Od wczoraj zaklinam rzeczywistość, jak jakaś czarownica pochylona nad kotłem w środku ciemnego lasu. ;) Np. w końcu spakowałam jakąś torbę do szpitala z rzeczami dla mnie i dla młodej. Odhaczyłam punkt po punkcie listę rzeczy, które dostałam w szpitalu. Torba czeka grzecznie pod krzesłem od 23:00 wczoraj. Na razie nie pomogło...
Przepowiednia znajomego mojego męża mówi, że urodzę dziś. Jest 14:36, na razie jakoś nie rodzę. Gotuję zupę na obiad. Może to mieszanie w kotle jakoś dopełni czaru? Na sprzątanie, seks i takie tam inne "przyspieszacze" nie mam już siły ani chęci. Bawiłam się w to cały tydzień i nic nie wyszło. Teraz będę stosować jakieś bardziej para-normalne metody. ;) Chociaż nawet herbatka z liści malin mi się skończyła, damn. Że już o wiesiołku nie wspomnę.
Przepowiednia znajomego mojego męża mówi, że urodzę dziś. Jest 14:36, na razie jakoś nie rodzę. Gotuję zupę na obiad. Może to mieszanie w kotle jakoś dopełni czaru? Na sprzątanie, seks i takie tam inne "przyspieszacze" nie mam już siły ani chęci. Bawiłam się w to cały tydzień i nic nie wyszło. Teraz będę stosować jakieś bardziej para-normalne metody. ;) Chociaż nawet herbatka z liści malin mi się skończyła, damn. Że już o wiesiołku nie wspomnę.
Ja nie chcę krakać, ale 14-ty dopiero w piątek;P
OdpowiedzUsuńNie kracz! Siostra mi to samo mówi. Jak możecie być tak okrutne. :P
UsuńTo nie okrucieństwo - to trzeźwie, racjonalne myślenie z uwzględnieniem magii czternastek;P (A może nawet zbiorowa mądrość kobieca, hihi:). Ja Ci tam życzę jak najszybszego porodu, ale 14-tki mogą być nieubłagane:)
UsuńAle na pocieszenie Ci powiem, że jutro jest 11 września, to może akurat:))
UsuńA w ogóle to nasionka wiesiołka zezowatego mają pomagać na przyspieszenie porodu?:)
Krasnalku - nie na przyspieszenie terminu porodu (na to nie ma cudownych metod, ponoć spacery, seks itd., ale sprawdzałam - NIE DZIAŁA! :P), ale wiesiołek uelastycznia mięśnie szyjki macicy, dzięki czemu ona się szybciej skraca i to przyspiesza samą akcję porodową. Dziś sobie kupiłam i biorę - zobaczymy.
Usuńheh u nas ciaza "zagrozona" wiec i seksu nie bedzie ...
OdpowiedzUsuńczyli czekamy na małą księżniczkę.. bedziecie mieli parkę w domku, super;)
OdpowiedzUsuńspokojnie przyjdzie czas odpowiedni i sama maleńka wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńWitaj ! Może akurat się uda i Twoja córeczka ujrzy światło dzienne , oby jej się spodobało :) Trzymam kciuki i oczywiście liczę na zdjęcie małej . Obejrzałam tamte co mi przesłałaś (Antosia) ,,,ale urósł..jestem w szoku..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na swojego bloga :)
Cisza... Czyżby córka się wreszcie zdecydowała na przeprowadzkę? ;)
OdpowiedzUsuńNie. :P
UsuńKaczuszko , czy mogę dodać Twojego bloga na liste blogow ktore ogladam ? troche smiesznie to brzmi :)
OdpowiedzUsuńw koncu tworze bloga:)
Ależ oczywiście, to jest powszechnie dostępny blog. :)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu czytam Twoje wpisy na blogu - bardzo mi się podoba jego charakter. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie.
Pozdrawiam serdecznie
MN
to dziękuję za pozwolenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)