czwartek, 28 czerwca 2012

Ostre cięcie!

   Moje dziecko rwie się do samodzielności, a ja - przez większość czasu - rwę sobie włosy z głowy widząc, jaki bajzel potrafi to spowodować. :P Czasem z tym walczę (z bajzlem i przejawami samodzielności), ale potem wszyscy mają parszywy humor i nic mądrego z tych zakazów i nakazów nie wynika.
   Dziś zastosowałam strategię "a co mi tam". :P To moja częsta strategia. W skrócie: a dam dziecku to, czego chce i zobaczę, co się stanie. Tylko zrobię to w jakiś nieco chociaż kontrolowany sposób, bo bajzel mnie jednak przeraża. ;)
   Antek chce kroić? OK. Żaden problem. ALE! To JA wybiorę, jaki to będzie nóż (do masła, tępy i mały) i docelowy produkt do krojenia (coś łatwego, miękkiego i czego mi nie będzie szkoda wywalić, jak już dziecko to podziabie na miliardy kawałeczków niezdatnych do niczego :P).
   Więc dziś przy kolacji zrobiłam kanapki z masłem orzechowym, plasterkami banana i miodem. Antoś SAM kroił banana, NAPRAWDĘ! Nagrałam to moim osobistym telefonem, bo to piękna chwila była. To jego skupienie. Ta radość. Ten spokój. No i tyle się nauczył w te 10 minut, szok! Odróżnia już stronę tępą od tej, którą kroić można (bo jest z "ząbkami", można wyczuć paluszkiem), wie, że trzeba sobie tego banana potrzymać jedną ręką, bo inaczej ucieka po stole, a drugą można kroić. Zaś pokrojone kawałki poukładać sobie na bułeczce, a potem wycisnąć na to MNÓÓÓÓSTWO miodu i zjeść ze smakiem. :)
   Tym oto sposobem moje dziecko zrobiło sobie dziś (prawie) samo pierwszą w życiu kanapkę. :)
   WELL DONE!

   Mam w planach w najbliższym czasie zakup takiego oto ustrojstwa (poniżej), żeby Antonio mógł dużo i bez moich stresów ćwiczyć się w krojeniu (zabawka jest od lat 3, ale ci producenci to naprawdę g...no wiedzą o rozwoju dziecka, i tyle :P).
Jest też wersja z samymi owocami:
   Nożyk jest drewniany, a produkty złączone rzepami, które trzeba "przeciąć". Mam nadzieję, że Antosiowi się spodoba. :)

11 komentarzy:

  1. czasem sie zastanawiam skad producenci biora to, ze od 3 lat. chyba sami nie maja dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  2. no fajna zabawka, jeszcze takiej nie widzialam;p ale napewno zainteresuje Antka;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam wrażenie że producenci zabawek piszą ze od tzrech lat bo większość tak pisze wiec dla zasady hehe;)
    A co do zabawki to świetny pomysł małemu sie na pewno spodoba tym bardziej że wykazuje zainteresowanie krojeniem:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to "od lat 3" związane jest z bezpieczeństwem, pozwami i odszkodowaniami, a nie z tym, że producent myśli, że 3-letnie dziecko będzie chciało kroić, a dwulatek nie :)

    Mam nadzieję, że Antkowi się zabawka spodoba, chociaż obawiam się, że jednak "dorosłe" rzeczy bardziej będą go przyciągały i stwierdzi, że skoro może pokroić sam banana to dlaczego miałby chcieć kroić coś pluszowego, czego potem nie zje? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, też mam taką obawę. I w sumie nie bezpodstawną, bo jednak dzieci chcą brać udział w prawdziwym życiu, a nie jakimś tam wymyślonym. Jednak taka zabawka może mu pomóc w ćwiczeniu tej umiejętności, nawet poza porami posiłków. :)

      A zabawki są drewniane, nie pluszowe. :)

      Usuń
  5. gratulacje!! zabawki są genialne! też uważam że 3+ to gruba przesada w przypadku wiekszości zabawek..

    OdpowiedzUsuń
  6. Żeby zabawka była dostosowana dla dziecka mniejszego niż 3-letnie, musi mieć certyfikat. Który kosztuje. Jak producent nie chce mnożyć kosztów, pisze "od 3 lat" i ma problem z głowy. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze:)
    A jeśli chodzi nie o czerwony znaczek zakazu, tylko o zalecenia dla wieku, to faktycznie - różni ludzie u tych producentów odpowiadają za ocenę, dla jakiego wieku zabawka się sensownie nadaje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A że to akurat firma z "JUESEJ", to oni tam też mają różne odchyły na punkcie bezpieczeństwa. Niemniej i tak to kupię teraz. :P

      Usuń
  7. he he my tez kupujemy zabawki od lat 3, te inne juz nie sa w zasiegu zainteresowania naszego dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko, kanapka z maslem orzechowym i miodem -alez to musi byc slodkie! Chyba bym tego nie przelknela... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy my aby na pewno o tym samym masle orzechowym myslimy? Z orzeszkow ziemnych, czyli z angielska peanut butter. Srednio to slodkie, glownie fistaszkowe w smaku, kiedys bardzo mi nie smakowalo, ale teraz w domu mam tego z 6 sloikow. ;) swietnie sie sprawdza w polaczeniu z bananem i miodem.

    OdpowiedzUsuń