końca są adekwatne z rzeczywistością - tło jest brązowe, choć zdjęcia sugerują czerń - ale dla mnie jest PIĘKNE! Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu je dostanę (czytaj: w połowie miesiąca, gdy przyjedziemy do Polski na antkowy "roczek"). Od jutra jeszcze 2 tygodnie do wylotu, odliczam, odliczam...
A tak wygląda (nosidło jest dwustronne):
Antek swoją premierę 'mietkową" już miał, wiązałam go w "mietku" koleżanki, na plecach - macie pojęcie, jakie to jest wygodne? Ponad 11-kilogramowy Antoś wydaje się ważyć znacznie mniej, gdy nosić go na plecach właśnie. Jemu się chyba też spodobało, bo ostatecznie zasnął wtulony gdzieś pomiędzy moimi łopatkami. ;) Chuście mówimy "pa-pa". Służyła dzielnie jakieś 11 miesięcy.
Adam przyznaje, że nosidło jest śliczne, ale nie dla niego - on chce coś, co ma sprzączki i klamerki i przypomina bardziej plecak. Znaczy - męskie takie, nie kawałek "szmaty" z paskami. :P Na szczęście PATHI szyje też nosidła ergonomiczne, więc chyba z zamówieniem udamy się pod ten sam adres, co z MT. I wszyscy będą zadowoleni. No... może oprócz mojej mamy, która długo pewnie jeszcze nie będzie mogła przeżyć faktu, że jej wnuczek nie ma swojego wózka. :P Po cichu jednak liczę, że "mietek" urzeknie ją pięknem. No bo piękny jest po prostu. :)
mysle, ze to fajna rzecz, szczegolnie dla takiego okolor oczniaka;) ja mam wozek i jestem zadowolona, ale czasem ejst on malo wygodny i malo praktyczny tak naprawde.
OdpowiedzUsuńhusty z pierwszej strony sa rewelacyjne! szkoda ze babka nie szyje ich juz.. :-( wysle Ci zaproszenie na moj blog dzieciowy jesli chcesz :-) tylko podaj mi maila. pozdr
OdpowiedzUsuńBiG Momma: to nie chusty, tylko nosidla mei-tai. Ale rzeczywiście piękne są. Mamy, którym swego czasu udało się zamówić nosidło z Tulikowa, mają niesamowite szczęście. :)
OdpowiedzUsuńwow..jaka piękna. nie wiedziałam, że istnieje takie cudo kiedy Zo targaliśmy na plecach. Może jeszcze kiedyś będzie okazja by ja kupić :) Piękna
OdpowiedzUsuńBIG Momma, ja też chcę zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne:)
OdpowiedzUsuńRadzik odmówił noszenia, gdy zaczął pełzać kilka miesięcy temu:P
A tak straszyli "nie noś, bo przyzwyczaisz";))
Dodam, że do tamtej chwili był noszony przed i podczas każdej drzemki, a więc po kilka godzin dziennie nawet - spał tylko w chuście, jeśli nie liczyć nocy:)
My kupiliśmy Tuli, ale nie mieliśmy okazji za często go używać, może kilkanaście razy. Obecnie przydaje się na wyjazdach.
Witaj! Pozwolę sobie zaglądać, więc dygam powitalnie. My też przeszliśmy z chusty na MT i jesteśmy bardzo zadowoleni. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńluliluli: Antek teraz też już chce być noszony bardzo mało, bo jednak możliwość chodzenia na własnych nogach przebija wszystko. ;) Ale właśnie na wszelkie wycieczki, loty samolotem i niespodziewane drzemki podczas pobytu na zewnątrz przyda nam się jeszcze nosidło. A niechby się przydało tylko dwa razy - i tak warto, bo jest piękne! :D
OdpowiedzUsuńPiękne jest, no naprawdę. Ja ciągle jeszcze "wózkowa" jestem, ale takie cudo kusi niezmiernie.
OdpowiedzUsuńNa prawdę super. My jesteśmy na razie na etapie zachwytu chustą, ale myślę że wraz z przybywaniem kolejnych kilogramów pomyślę nad zakupem "mietka". Pomysł na prawdę mi się podoba, a do tego kusi ładny design.
OdpowiedzUsuńz jednej strony mozna by i zrozumiec babcie, ale ona nie jestz Antkiem na co dzien tylko Wy i to jest najwazniejsze :)
OdpowiedzUsuń