niedziela, 9 września 2012

Matka-czarownica

   Od wczoraj zaklinam rzeczywistość, jak jakaś czarownica pochylona nad kotłem w środku ciemnego lasu. ;) Np. w końcu spakowałam jakąś torbę do szpitala z rzeczami dla mnie i dla młodej. Odhaczyłam punkt po punkcie listę rzeczy, które dostałam w szpitalu. Torba czeka grzecznie pod krzesłem od 23:00 wczoraj. Na razie nie pomogło...
   Przepowiednia znajomego mojego męża mówi, że urodzę dziś. Jest 14:36, na razie jakoś nie rodzę. Gotuję zupę na obiad. Może to mieszanie w kotle jakoś dopełni czaru? Na sprzątanie, seks i takie tam inne "przyspieszacze" nie mam już siły ani chęci. Bawiłam się w to cały tydzień i nic nie wyszło. Teraz będę stosować jakieś bardziej para-normalne metody. ;) Chociaż nawet herbatka z liści malin mi się skończyła, damn. Że już o wiesiołku nie wspomnę.

15 komentarzy:

  1. Ja nie chcę krakać, ale 14-ty dopiero w piątek;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kracz! Siostra mi to samo mówi. Jak możecie być tak okrutne. :P

      Usuń
    2. To nie okrucieństwo - to trzeźwie, racjonalne myślenie z uwzględnieniem magii czternastek;P (A może nawet zbiorowa mądrość kobieca, hihi:). Ja Ci tam życzę jak najszybszego porodu, ale 14-tki mogą być nieubłagane:)

      Usuń
    3. Ale na pocieszenie Ci powiem, że jutro jest 11 września, to może akurat:))
      A w ogóle to nasionka wiesiołka zezowatego mają pomagać na przyspieszenie porodu?:)

      Usuń
    4. Krasnalku - nie na przyspieszenie terminu porodu (na to nie ma cudownych metod, ponoć spacery, seks itd., ale sprawdzałam - NIE DZIAŁA! :P), ale wiesiołek uelastycznia mięśnie szyjki macicy, dzięki czemu ona się szybciej skraca i to przyspiesza samą akcję porodową. Dziś sobie kupiłam i biorę - zobaczymy.

      Usuń
  2. heh u nas ciaza "zagrozona" wiec i seksu nie bedzie ...

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli czekamy na małą księżniczkę.. bedziecie mieli parkę w domku, super;)

    OdpowiedzUsuń
  4. spokojnie przyjdzie czas odpowiedni i sama maleńka wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj ! Może akurat się uda i Twoja córeczka ujrzy światło dzienne , oby jej się spodobało :) Trzymam kciuki i oczywiście liczę na zdjęcie małej . Obejrzałam tamte co mi przesłałaś (Antosia) ,,,ale urósł..jestem w szoku..
    Pozdrawiam i zapraszam na swojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cisza... Czyżby córka się wreszcie zdecydowała na przeprowadzkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kaczuszko , czy mogę dodać Twojego bloga na liste blogow ktore ogladam ? troche smiesznie to brzmi :)
    w koncu tworze bloga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, to jest powszechnie dostępny blog. :)

      Usuń
  8. Hej,
    Od dłuższego czasu czytam Twoje wpisy na blogu - bardzo mi się podoba jego charakter. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie.
    Pozdrawiam serdecznie
    MN

    OdpowiedzUsuń
  9. to dziękuję za pozwolenie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń